Opinie
Źródło: Dreamstime
Źródło: Dreamstime

Non omnis mori@r

Umierający Sokrates miał rzec do przyjaciela: „Krytonie, jestem winny koguta Asklepiosowi, będziesz pamiętał, aby oddać mój dług?”. Dziś wystarczyłoby, aby zalogował się na jednym z portali społecznościowych i, już po śmierci, dokończył niezałatwione sprawy. A może nawet zostawił kilka słów o dobru i prawdzie w wersji audio?

Z portretowego zdjęcia na portalu społecznościowym Karol uśmiecha się na tle statku. Fotografię wstawił po powrocie z egzotycznej podróży. Wysoki, wysportowany szatyn, dusza towarzystwa. „Karol ma dzisiaj szczęśliwy dzień” – dostaję co jakiś czas informację z automatu portalu. „Karol wypełnił już ankietę na twój temat, również ty ją wypełnij” – zachęca mnie innym razem serwis. I wreszcie: „Karol od dawna nie uzupełnił informacji o sobie. Wyślij wiadomość i zapytaj, co u niego słychać” – podpowiada mi „głupi” internetowy system. Głupi, bo ja wiem to, czego sterowany matematycznym algorytmem portal nie wie i wiedzieć nie może: Karol nie żyje od dwóch lat.

Na profilu Janusza Kochanowskiego, rzecznika praw obywatelskich, który zginął w katastrofie smoleńskiej, w serwisie Twitter, wciąż jest jego ostatni wpis z 9 kwietnia 2010 r. o potrzebie pojednania Polaków i Rosjan. Stronę prezydenckiego ministra Władysława Stasiaka redagują przyjaciele i bliscy współpracownicy. „Chcielibyśmy utrwalić to, co było w nim najcenniejsze” – piszą. ...

MD

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł