O tym, co bliskie sercu
Początki istnienia Zespołu Ludowego „Krzymoszowianki” sięgają 2014 r. Inicjatorką jego powołania była Helena Młynarz, przewodnicząca Koła Emerytów i Rencistów w Krzymoszach. Pytana o zamysł przyświecający zawiązaniu grupy śpiewaczej wskazuje na… tradycję.
– Śpiewałyśmy od lat przy okazji różnego rodzaju spotkań – wyjaśnia kierowniczka. Argumentem za powstaniem grupy stały się też – na co zwraca uwagę – sukcesy innych lokalnych zespołów, które od lat z powodzeniem koncertują w regionie.
Ofiarni sponsorzy
Idea padła na podatny grunt. Kolejnym krokiem na drodze realizacji projektu stało się pozyskanie sponsorów. H. Młynarz skontaktowała się z Hubertem Pasiakiem, prezesem Stowarzyszenia Ośrodek Kultury i Aktywności Lokalnej w Krzesku oraz Lokalnej Grupy Działania Ziemi Siedleckiej, z którym współpracowała już wcześniej, ceniąc jego zaangażowanie na rzecz krzewienia lokalnej tradycji i kultury. Drugim sponsorem był Ireneusz Kaługa z Grupy EkoLogicznej, znany w regionie przyrodnik i społecznik. – Przekazali środki na zakup dwóch strojów dla zespołu, a dzięki mojej inwencji powstało ich… osiem. Materiał nabyłam na allegro i żeby wyszło taniej, szyłam je sama, wzorując się na strojach ludowych zespołu Mazowsze. Tak powstały spódnice, bluzki i serdaki, czyli pierwsze stroje Krzymoszowianek – zaznacza szefowa grupy.
Bez wolnej niedzieli
Zespół oficjalnie zainaugurował swoją działalność 2 marca, a już 6 marca, podczas dorocznego Jarmarku na Kazimierza w Mordach, zadebiutował na scenie. Od tego czasu serca słuchaczy podbija m.in. tekstami piosenek. – Opieramy się na własnej twórczości. Autorką utworów, jakie wykonujemy, jest Irena Chodowiec – tłumaczy H. Młynarz. Zaznacza, iż śpiewanie o sprawach bliskim ich uczuciom oraz codzienności, tj. miłości, wierze, samotności, pracy na roli, zaletach i przywarach, sprawia, że trafiają w gusta słuchaczy, co ma przełożenie na popularność grupy. – Jesteśmy chętnie zapraszane na wszelkiego rodzaju spotkania integracyjne i kulturowe, jakie odbywają się w naszym regionie. Śpiewamy na dożynkach, festynach, przeglądach ludowych… W ciągu trzech lat działalności dałyśmy ponad 70 koncertów, występując w powiatach: siedleckim, łosickim i bialskim. Od wczesnej wiosny do późnej jesieni nie mamy ani jednej wolnej niedzieli – przyznaje, odwołując się zarazem do tekstu jednej z piosenek mówiącego, że człowiek na stare lata nie może zamknąć się w czterech ścianach. – Miło i przyjemnie spędza się czas wtedy, kiedy jest się razem – podsumowuje.
Próby w każdy piątek
Krzymoszowianki współpracują z LGD Ziemi Siedleckiej. Z inicjatywy prezesa zarządu uczestniczą w różnego rodzaju spotkaniach. – H. Pasiak pisze dla nas projekty, organizuje wyjazdy. Jest naszym głównym sponsorem. Drugi wielki dobroczyńca zespołu to I. Kaługa. Dzięki ich wsparciu pozyskałyśmy pierwsze stroje, a teraz mamy drugi komplet – wyjaśnia H. Młynarz, wymieniając kwieciste spódnice, piękne fartuchy i korale.
Szefowa grupy zachwala także bardzo owocną współpracę z Miejsko-Gminnym Ośrodkiem Kultury w Mordach. – Łukasz Wawryniuk, dyrektor MGOK, poświęca swój czas, by uczyć nas śpiewać. Jest też naszym akompaniatorem – zaznacza. – Spotykamy się na próbach w każdy piątek w gmachu dawnej szkoły w Krzymoszach – dodaje, dziękując przy okazji Janowi Ługowskiemu, burmistrzowi Mordów, który także wspiera działalność zespołu.
Dzięki zaangażowaniu tak wielu ludzi dobrej woli Krzymoszowiankom udało się wydać nawet specjalny śpiewnik z tekstami wykonywanych przez nie piosenek. – Cieszymy się, bo jest większy i bardziej przejrzysty od poprzedniego. Zawiera ponad 80 utworów napisanych przez naszą panią Irenę – podkreśla kierowniczka.
Trafiają do ludzi
Za swoją działalność społeczną H. Młynarz została uhonorowana złotą odznaką Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów. Otrzymała także „dyplom podziwu” od dyrektora MGOK. – Złotą odznakę noszę przy sobie – podkreśla szefowa Krzymoszowianek. Przywołuje również słowa laudacji towarzyszącej wręczeniu dyplomu. – Pan Łukasz napisał m.in.: „Jest Pani osobą, która rozpromienia dobrem i życzliwością; umie i chce pomagać innym; lubi działać na rzecz społeczności lokalnej. Jest Pani osobą, z którą nie da się nudzić” – cytuje ze wzruszeniem.
Chcąc okazać wdzięczność wszystkim dobroczyńcom zespołu, pani Helena sama sięgnęła po pióro. – Zaczęłam pisać wiersze – potwierdza z uwagą, iż niektóre z nich są nawet imiennie dedykowane sponsorom. W innym wprost przyznaje: „Śpiewanie to moja pasja/ umila mi życie na co dzień”. W kolejnym przypomina, że utwory przez nie wykonywane adresowane są do „ludzi, którzy uczucia mają i dobre rady przekazywane w piosenkach do nich trafiają”. Jako puenta tego tekstu nich zaś posłuży wers: „Taka jest rola zespołu, który założyłam sama, (…) żeby po nas dobra pamięć została”.
Zespół Ludowy „Krzymoszowianki” tworzą: Helena Młynarz – założycielka i kierowniczka, Irena Chodowiec – autorka tekstów, Teresa Dąbrowska, Emilia Denis, Augustyna Konopka, Zofia Kozak, Hanna Szczęśniak i Barbara Wysokińska.
KRÓTKO O ZESPOLE
Jesteśmy związani od chwili powstania zespołu. Najbardziej cieszy mnie, że grupa mieszkanek niewielkiej miejscowości zechciała połączyć swoje siły, by wspólnie działać na rzecz lokalnej – i nie tylko – społeczności. Niewątpliwą zaletą zespołu jest fakt, iż wszelkie aspekty jego działalności, począwszy od pisania tekstów, przygotowania strojów, po wykonanie utworów, panie wykonują samodzielnie. Motorem tych poczynań jest niezastąpiona pani Helena Młynarz, która uszyła stroje, zabiega o transport na wyjazdowe imprezy, organizuje spotkania w szkole w Krzymoszach. W krótkim czasie z grupy śpiewających entuzjastek Krzymoszowianki stały się zespołem koncertującym w wielu miejscach naszego regionu. Chętnie odpowiadają na każde zaproszenie, a ich śpiew jest przyjemny dla ucha.
Ireneusz Kaługa z Grupy EkoLogicznej
Od samego początku istnienia zespołu mogę obserwować – najpierw jako doradca, teraz jako akompaniator – jak Krzymoszowianki rozwijają się. Tym, co łączy członkinie zespołu, jest pasja do śpiewania i umiłowanie lokalnej kultury ludowej. Ich wyznacznikiem staje się to, że śpiewają do znanych wszystkim melodii własne słowa. W ten sposób przekazują całą prawdę o sobie: o tym, co czują, myślą, co je otacza, frapuje czy frasuje. Bez pani Heleny Młynarz i pani Ireny Chodowiec zespół nie rozwinąłby się tak szybko… Każda ze śpiewaczek daje z siebie jak najwięcej…
Łukasz Wawryniuk – dyrektor MGOK w Mordach
Gdy usłyszałem, że członkinie Koła Emerytów i Rencistów w Krzymoszach myślą o założeniu zespołu ludowego, pomyślałem: „O matko, będzie się działo!”. Wiedziałem, że będzie trzeba zaangażować się w ten projekt! Od lat znałem i obserwowałem działalność społeczną szefowej koła – Heleny Młynarz! Widziałem, jak wiele wymaga od siebie, ale też od innych! Jest zawsze pomocna, jednak – co trzeba podkreślić – potrafi też skutecznie poprosić o pomoc, gdy sama potrzebuje wsparcia w swojej społecznej działalności. Pani Helena jest osobą pozytywnie zakręconą, a sektor organizacji pozarządowych potrzebuje ludzi „szalonych” jak tlenu do życia! Lubię się takimi otaczać, bo one inspirują, pokazują inną perspektywę, uczą dystansu do swoich spraw. Dobrze się przy nich czuję i lubię z nimi współpracować, dlatego mam szczęście, że w naszym regionie ich nie brakuje!
Hubert Pasiak – prezes zarządu LGD Ziemi Siedleckiej
AW