Historia
Odbudowa organizacji cywilnej w powiecie bialskim

Odbudowa organizacji cywilnej w powiecie bialskim

9 lutego 1863 r. w ręce Rosjan wpadł ukrywany w sandomierskim szpitalu ciężko ranny Leon Frankowski. Pochodzącego z Podlasia dowódcę rozpoznał, po czym wskazał naczelnik żandarmów kpt. Grauer - ten sam, którego powstańcy chcieli rozstrzelać, a L. Frankowski go ułaskawił. Rannego Leona Rosjanie zabrali do Lublina.

W tym samym czasie przed sądem wojennym toczyła się sprawa brata L. Frankowskiego – Jana. Nie wiadomo było, czy nie spadnie jego głowa. Wydaje się bowiem, że część wpływowych Rosjan chciała go unicestwić. Historyk rosyjski Pawliszczew tak o tym zapisał: „Do uzasadnienia wyroku śmierci na Jana Frankowskiego wydanego przez sąd wojenny można dodać, że był on rodzonym bratem Leona Frankowskiego, obecnie schwytanego pod Zawichostem. Był to jeden z najzagorzalszych agitatorów powstania, a uprawiał swą działalność posiłkując się sześcioma fałszywymi paszportami, które miał przy sobie. Porozumiewał się on także z emigrantami w Mołdawii i utrzymywał kontakty z Oksińskim i Sikorskim, obecnymi dowódcami partii powstańczych”. Ostatecznie jednak Jana Frankowskiego – zapewne za wstawiennictwem najwyższych czynników – nie rozstrzelano, ale powieziono na Sybir.

10 lutego Kozacy z oddziału płk. Nostitza napadli na Dołbiznę należącą do Wincentego Śnieżki. Właściciela zabili, wieś spalili i zniszczyli majątek, pozostawiając jako sierotę 14-letniego syna Śnieżki. Pod wioską Biała na skraju Puszczy Białowieskiej nastąpiło rozdzielenie sił powstańczych. Lewandowski z Szaniawskim, zebrawszy 80 ludzi – w tym 12 jeźdźców, skierowali się najpierw w stronę Bielska Podlaskiego, następnie ku Bugowi. Tymczasem Rogiński z Rylskim i Sąginem w sile ok. 150 osób skierował się w stronę Polesia do wsi Królowy Most. W rosyjskim dzienniku działań wojennych pod datą 10 lutego znalazł się zapis: „Po rozbiciu buntowników pod Siemiatyczami ocalała pośród nich banda w sile 1000 ludzi przeprawiła się przez Bug do powiatu bialskiego i zaległa w lesistym terenie k. Mężenina i Klimczyc w oczekiwaniu na dalsze siły, aby ewentualnie napaść na Białą i Siedlce. W tym kierunku wysłano lotne oddziały”. W rzeczywistości chodziło o oddział Jabłonowskiego i Matlińskiego, który liczył siedem razy mniej powstańców.

Tego dnia oddział Borelowskiego – „Lelewela” obozował w rejonie Łukowa. Chłopi ze wsi Strych donieśli władzom, że w Maciejowicach przygotowuje się kosy i inną broń przy współdziałaniu ich właściciela hr. Załuskiego. 10 lutego do wsi Sokule pod Międzyrzecem przybyło konno 15 jeźdźców uzbrojonych w fuzje oraz pistolety, którzy zabrali z dworu Kazimierza Ryszkowskiego jednego konia. 11 lutego, o 7.00 rano, przed urząd miejski w Łukowie przybył oddział powstańców w sile 150 ludzi „w broń palną i sieczną uzbrojonych”. „Pod gardłem” zmuszono burmistrza Augustyna Marenicza i kasjera Smarżewskiego do otwarcia kasy magistrackiej. Zabrano 66 rubli srebrnych. Na sumę tę pokwitowanie dał Gustaw Zakrzewski, dowódca oddziału. Rewers ów zaopatrzył jedynie pieczęcią, a podpisu odmówił, oświadczając, że wyciśnięta pieczęć dowodzi rzetelności kwitu. Oddział zniszczył herb carski na magistracie i przed odejściem podpalił portret cara. Kiedy na bruku tliły się jego resztki, przyjechał Marcin Borelowski – „Lewel” i wobec zgromadzonych ludzi odczytał manifest Rządu Narodowego z 22 stycznia. Wystawiwszy pikiety wokół miasta, pozostał na noc, korzystając z gościnności łukowian.

Tego dnia Rogiński poniósł klęskę pod Królowym Mostem, straciwszy ok. 80 ludzi, wszystkie tabory i sztandar ofiarowany przez kobiety w Białej Podlaskiej. Resztki oddziału zmalały, ponieważ Stasiukiewicz z kilkunastoma ludźmi oderwał się od grupy. W tym czasie Lewandowski, Szaniawski i Czarkowski z kilkudziesięcioosobową grupą zbliżali się w rejon wsi Kalenkowicze, wracając z powrotem nad Bug. 12 lutego Borelowski – „Lelewel” kazał swemu adiutantowi, którym mianował Zdzisława Skłodowskiego, zwołać dziesiętników i setników na krótką odprawę. Jak wspominał uczestnik: „duch był ochoczy, ale ciało mdłe. Zaczęły się choroby i przeziębienia, bóle głowy, wystąpiły rany na stopach i piętach oraz ostry kaszel. Felczer Łubkowski już nie musztrą, lecz chorymi musiał się zajmować”.

Wkrótce oddział Lelewela opuścił Łuków, maszerując w stronę Żelechowa. 13 lutego płk Walenty Lewandowski przekroczył Bug w okolicach wsi Zabuże i rozłożył się obozem w przyległych lasach. Dopiero teraz zrozumiał, jak poważny błąd popełnił, powołując do służby wojskowej urzędników powstańczej organizacji cywilnej. Doszedł do wniosku, że należy odbudować organizację cywilną i zaopatrzyć oddział w żywność, odzież oraz uporządkować sprawy organizacyjne. W tym celu rozesłał do okolicznych miejscowości: Klepaczewa, Serpelic i Konstantynowa patrole po rekruta i zaopatrzenie. Dr. Czarkowskiego skierował do okręgu łosickiego, aby tam zorganizował nowy oddział. W Zabużu wydał też następujący dokument: „Naczelnik Wojskowy Woj. Podlaskiego mianuje obywatela Aleksandra Szaniawskiego pułkownikiem i naczelnikiem wojskowym powiatu bialskiego z władzą absolutną, tak wojskową, jak i administracyjną, któremu wszystkie władze w powiecie, jak i wszyscy mieszkańcy winni są posłuszeństwo bezwarunkowe. Ob. A. Szaniawski staje się osobiście odpowiedzialnym za wszystkie działania swoje w sprawie narodowej Naczelnikowi Wojskowemu Województwa Podl. i Rządowi Narodowemu”.

Organizatorem spraw powstańczych w powiecie bialskim Lewandowski mianował Leopolda Czapińskiego. Miał on się zająć organizacją nowego oddziału powstańczego oraz zaopatrzeniem go w broń, amunicję i mundury. Do jego zadań należało również czuwanie nad poborem składek na skarb powstańczy i zaopatrywanie walczących z oddziałów Lewandowskiego i Szaniawskiego, zaś przede wszystkim wprowadzaniem nowych ludzi do podziemnej organizacji.

Józef Geresz