Odgłosy aktu z 5 listopada
Na sali pojawili się po cywilnemu dwaj legioniści z I brygady, którzy zapowiedzieli dalszą organizację Legionów Polskich. O odgłosach aktu z 5 listopada w społeczeństwie siedleckim tak zapisał Sz. Ciekot: „Jak w całym kraju, tak i my nie zachłysnęliśmy się tą niemiecką niepodległością Polski. Nikt Niemcom nie wierzył - przynajmniej takich było mało - żeby oni to robili szczerze - to raz, a wreszcie nam nie wystarczała taka Polska, jaką nam Niemcy ofiarowali”. Ponieważ okupanci po akcie wydali odezwy do ludności o wstępowaniu do Polskiej Siły Zbrojnej, a odzew był żaden, szef powiatu garwolińskiego zwołał zebranie księży, chcąc się dowiedzieć, jak podziałała proklamacja na społeczeństwo i jakie stanowisko zajmuje ono wobec akcji werbunkowej.
W odpowiedzi księża postawili żądanie utworzenia samodzielnego i niezależnego rządu polskiego. Wkrótce Niemcy przekonali się najbardziej, jaka jest reakcja społeczeństwa polskiego na ich propozycje. 26 listopada 1916 r. działacz Narodowego Związku Chłopskiego Aleksander Zawadzki ps. Ojciec Prokop, teraz zwolennik tworzenia państwa polskiego w oparciu o Niemcy, zwołał do Warszawy wielki zjazd chłopów, który miał podziękować generał-gubernatorowi Beselerowi za ogłoszenie 5 listopada deklaracji o niepodległości Polski. Tak o tym zjeździe zapisał jego uczestnik Sz. Ciekot: „Pojechało nas z Siedlec i powiatu siedleckiego spora gromada, kilkadziesiąt chłopów (…). Niemcy dali nam przepustki i bilety kolejowe tam i z powrotem (…). W przeddzień zjazdu wszyscy uczestnicy zebrali się w Siedlcach, w jednym punkcie, skąd wyruszyliśmy pochodem przez miasto na dworzec kolejowy. Mieliśmy kilka sztandarów, m.in. sztandar ks. Brzóski, powstańca 1863 r. Idąc w pochodzie, śpiewaliśmy pieśni polskie. Niemcy zachowywali się bardzo grzecznie, po drodze salutowali naszym sztandarom. Na dworcu przyczepili specjalne wagony osobowe do pociągów dla naszej całej grupy (…). Chłopy nasze nieśli całe bochny chleba pod pachami (…). Następnego dnia wielka sala Filharmonii Warszawskiej zaczęła się wypełniać chłopami i działaczami chłopskimi. Na estradzie umieszczono wiele chorągwi i sztandarów. Były i chorągwie kościelne”. Gdy zaczął przemawiać A. Zawadzki, padły okrzyki: „Precz z Beslerem! „Precz z Niemcami!” (…). Żadnych rezolucji nie uchwalono i w wielkim tumulcie zjazd został rozwiązany. Większa część chłopów nie dopuściła do hołdowniczego pochodu na Zamek Królewski (gdzie miano złożyć podziękowanie Beselerowi), a Zawadzkiego chciano utopić w Wiśle. Niemcy się zemścili i z powrotem do Siedlec dali delegatom wagony towarowe po świniach i bydle.
28 listopada okupanci rozlepili w Siedlcach odezwy do ludności o wstępowaniu do Polskiej Siły Zbrojnej. Otworzono punkty werbunkowe w ratuszu, zwanym Jackiem, i na ul. Polnej, ale rezultat był nikły. Wkrótce zorganizowano w Hali Targowej wiec patriotyczny. Referat wygłosił działacz legionowy Medard Downarowicz.
21 grudnia w nowo budowanym kościele (obecnie katedra) odbyło się uroczyste nabożeństwo żałobne za zmarłego w Szwajcarii Henryka Sienkiewicza, a później odbyły się dwie akademie. Niebawem rada miasta przemianowała ul. Ogrodową na ul. Sienkiewicza. 30 stycznia 1917 r. zmarł w Siedlcach niemiecki gubernator M. von Wallenberg. Ponieważ ukochał Siedlce, przed śmiercią wyraził życzenie, by zwłoki jego spoczęły w tym mieście. Starał się on pogodzić ówczesną politykę niemiecką z ludzkim stosunkiem do mieszkańców. 3 maja 1916 r. zarządził, by w żadnym wypadku wojsko niemieckie nie zakłóciło uroczystości. Gdy sąd wojenny skazał rolnika Dziewulskiego ze wsi Dziewule na karę śmierci, polecił w imieniu skazańca napisać podanie o ułaskawienie i zmienił wyrok na więzienie. Gdy Beseler kazał uwięzić Hartglasa, nie ugiął się i godnie generał-gubarnatorowi warszawskiemu odpowiedział.
W lutym 1917 r. Sz. Ciekot przemycił w obroku dla konia kolejny transport kaszy jaglanej. Jego towar zabierała spółdzielnia spożywców do swoich sklepów. 16 i 17 marca 1917 r. Tymczasowa Rada Stanu zorganizowała w Warszawie zjazd swych przedstawicieli powiatowych. Z powiatu siedleckiego przybyło dwóch delegatów: wymieniony już Szczepan Ciekot i Władysław Krukowski. Ciekot zapisał, że z tego zjazdu wrócił rozczarowany, mimo iż osobiście poznał wtedy J. Piłsudskiego, który wygłosił referat „O armii narodowej”. Podlasiak zapisał: „Niby to istniała jakby namiastka Sejmu – Tymczasowa Rada Stanu, ale nikt się z nią nie liczył, a najmniej Niemcy”. Niedługo po tym zjeździe TRS na Podlasiu pojawiła się ulotka, która m.in. zawierała takie słowa: „Bracia Chłopi (…). Oto przyszedł nowy ciemiężca – Niemiec, który chociaż obiecał dopomóc w budowie Państwa Polskiego, a jednak tylko przeszkadza. Radzie Stanu nie pozwala być rządem naszym, a kraj wyniszcza rekwizycjami, które u nas są wprost przykrywką dla złodziejstw. Mało tego, wywożą ludzi do robót nie wiadomo gdzie, łapiąc ich nocami (…). Nie dajmy niszczyć naszego kraju na potrzeby obcego”.
Południowe Podlasie stało się od kwietnia 1917 r. terenem działalności organizacji Związek Wyzwolenia Ukrainy. Jej emisariusze przybyli na teren Ober-Ostu, m.in. do Radzynia, Łosic, Jabłonia, Malowej Góry, Parczewa, Międzyrzeca. Również w kwietniu 1917 r. w Białej Podlaskeij powstała nowa ukraińska organizacja pod nazwą „Hromada” kierowana przez płk. Mikołaja Szapowała. Celem jej było kształtowanie wśród ludności prawosławnej i ewentualnie unickiej, ukraińskiej świadomości narodowej. Prowadziła antypolską działalność, ciesząc się poparciem okupacyjnych władz niemieckich.
Józef Geresz