O szkodliwości głupoty
Dziś oczywiście takie słowa nie przeszłyby w żadnym filmie. Głos oburzenia feministek i bojowniczek o nowy, lepszy ład na świecie byłby bardziej donośny niż skrzek wracających z ciepłych krajów i przelatujących do niedawna nad naszymi głowami kluczy żurawi. Każdy, kto odważyłby się sformułować taką wypowiedź, natychmiast zostałby oskarżony o dyskryminację, a nawet uwłaczanie godności kobiet. Tymczasem słowa lekarza z peryferyjnego czeskiego szpitala wcale nie miał na celu kogokolwiek obrażać. One po prostu potwierdzają jedną z oczywistszych oczywistości. Mianowicie tę, że nic na tym świecie nie jest idealne, a już najmniej sam człowiek. Jednocześnie ten sam człowiek może dążyć do ideału, gdyż ma wrodzoną umiejętność dokonywania życiowych wyborów. Bo to, czy postąpi głupio czy mądrze, dobrze czy źle, zależy przede wszystkim od niego.
Nieracjonalne i ocierające się o głupotę zachowania widać dziś zwłaszcza wśród postępowej części społeczeństwa (szczególnie ultranowoczesnych, wyzwolonych pań), które za wszelką cenę chcą uchodzić za światłe celebrytki i, jak same siebie określają, polityczki. Ostatnio jednak krzewicielkom nowego ładu, częstokroć tkwiącym po uszy w ideologicznym szambie, zaczyna doskwierać samotność. Szukając więc godnego siebie towarzystwa, co kilka dni za pośrednictwem różnego rodzaju zaprzyjaźnionych mediów wabią potencjalne ofiary. Na szczęście chętnych do wspólnej zabawy jest niewielu, a osamotnione niewiasty, zajęte od rana do nocy protestowaniem, gubią się w swoim świecie i nie do końca wiedzą przeciwko komu i czemu powinny kierować swoją dezaprobatę.
Na nic były przedświąteczne nawoływania postępowych lewicowych parlamentarzystek o omijanie szerokim łukiem kościołów i kaplic oraz wykorzystanie wolnego czasu na to, by porzucać wiarę i występować z kościoła. Coś nie zaiskrzyło również podczas wzmożonego wysiłku intelektualnego, jakiego podjęła się jedna z kolorowych europosłanek wzywająca rodaków do zastąpienia tradycyjnych potraw wielkanocnych jadłem wegańskim. Wszystko wskazuje również i na to, że wielką klapą zakończy się akcja firmowana przez kolejną „gołębicę” – niejaką Martę Lempart – która po raz kolejny uderza w Kościół katolicki i ogłosiła zbiórkę pod hasłem „Rzuć na tacę”. Za zgromadzone środki prowodyrka tzw. strajku kobiet chce „wspierać lokalne społeczności w ich oporze przed wszechobecną opresją religijną i przemocą symboliczną oraz dodawać odwagi do odejścia z kościoła”.
Stara mądrość ludowa mówi, że jak Pan Bóg chce kogoś pokarać, to odbiera mu rozum. Nie spuszczajmy zatem głupoty z oczu. Piętnujmy ją. W przeciwnym razie stanie się ona groźniejsza od wszystkich towarzyszących ludziom od zarania dziejów chorób, zaraz i epidemii razem wziętych, nie wykluczając wszechobecnego dziś wirusa, który również nieźle nas ogłupia.
Leszek Sawicki