Sport

Od oszczepu do skoku wzwyż

Rozmowa z Jakubem Waleckim, skoczkiem wzwyż, reprezentantem WLKS Siedlce.

Podczas ostatnich halowych mistrzostw Polski do lat 20 zdobyłeś srebrny medal. Byłeś jednak blisko wywalczenia złota.

Zabrakło niewiele. Skoczyłem tyle samo co zwycięzca, czyli 210 cm, ale po drodze jedna niefortunna zrzuta odebrała mi najcenniejszy medal. Nie czuję jednak niedosytu. Jestem z siebie zadowolony, bo byłem w formie.

Najważniejsze to być zadowolonym i wierzyć w to, co się robi. Twój rekord życiowy w hali wynosi 211 cm. Byłeś więc blisko tego wyniku.

Myślałem o rekordzie życiowym na hali. Niestety nie udało się.

 

Na otwartym stadionie masz lepszy rekord?

Tak, wynosi 213 cm.

 

W ubiegłym roku podczas mistrzostw Europy juniorów młodszych w Jerozolimie również wywalczyłeś srebrny medal. To spore osiągnięcia.

Dziękuję bardzo.

 

W tegorocznych halowych mistrzostwach kraju w Rzeszowie startowałeś w kategorii do lat 20, a w tym roku skończysz dopiero 18 lat. Zatem przed Tobą bardzo ciekawie zapowiadająca się kariera.

Mam taką nadzieję. Na mistrzostwach w Rzeszowie byłem najmłodszy, a dopiero w sierpniu skończę 18 lat. Liczę, że na następnych mistrzostwach do lat 20 pokaże, że się rozwinąłem.

 

Wolisz startować w hali czy na otwartych stadionach?

O wiele bardziej na otwartych stadionach. Po prostu lepiej mi się skacze. Nawierzchnia jest lepsza, bardziej skoczna niż na hali. Ponadto panuje lepsza atmosfera, bo na stadionie jest więcej ludzi.

 

Do tego trzeba zaznaczyć, że starty w hali to tylko przygrywka do zasadniczego sezonu na otwartych obiektach.

Zawody w hali stanowią sprawdzian po zimowych przygotowaniach i przed sezonem letnim.

 

Jak zaczęła się Twoja przygoda ze sportem i skokiem wzwyż?

Wszystko zaczęło się pięć lat temu w Anglii. Na lekcji wychowania fizycznego rzucałem oszczepem. Moi nauczyciele stwierdzili, że w miarę dobrze rzucam i wysłali mnie do klubu lekkoatletycznego. Tam, będąc młodzikiem, rzucałem oszczepem na odległość ok. 40 m. Pewnego dnia trenerka powiedziała: „jesteś wysoki, a nam brakuje skoczków wzwyż”. Zapytała też, czy będę mógł wystartować w zawodach za kilka dni. Odpowiedziałem, że jak najbardziej. Tak się zaczęła moja przygoda ze skokiem wzwyż.

 

Czyli trochę przypadkiem zająłeś się tą dyscypliną sportu?

To był ogromny przypadek.

 

Ile skoczyłeś na pierwszych zawodach?

Chyba to było 160 cm… I wygrałem.

 

Jak na początek to był całkiem dobry wynik.

Podobało mi się, że wygrywałem. Później zwyciężyłem jeszcze w kilku zawodach i pojechałem na mistrzostwa Anglii, gdzie zająłem ósme miejsce w kategorii do lat 15. Podczas tych zawodów skoczyłem 167 cm.

 

Co działo się dalej?

Rok 2020 ze względu na pandemię był ciężki dla wszystkich. Wystartowałem jednak w mistrzostwach Anglii, skacząc 190 cm, co dało mi czwarte miejsce w kategorii wiekowej do lat 17. Latem pojechałem do Polski na swój pierwszy obóz – zaplecza kadry narodowej. We wrześniu wystartowałem w mistrzostwach Polski i skoczyłem 193 cm, zostając mistrzem do lat 16. Było to moje pierwsze mistrzostwo. Od tego zaczęła się moja przygoda w Polsce.

 

Mieszkasz w Anglii. Startowałeś w mistrzostwach tego kraju, a następnie Polski. Jaka jest zatem Twoja przynależność narodowa?

Muszę przyznać, że bardziej lubię Polskę. Dobrze mi się tu skacze. Czuję się bardziej Polakiem niż Anglikiem. W Polsce, moim zdaniem, jest lepsza atmosfera.

 

Masz podwójne obywatelstwo?

Tak. Podjąłem jednak decyzję, że będę reprezentował Polskę. I tak było na mistrzostwach Europy w Jerozolimie. Nie można już zmienić zdania, gdy się wystartowało w barwach jednego kraju.

 

Reprezentujesz nasz kraj, z czego się bardzo cieszymy. Jesteś także zawodnikiem WLKS Siedlce, a to zapewne dzięki związanemu z tym klubem trenerowi Kazimierzowi Zięcinie?

Tak, dokładnie. Trener Zięcina jest szkoleniowcem kadry do lat 20. W związku z tym, że byłem na obozach w Polsce, a nie miałem tutaj trenera i klubu, to wziął mnie pod swoją opiekę.

 

Na co dzień mieszkasz w Anglii. Czy prowadzisz tam treningi w jakimś klubie?

Mam tam klub i szkoleniowca, który współpracuje z trenerem Zięciną. W Anglii trenuję pięć razy w tygodniu. Co trzy, cztery tygodnie przylatuję do Polski na obóz lub zawody. Tak to się toczy. To jest fajny balans, bo mam znajomych w obu krajach.

 

To dla Ciebie dodatkowy impuls?

Oczywiście. Pomaga mi również to, że znam biegle dwa języki.

 

A co z Twoją szkołą?

Jestem w klasie maturalnej w Anglii, gdzie do szkoły idzie się rok wcześniej niż w Polsce. W tym roku będę pisał maturę. Muszę się uczyć, a zaległości nadrabiam podczas pobytu na obozach. Myślę, że wszystko idzie dobrze i moi nauczyciele też chyba tak sądzą.

 

Myślisz o studiach czy jednak po skończeniu szkoły będziesz chciał się poświęcić wyłącznie sportowi?

Uważam, że warto pójść na studia. Mam dużo opcji, aplikowałem na wyższe uczelnie w Anglii i Polsce.

 

Gdzie mieszkasz w Anglii?

W Colchester, ok. 100 km od Londynu, do którego dojazd pociągiem zajmuje mi ok. 45 minut.

 

Jakie zawody czekają Cię w tym roku?

Mistrzostwa Europy do lat 20, również w Jerozolimie. Chciałbym tam pojechać i jest na to szansa, bo minimum do startu w zawodach dla Polski wynosi 212 cm. A ja tyle już skoczyłem w ubiegłym roku i byłem bliski tego wyniku na hali. Z kolei za rok są mistrzostwa świata i już się nie mogę doczekać startu w tych zawodach.

 

Czyli jesteś skoncentrowany na skakaniu wzwyż?

Nie ma innej opcji. Może jeszcze spróbuję skoku w dal, by zobaczyć, ile mogę skoczyć.

 

Rzucasz jeszcze oszczepem?

Nie rzucałem już dwa lata. Może kiedyś, przy okazji wrócę do tego.

 

Każdy sportowiec myśli o występie na igrzyskach olimpijskich. Zapewne Ty też masz takie marzenia?

Tak, to jest mój największy cel, ale na razie nie chcę się na to za bardzo nastawiać.

 

Masz jakichś sportowych idoli?

Największym wzorem chyba dla wszystkich skoczków jest Mutaz Barshim z Kataru, który jest dwukrotnym mistrzem świata i mistrzem olimpijskim. Co ciekawe, przez jakiś czas był trenowany przez polskiego trenera. Jest on dla mnie autorytetem, bo naprawdę pięknie skacze.

 

Czy interesujesz się innymi dyscyplinami sportu?

Interesuję się wyścigami samochodowymi Formuły 1, które od dawna oglądam. Inne sporty, jak np. piłka nożna, mnie nie interesują.

 

Dziękuję Ci za rozmowę, życzę dalszych sukcesów i do zobaczenia przy okazji kolejnej rozmowy.

Dziękuję bardzo.

Andrzej Materski