Obrońcy
Nie pomogły kolorowe, rozkrzyczane marsze, tyrady „totalnych patriotów”, donosy do wysokich europejskich instancji - kolejne sondaże pokazują, że ogłupiały przez 500+ plebs ciągle popiera aktualnie rządzących. Czyli - poruszył się. Ale wyjątkowe poruszenie PiS-owska władza spowodowała przede wszystkim w umysłach i sercach polskiej elity. Głównie sądowniczej i artystycznej.
Oraz tych, co się do elity koniecznie chcą dokleić. Dzięki PiS-owi okazało się, że mamy w narodzie mnóstwo ekspertów z najróżniejszych dziedzin. I bojowników o prawa wszelakie. Bo nagle wszystko stało się uciemiężone. To znaczy – jeszcze na razie tak za bardzo nie, ale niedługo już na pewno będzie. Więc przeciwko temu „będzie” środowiska nawykłe do niepodległości protestują. Ostatnio w kwestii kultury.
Niewiele dni temu powstał nowy ruch obywatelski Kultura Niepodległa. „W całej Polsce rozpoczyna się walka o niezależną, wolną od polityki kulturę. W akcję włączają się zarówno artyści, jak i zwykli obywatele z całej Polski” – donoszą (jeszcze?, na razie?) niepodległe publikatory. I, oczywiście, apolityczne. Podobnie jak wyżej wspomniany ruch. I jak firmujący go Jacek Hugo-Bader, Adam Szostkiewicz, Jacek Żakowski. Albo radio Tok FM czy Krytyka Polityczna.
Nie ma nic gorszego niż kultura w rękach polityków – wołają sygnatariusze apelu. I w ramach odpowiedzialności za dziedzictwo, które zostawią przyszłym pokoleniom (jak deklarują w swoim manifeście), chcą sprzeciwić się podporządkowaniu kultury politykom i partiom politycznym. „Od wielu lat politycy w Polsce próbują, używając środków nacisku ekonomicznego, organizacyjnego i wyznaniowego, wykluczyć z publicznego obiegu niezależnie myślących twórców” – konstatują w swoim manifeście apolityczni. Ciekawe dlaczego, skoro ten proces trwa od wielu lat, dopiero teraz przyszło im do głowy, żeby tak zawzięcie protestować? I czemu na początek mają się zająć 100 rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości? „Ruch Kultury Niepodległej uczci tę rocznicę z dala od działań politycznych i propagandowych” – deklarują. (Jak KOD rocznicę powstania Solidarności. Też świętował z dala od wyżej wymienionych działań.) „Będziemy walczyć o polską kulturę. Na kartach książek, na łamach prasy, na ekranach kin, na scenach teatralnych i estradach, w galeriach, w internecie i telewizji, w przestrzeni publicznej, wszędzie tam, gdzie spotykamy się z widzami, słuchaczami i czytelnikami” – wołają niepodlegli w kulturze. I namawiają do podpisania manifestu w jej obronie. Podobnie jak namawiali do ulicznych manifestacji w obronie istniejącego status quo w wymiarze sprawiedliwości. Ci sami, którzy mieli swoje role w filmach obnażających obłudę, korupcję czy wyśmiewany przez nich układ. Ciekawe, dlaczego to robią? Oczywiście ciekawe wyłącznie socjologicznie.
Dania, Szwecja i Niemcy bronią polskiej Puszczy Białowieskiej. Frans Timmermans broni polskiej demokracji. Apolityczna elita antypisowska broni niepodległości polskiej kultury. Jak się im uda, wtedy będzie dobrze. Oj, jak nam dobrze będzie!
Anna Wolańska