Komentarze
O jeden dzień za daleko?

O jeden dzień za daleko?

To jest naprawdę ładne zdjęcie: dobrodusznie uśmiechnięty Donald Tusk patrzy na dziewczynkę (wnuczkę?), która przykleja mu serduszko Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Towarzyszy temu obrazkowi równie poruszający podpis: „Miłość zawsze będzie silniejsza od nienawiści. Prawda, kocha

ni?”. Tak na platformie X aktualnie urzędujący premier docenił 33 finał pomocowej akcji Jerzego Owsiaka. A kilka dni wcześniej ogłoszone przez Telewizję Republika hasło „Nie daję Owsiakowi, wspieram Republikę” skomentował wpisem: „Ruszyła akcja pisowskiej telewizji (…). Wielka Orkiestra zbiera na dzieci chore na raka, oni zbierają na swoje media chore na nienawiść. To już u nich tradycja”.

Nie podał pan premier okoliczności, w których Telewizja Republika tę swoją tradycję wcześniej uskuteczniała, ale mniejsza o to. Cała sprawa dotyka bowiem bezpośrednio pana Owsiaka i jego dramatycznego wyznania: „Jeśli dożyję jutra”. Zawartą w wypowiedzi warunkowość objaśnił autor tym, że nieustannie otrzymuje głuche telefony, groźby i życzenia śmierci i widzi w tym (nie tylko zresztą on) analogie do zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Ciekawe, że nikt z oburzonych tymi groźbami nie przypomniał sobie zabójstwa Marka Rosiaka i ciężkiego zranienia Pawła Kowalskiego w biurze poselskim Prawa i Sprawiedliwości w Łodzi, („Chciałem zabić Kaczyńskiego, tylko za małą broń miałem” – ubolewał morderca.). Ciekawe jest też to, jak szybko policja grożącego Owsiakowi namierzyła i ustatkowała.

Pamiętam euforię pierwszych zbiórek na konto WOŚP-u. Na fali ustrojowych zmian Owsiak był co najmniej superbohaterem. W zasadzie całego kraju. Co się więc zadziało, że WOŚP przeżywa dziś wizerunkowy kryzys, a jej dyrygent stał się postacią kontrowersyjną? Podział na dwie Polski i polityczne zapędy orkiestry i jej twórcy? Wręcz demonstracyjne zaangażowanie w parlamentarne wybory 2023 r. – uczestnictwo w marszach, agitacyjne przemowy, popierające „słuszną” partię billboardy – wzmogły niechęć wielu wspierających ją osób? Niewątpliwie oliwy do ognia dolało też wyznaczenie Owsiaka i jego fundacji na głównego koordynatora pomocy dla powodzian i powierzenie mu państwowych środków. Okazało się bowiem, że oddelegowani do tej funkcji niewiele – albo zgoła nic – dla powodzian zrobili. Znana jest też niechęć Owsiaka do rozliczeń i odpowiedzi na zadawane przez dziennikarzy pytania o jego sztandarowe dzieło.

Hołubiąca dyrygenta WOŚP-u grupa sprawująca władzę liczy na jego poparcie w majowych wyborach. Bo ciągle jeszcze ma Owsiak siłę oddziaływania. I na pewno zaangażuje się w promowanie koalicyjnego prezydenta, bo to i dla niego być albo nie być.

Zbiórka WOŚP-u to w założeniu bardzo szlachetna akcja. Ale wpłacając na jej konto, warto byłoby zajrzeć, co się za zgrabnymi hasłami i uśmiechem kryje.

Anna Wolańska