Historia
Źródło: KL
Źródło: KL

Ocalić od zapomnienia

Wśród fragmentów pomników dawnego cmentarza rzymskokatolickiego zebranych w lapidarium u zbiegu ulic Cmentarnej i Wojska Polskiego w Siedlcach znalazła się tablica z pomnika nagrobnego Antoniego Zawadzkiego, dziadka Moniki Żeromskiej.

Z prośbą o zainteresowanie się fragmentem grobu ojca Anny Zawadzkiej, matki Moniki Żeromskiej, zwróciła się do nas siedlczanka Danuta Giewartowska. – Wielokrotnie zastanawiałam się, gdzie został pochowany Antoni Zawadzki. Groby Andrzeja i Jakuba Wronowskich oraz Karola Pauli, z którymi przez żonę – Marię z Wrotnowskich, Zawadzki był skoligacony, znajdują się w północnej części Cmentarza Centralnego. Zmarli oni zaledwie kilka lat po śmierci Antoniego. Jednak grobu Zawadzkiego w tym rejonie cmentarza nie ma – wyjaśnia kierunek swoich dociekań. – Moją uwagę zwróciła natomiast tablica w lapidarium, przez które zwykle przechodzę w drodze na cmentarz. Przypuszczam, że pochodzi z grobu dziadka Moniki Żeromskiej – tłumaczy D. Giewartowska.
W lapidarium

– Elementy pomników, które dzisiaj możemy oglądać zebrane w lapidarium, to namiastka zabytkowych nagrobków, które w czasach PRL zaginęły bezpowrotnie – mówi Jerzy Garbaczewski, siedlecki historyk, wspominając zabiegi o uporządkowanie miejsca, w którym spoczywają doczesne resztki wielu siedlczan, ludzi zasłużonych, a nawet powstańców styczniowych. Zdaniem historyka, który dobrze pamięta, jak wyglądał teren starego cmentarza, zamkniętego dla pochówków na początku XIX w., szanse, że grób A. Zawadzkiego znajduje się w pobliżu tablicy, są nikłe. – Grobowce były tutaj bogate, wykonane z dobrego materiału… Dlatego większość pomników została po prostu wykradziona. To niemal cud, że ta płyta ocalała – puentuje.

Czas i zniszczenia

Skromna inskrypcja na tablicy leżącej dzisiaj na ziemi, niemal w nią wrośniętej, informuje: „Antoni Zawadzki, żył lat 50, zm. 28 stycznia 1891 r., pokój jego duszy”. Czy znajdowała się na usytuowanym obok niej, po prawej stronie, niekompletnym postumencie? Czy też o tym, że znalazła się właśnie tutaj, zadecydował przypadek?

– Per analogiam, przypuszczam, że pomnik A. Zawadzkiego wyglądał podobnie do tych, które stawiane były w tym samym czasie, a które można znaleźć na Cmentarzu Centralnym. Z pewnością był dość okazały i wyglądał imponująco, może przypominał te postawione na grobach Wronowskich i Karola Pauli? – dzieli się przemyśleniami pani Danuta. Chociaż wyraźnie tknięte zębem czasu – na jednym z nich brakuje wieńczącego go wcześniej krzyża – jeszcze dziś mówią wiele o zamożności rodziny. – Myślę, że warto byłoby poczynić starania o odnowienie tych zabytkowych pomników oraz wyróżnić albo przynajmniej zabezpieczyć przed dalszym zniszczeniem tablicę z nagrobka Zawadzkiego – zauważa D. Giewartowska.

Chcą odnawiać, ale…

Zdaniem Mirosława Symanowicza z Siedleckiego Towarzystwa Samorządowego, z którego inicjatywy renowację przechodzą dwa zabytkowe pomniki na Cmentarzu Centralnym – dzięki kweście prowadzonej na początku listopada ubiegłego roku w ramach akcji „Ratujmy historyczne nagrobki na siedleckim cmentarzu”, szanse na konserwację kolejnych trudno jednoznacznie określić. – Wszystko zależy od funduszy, którymi będziemy dysponować. W 2012 r. udało nam się odnowić trzy pomniki z datków przekazanych przez osoby odwiedzające cmentarz oraz dzięki dotacjom zewnętrznym. Koszt remontu jednego to ok. 10 tys. zł – mówi M. Symanowicz. Przyznaje też, że o ile podejmując decyzję o tym, które pomniki będą odnowione, STS bierze pod uwagę zasługi zmarłego dla Siedlec, to temat prac konserwatorskich w lapidarium nie był nigdy podejmowany.

Zdaniem Stanisława Fiedorczuka, siedleckiego konserwatora zabytków, nie ma mowy o tym, żeby elementy nagrobków tworzące lapidarium mogłyby ulec dewastacji albo zostać wykradzione. – Nie sądzę, żeby coś im groziło. Forma ocalenia tego, co pozostało, jest dobra – stwierdza.

 

Żeromski, Siedlce i… Antoni Zawadzki

Siedleckie korzenie Moniki Żeromskiej – przywoływane przez nią często we „Wspomnieniach” – nigdy nie zostały gruntownie przebadane ani opisane. Jedną z postaci, która – chciałoby się powiedzieć – niknie w cieniu legendy Żeromskiego, jest dziadek Moniki.

 
„Wspomnienia” pozostają jedynym źródłem informacji o Antonim Zawadzkim. W chwili śmierci ojca Anna Zawadzka miała dwa lata. Opowieści o nim dostarczała zapewne Maria, żona Antoniego, przez wiele lat mieszkająca z Żeromskimi.

Antoni i Maria

Zarówno Maria, jak i Antoni wywodzili się ze znamienitych rodzin. Ojciec Marii – siedlczanin Andrzej Wrotnowski, został upamiętniony na kartach pamiętnika M. Żeromskiej w następujący sposób: „…rejent Wrotnowski mieszkał stale w Siedlcach lub pod Siedlcami (…) uwielbiał muzykę i chciał, żeby jego wszystkie dzieci zostały wirtuozami. Z moją babką udało mu się to nadzwyczajnie, bo została naprawdę wspaniałą pianistką”.

Wychowaniem małego Antoniego Zawadzkiego, po śmierci jego rodziców i zesłaniu dwu starszych braci na Sybir, zajął się – jak wynika ze „Wspomnień” – brat jego matki Antoni Edward Odyniec – poeta, autor m.in. „Pieśni Filaretów”. „Oddał go do zakładu wychowawczego braci bazylianów w Borunach [obecnie miejscowość na Białorusi, przy granicy z Litwą – ML], ale aby złamać jego pewność siebie i wyrobić w nim pokorę, przez cały czas studiów zapewniał go, że bracia bazylianie trzymają go w zakładzie darmo i z łaski. A płacił za niego jak wszyscy. Na szczęście to nie wywołało w dziadku kompleksu niższości, skończył prawo i został rejentem w Siedlcach” – zapisała M. Żeromska.

On piękny, a ona śliczna

Nie wiemy, jakie relacje łączyły Antoniego z surowym wujem; M. Żeromska zaznacza w każdym razie, że babka nie kryła braku sympatii do rodziny męża (odprzedała jej majątki pozostałe po mężu na Litwie), szczególnie do A.E. Odyńca. Zastanawia również, w jaki sposób Antoni trafił do Siedlec; w 1866 r. jego wuj z Wilna przeniósł się do Warszawy – czy siostrzeniec przyjechał tutaj wraz z nim? W jaki sposób poznał przyszłą żonę? Być może A.E. Odyniec wprowadził młodego Antoniego do salonu kulturalnego Deotymy (poetki i powieściopisarki Jadwigi Łuszczewskiej); bywała w nim również młoda Maria – nie wiemy jednak, czy było to w czasie nauki w konserwatorium warszawskim, czy też później, już po poślubieniu A. Zawadzkiego.

M. Żeromska odnotowuje natomiast ciekawostkę obyczajową z życia Zawadzkich. „Był [A. Zawadzki – ML] podobno bardzo piękny, miał smolistoczarne falujące włosy, które usiłował szczotkować i prostować bezskutecznie. Był wielkim krótkowidzem, więc spojrzenie miał aksamitne i poetyczne. Śliczna babcia, bardzo o niego zazdrosna, kazała mu na bale nosić okulary, po pierwsze, żeby był brzydszy, a poza tym, żeby wyraźnie widział wszystkie wady urody pań okolicznych”. W innym miejscu dopowiada zaś „Babcia jedna z całej rodziny była blondynką o jasnych oczach”.

Umarł na polowaniu

Określając stan majątkowy dziadków, M. Żeromska zauważa: „obie rodziny były dość zbiedniałe po powstaniach”. Nie precyzuje natomiast, gdzie mieścił się dwór babci i dziadka „pod samymi Siedlcami”, w którym dziadek prowadził kancelarię. Czy miał on związek z Sekułą? Obecna dzielnica Siedlec to miejsce, które Anna Zawadzka często przywoływała, opowiadając córce o dziecięcej sielance i wspaniałych zabawach z kuzynkami (córkami Sabiny z Wrotnowskich Wojewódzkiej, siostry Marii), do których przyjeżdżała na wakacje z Warszawy – tutaj bowiem zamieszkała owdowiała Maria z córkami (urodzonymi w Siedlcach): Anielą (1869-1948), Natalią (1877-1962) oraz Anną (ur. 11 lipca 1888 r., zm. 14 lipca 1983 w Konstancinie-Jeziornej). Zagadką jest fakt, że Zawadzki nie figuruje w rejestrze notariuszy zamieszczonym w publikacji Witolda Oknińskiego i Antoniego Berezy pt. „Sądownictwo w Siedlcach. Tradycje i współczesność”. Funkcję pełnioną przez zmarłego urzędnik wystawiający akt zgonu określił jako „stołeczny doradca urzędnik” (tłum. z j. rosyjskiego). Ze „Wspomnień” wynika, że A. Zawadzki umarł na polowaniu 28 stycznia 1891 r. Nie wiemy jednak, co dokładnie było przyczyną śmierci zaledwie 52-letniego notariusza. Nie odnotowuje tego akt zgonu spisany – jak wynika z akt USC parafii rzymskokatolickiej w Siedlcach, dostępnych w siedleckim Archiwum Państwowym – 29 stycznia 1891 r. Zapisano w nim, iż Zawadzki Antoni Władysław, syn Dawida i Alojzy z Odyńców, umarł dzień wcześniej, o 6.00 wieczorem.

 Warto odkrywać historię

– Antoni Zawadzki pozostaje zagadką. Wiemy o nim tyle, ile znalazło się na jego temat we „Wspomnieniach” wnuczki – mówi Marianna Elżbieta Podniesińska, kustosz w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Siedlcach, autorka publikacji „Żeromski, Siedlce i… róże”. – Siedleckiej rodzinie Anny Zawadzkiej, matki Moniki, warto poświęcić więcej uwagi – akcentuje. – Kiedy przy bibliotece stanęła ławeczka Żeromskiego, ktoś, zastanawiając się, co wyróżnionego w ten sposób pisarza łączy z Siedlcami, zażartował, że nity, za pomocą których przymocowany jest ten nietypowy pomnik. Ale to stwierdzenie wynika z braku świadomości, jak bliskie było mu to miasto, głównie ze względu na Annę Zawadzką, która tutaj się urodziła, i jej bliskich – mówi M. Podniesińska.

Anna Zawadzka zmarła w 1984 r. Została pochowana obok Stefana Żeromskiego na cmentarzu ewangelicko-reformowanym w Warszawie. W 2001 r. przy rodzicach spoczęła Monika Żeromska. Nie udało mi się ustalić, gdzie znajduje się grób urodzonej w Siedlcach Marii Zawadzkiej z d. Wrotnowskiej. Z pewnością na wiele pytań dotyczących Antoniego Zawadzkiego można odpowiedzieć – wymaga to jednak wielu poszukiwań, czasu i umiejętności badawczych.

Monika Lipińska