Od teraz siostra Klara!
Zawsze patrz na siebie, jak na małą kulkę wosku w ręku Boga kształtowaną według Jego upodobania. Nie wybieraj i nie pragnij, abyś stała się zdolna przyjąć działanie Jego czystej miłości. Oddaj się cała, bez zastrzeżeń, bez lęku i bez namysłu Temu, który ma dla ciebie więcej dobroci niż ty mogłabyś kiedykolwiek mieć dla siebie samej. Żyj wiarą, ufnością i miłością - te słowa matki Mechtyldy od Najświętszego Sakramentu, założycielki benedyktynek od nieustającej adoracji Najświętszego Sakramentu, idealnie pasują do drogi, jaką Agata przeszła, by odkryć swoje powołanie. I choć pierwszy raz pomyślała o zakonie już jako 11-latka, długo szukała dla siebie miejsca. Znalazła je, kiedy właściwie zaczynała wątpić, czy kiedykolwiek założy habit. Do benedyktynek sakramentek podprowadziła ją wyszukiwarka internetowa. Przeczytała „adoracja Najświętszego Sakramentu” oraz „Aby we wszystkim Bóg był uwielbiony” i… wpadła w zachwyt. Od 11 lipca jest s. Klarą od Miłości Bożej.
Agata wychowała się w rodzinie religijnej. Szczególnie mama swoją postawą uczyła, jak kochać Boga. – Gdy byliśmy z bratem mali, zabierała nas codziennie na Mszę św. Rano czytała książkę „O naśladowaniu Chrystusa” Tomasza à Kempisa. Często prosiłam ją, by robiła to na głos, bo chciałam posłuchać. Kiedy znałam już litery, sama po nią sięgałam. Oczywiście nie wszystko rozumiałam, ale starałam się wprowadzać zalecenia w życie tak, jak pojmowałam je swoim dziecięcym umysłem – opowiada 35-latka, dodając, iż pierwszy raz pomyślała o zakonie, mając 11 lat. – Myślę, że pod wpływem tej książki. Poza tym, widząc klęczącą mamę, naśladowałam ją, a ona uczyła mnie wielu modlitw. Tata żartował wtedy: „Agata, ty będziesz karmelitanką bosą w skarpetkach”. Pytałam, dlaczego w skarpetkach. Odpowiadał: „Bo szkoda byłoby mi ciebie, gdybyś chodziła boso” – wspomina z uśmiechem.
Powołanie Agaty
Poważnie o zakonie zaczęła myśleć w liceum. Postanowiła wtedy uważniej przyjrzeć się swojemu powołaniu, m.in. na rekolekcjach, które organizowały różne zgromadzenia żeńskie. – Byłam np. u ss. albertynek. ...
Jolanta Krasnowska