Aktualności
Niszcząca siła wody

Niszcząca siła wody

Powódź, jak zwykle, najmocniej dotknęła gminę Hanna. Już 15 kwietnia, w przeddzień najwyższych stanów wody na Bugu we Włodawie, odcięte zostały drogi dojazdowe do 32 gospodarstw. Najgorsza sytuacja była w miejscowościach Dołhobrody, Kuzawka i Pawluki.

Niewiele zabrakło, bo tylko 7 cm, by podczas tegorocznej powodzi osiągnięty został najwyższy stan wody na rzece Bug. Dotychczasowy, odnotowany w historii miejscowego wodowskazu, rekordowy poziom padł 8 kwietnia 1964 r. we Włodawie i wyniósł 506 cm. Jednak i tegoroczny – 499 cm, odnotowany 16 i 17 kwietnia, wystarczył, by znaczna część nadbużańskich terenów powiatu znalazła się pod wodą.

Powódź, jak zwykle, najmocniej dotknęła gminę Hanna. Już 15 kwietnia, w przeddzień najwyższych stanów wody na Bugu we Włodawie, odcięte zostały drogi dojazdowe do 32 gospodarstw. Najgorsza sytuacja była w miejscowościach Dołhobrody, Kuzawka i Pawluki. Do pomocy mieszkańcom zaangażowano m.in. służby graniczne i straż pożarną, w tym OSP, a sytuację na bieżąco monitorowali przedstawiciele włodawskiego starosty oraz wojewody lubelskiego. Na szczęście obyło się bez ewakuacji mieszkańców. Woda zaczęła opadać 17 kwietnia, począwszy od 20.00.

Do ewakuacji mieszkańców i inwentarza nie doszło także w gminie Włodawa, mimo iż woda odcięła trzy gospodarstwa – dwa w Stawkach i jedno w Susznie. Jednak we wszystkich nadbużańskich miejscowościach gminy zalane zostało obszerne połacie pól i pastwisk. Pod wodą w znacznej części znalazła się także m.in. biegnąca po drogach gruntowych od Okuninki do Różanki 26-kilometrowa ścieżka rowerowa „Stykiem granic”.

Siła żywiołu nie ominęła również miasta Włodawa. Do podtopień doszło tradycyjnie w dzielnicach Podzamcze i Zabagonie. Wezwania do zalanych piwnic i garaży na bieżąco realizowała miejscowa Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej. Najmocniej ucierpiały jednak włodawskie ogródki działkowe za rzeką Włodawką. Woda zalała absolutnie wszystko – o lokalizacji w tym miejscu ogródków świadczą jedynie wyłaniające się znad lustra wody dachy altanek, korony drzew oraz niezalane elementy ogrodzenia. Na domiar złego pojedynek z żywiołem przegrała również kładka, będąca najkrótszym połączeniem włodawskich ogrodów z miastem. Jej podest wraz z balustradą porwała woda, unosząc konstrukcję aż do mostu przy kaflarni. Pozostałościami kładki zajęli się strażacy, którzy odholowali ją od mostu i przytwierdzili do brzegu Włodawki, gdzie pływa do dziś…

AD