Sport
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Nowe wyzwanie

Pogoń Siedlce w rozgrywkach II ligi zajęła ósme miejsce, a wiec poprawiła się o jedną pozycję w stosunku do poprzedniego sezonu, kiedy to występowała po raz pierwszy na tym szczeblu rozgrywek. Wydaję się, że zespół zrealizował główny cel.

 

Przed sezonem stawialiśmy sobie zadanie, by poprawić miejsce z poprzednich rozgrywek, kiedy zajęliśmy dziewiątą pozycję. Wówczas w lidze było trochę mniej zespołów i to miejsce było nieadekwatne. Na pewno chciałoby się być wyżej o kilka oczek w tabeli. Dla mnie nie stanowiło to priorytetu. Przede wszystkim mieliśmy się utrzymać, a innym celem byłaby walka o awans. Osobiście dla mnie ósme czy 12 miejsce nie ma większego znaczenia. Inaczej na to patrzą kibice czy piłkarze. Za miejsce w tabeli nie ma żadnych pieniędzy, jak w przypadku ekstraklasy, pozostaje zatem czysta satysfakcja, że ma się więcej punktów.

Siedlczanie zdecydowanie lepiej spisywali się na własnym boisku (38 pkt) niż na wyjazdach (12 pkt). Czym to było spowodowane?

Na początku rozgrywek szło nam dobrze na własnym boisku i średnio na wyjeździe. Z czasem jakby wszystko się przycięło. Wydaje mi się, ze brakowało nam odwagi w występach na wyjeździe, graliśmy za bardzo zachowawczo. Gra na wyjeździe, by nie stracić bramki, sprawia, że w końcu ją się traci i wówczas jest trudno o dobry wynik. Chciałbym, abyśmy na wyjeździe starali się strzelać bramki i wówczas rywal miałby problem. My natomiast gramy bojaźliwie, komuś coś nie wyjdzie, nogi zaczynają drżeć i są kłopoty.

Możemy gdybać, ale jeżeli Pogoń zdobyłaby o 50-60% więcej punktów na wyjazdach, to zameldowałaby się w czołówce ligi.

Widać, że własne boisko mamy opanowane, więc jak tylko poprawimy wyjazdy, będziemy grali o awans.

Czy w przyszłym sezonie Pogoń może powalczyć o awans? Mam tu na uwadze względy finansowe, bo organizacyjnie klub dobrze stoi, a bazy zazdroszczą nawet kluby ekstraklasy.

My jesteśmy na takim poziomie finansowym i organizacyjnym, że musimy budować zespół od podstaw, a nie kupować kilka lub kilkanaście gwiazd i w ten sposób konstruować kadrę. Jak na przykład Miedź Legnica, która wzięła zawodników z ekstraklasy i chce w niej zaistnieć. Uważam, że takie budowanie zespołu to jest mniejsza sztuka. Natomiast my musimy działać odpowiedzialnie i bez wielkich pieniędzy zbudować drużynę. Jest to trudniejsze, ale mamy przykład Puszczy Niepołomice czy sezon wcześniej zespołu Okocimski Brzesko. Przykłady o nieracjonalnej gospodarce finansowej są aż nadto widoczne. Za przykład mogą posłużyć Polonia Warszawa, Polonia Bytom czy ŁKS Łódź. Tu muszę dodać, że sport, a tym bardziej piłka nożna jest taką dyscypliną, na którą można wydać każde pieniądze i wciąż będzie za mało, by osiągnąć wynik sportowy.

Wspomniał Pan o sukcesie Puszczy z niedużych Niepołomic. Zatem, jeżeli klub z małej miejscowości może, to dlaczego nie Pogoń?

Oczywiście, dlaczego nie. Trzeba sobie stawiać duże cele, zwłaszcza w nowej rzeczywistości, bo od przyszłego sezonu będzie tylko jedna grupa i do niej awansują zespoły z miejsc 3-8. W tej sytuacji musimy grać o awans do I ligi, bo jak nie wyjdzie, to przynajmniej będziemy w nowej II lidze. A gdy założymy na przykład piąte miejsce i się pomylimy o cztery pozycje w dół, to znajdziemy się w III lidze.

Jest Pan za jedną silną grupą II ligi czy za czterema, gdzie poziom i prestiż będzie mniejszy?

Uważam, że miniony sezon był pierwszym, kiedy II liga się sprawdziła, gdzie tylko jeden zespół się wycofał w grupie zachodniej. Kluby, które zagrały w minionym sezonie, były już stabilne. Komuś jednak coś strzeliło do głowy, żeby to zmienić. Boje się, że może być ylko gorzej.

Kto będzie trenerem Pogoni?

Zakończyliśmy współpracę z trenerem Piotrem Szczechowiczem, któremu umowa kończy się w 30 czerwca. Już przed meczem z Wisłą Płock trener poinformował nas, że kończy pracę w Pogoni i chciałby rozwiązać umowę za porozumieniem stron. Dotrwaliśmy jednak do końca sezonu, bo nie chcieliśmy zmian i upublicznienia informacji, by nie doprowadzić w zespole i klubie do zamieszania. Osobiście jestem za tym, by szkoleniowca nie zmieniać w czasie rozgrywek.

Na pewno nazwisko nowego szkoleniowca ogłosimy przed 1 lipca. Kandydatów jest sporo. Musimy jednak znaleźć takiego, który będzie kontynuował to, co do tej pory robiliśmy. Nie może to być osoba, która przywiezie ze sobą kilkunastu piłkarzy, a kiedy mu nie wyjdzie powie: „przecież chciałem dobrze, tylko mi nie wyszło”. Nowy trener będzie musiał odnieść sukces z zawodnikami, których mamy, ewentualnie pewnymi korektami w składzie.

A co ze zmianami kadrowymi wśród piłkarzy?

Kilku piłkarzom kończą się kontrakty, z innymi rozmawiamy. Negocjacje nie są łatwe, bowiem nikt nie lubi, jak mu się obniża gażę. Podyktowane jest to tym, że mamy mniej pieniędzy. Myślę, że na 1 lipca zespół powinien być prawie skompletowany.

Druga drużyna po roku gry w IV lidze mazowieckiej utrzymała się w tej klasie rozgrywkowej. Jest to ważne głównie ze względów szkoleniowych.

Uważam, że jest to nasz największy sukces. W rundzie jesiennej zdobyliśmy tylko 11 pkt, natomiast w rewanżowej aż 25. Ważne jest to, że walczyliśmy do końca wszystkimi zawodnikami z tego zespołu, a także piłkarzami z pierwszej drużyny, którzy w poszczególnych meczach zasilali zespół. Wszystkim im chciałbym serdecznie podziękować za włożony wysiłek.

Sporo w naszej rozmowie mówiliśmy o finansach. Jak Pogoń sobie radzi pod tym względem?

Pieniędzy jest zawsze mało, zwłaszcza kiedy porównamy z rokiem ubiegłym. Odszedł od nas główny sponsor Polimex Mostostal S.A., do tego miasto też częściowo zmniejszyło pieniądze na sport. Na pewno jest trudno, ale staramy się wydawać tyle, na ile nas stać. W związku z tym, nawet kosztem gorszej jakości sportowej, nie chcemy wpędzać klubu w jakieś kłopoty finansowe.

Dziękuję za rozmowę.

Andrzej Materski