Region
Źródło: MM
Źródło: MM

Odrodzenie na 30-lecie

Konfederacja Polski Niepodległej chce wrócić na scenę polityczną.

Zniknięcie partii ze sceny politycznej jej członkowie tłumaczą błędem w sprawozdaniu finansowym. Przewodniczący KPN Władysław Borowiec zapewniał podczas spotkania w Siedlcach, że partia jest i ma się coraz lepiej. – Konfederacja została wykreślona z sądu rejestrowego w 2003 r., a 4 lata później ponownie reaktywowana. W tej chwili jesteśmy na etapie budowy struktur i pracujemy nad programem – informuje Borowiec. Jak tylko program będzie gotowy zapowiadane jest zwołanie kongresu partii, podczas którego odbędą sie wybory nowych władz i start w wyborach samorządowych. – To był czysty przypadek – mówi przewodniczący KPN o zawieszeniu działalności partii. – Źle wypełniono sprawozdanie finansowe. W międzyczasie weszła ustawa o partiach politycznych i sprawozdaniach finansowych partii. Każda musi przedstawiać takie sprawozdanie do Państwowej Komisji Wyborczej. My też to zrobiliśmy, ale starym sposobem. To spowodowało wypisanie nas z rejestru – tłumaczy Władysław Borowiec.

Nowe oblicze KPN

W tej chwili w Konfederacji Polski Niepodległej jest już nowe pokolenie. Istotną rolę w strukturach partii odgrywa siedlecki oddział. Wiceprzewodniczącym KPN jest siedlczanin Zbigniew Andrzejewski. – Jesteśmy młodszym pokoleniem i idea KPN nam się spodobała. Postaramy się, by przekazywać je młodzieży – mówił podczas obchodów 30-lecia KPN w Siedlcach Z. Andrzejewski. Na spotkaniu w sali widowiskowej Centrum Kultury i Sztuki w Siedlcach była obecna grupa młodzieży. Wielu z nich po raz pierwszy spotkało się z Konfederacją Polski Niepodległej. Jak sami zauważyli, KPN może wpisać się w polityczny pejzaż sceny politycznej, bo wartości, którym hołduje, są wyjątkowe i pobudzają do postaw patriotycznych. – Polityką interesuję się od kilku lat i dopiero teraz dowiedziałam się o takiej partii. Co prawda znałam nazwisko Leszka Moczulskiego, ale nie zdawałam sobie sprawy, że ta partia jeszcze istnieje – mówi Joanna, uczennica II klasy liceum. Niestety młodzi nie mieli szansy spotkać się ani z Leszkiem Moczulskim, ani Krzysztofem Królem – ikonami KPN. To dowód na to, że w partii rosną nowi liderzy, którzy poprowadzą konfederację do wyborów.

Gotowi do wyborów

Członkowie KPN chcą wystartować w zbliżających się wyborach samorządowych. – Na „duże” wybory nie mamy szans, ale będziemy próbować w samorządowych – zapowiada Andrzejewski. – Postaramy się chociaż pokazać, żeby symbol KPN był widoczny – dodaje. Członkowie partii nie kryją, że chcieliby, aby starzy liderzy wrócili do polityki. Jednak, jak zauważyli, wielu ma teraz inne zajęcia, choć legitymacji nie oddali. – To dobry sygnał dla naszej demokracji – mówili uczestnicy spotkania. – W Polsce nie powinno być tak, że w czasie wyborów głosy rozkładają się pomiędzy dwoma największymi partiami – dodawali. Wśród sympatyków KPN jest ogromny entuzjazm. Jak mówią specjaliści, dla lokalnej demokracji to ubogacenie. Dla innych – kolejna partia do rozdzielenia głosów.

Marcin Mazurek