Historia
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Odszedł Jan Zawadzki – więzień obozu Treblinka I

Upływ czasu powoduje, że odchodzą ostatni świadkowie, którzy doświadczyli koszmaru II wojny światowej. Jednym z nich był Jan Zawadzki, więzień Karnego Obozu Pracy w Treblince. Piekła życia obozowego doświadczył, mając zaledwie 16 lat.

Odszedł w środę 19 sierpnia 2020 r. w wieku 93 lat. Trzy dni później, po Mszy św., odprawionej w kościele parafialnym pw. św. Anny w Rogowie, jego doczesne szczątki spoczęły na miejscowym cmentarzu. Pochodził z Rogowa, miejscowości położonej na terenie powiatu sokołowskiego. W swojej rodzinnej miejscowości został przez Niemców aresztowany i osadzony w obozie Treblinka I. Po latach tak wspominał pobyt za drutami: „Głód był niesamowity, kto miał słabsze zdrowie, umierał z wycieńczenia i niedożywienia”. Szacuje się, że wciągu niespełna trzech lat funkcjonowania tego obozu śmierć poniosła połowa więźniów. Powstał latem 1941 r. Z powodu zniszczenia dokumentacji przez Niemców dokładnej daty rozpoczęcia jego działalności jednak nie znamy. Niemieckie władze okupacyjne założyły obóz w celu eksploatacji żwirowni znajdującej się w pobliżu Wólki Okrąglik, wsi położonej na terenie powiatu sokołowskiego. Nazwę nadały mu jednak od stacji kolejowej znajdującej się kilka kilometrów dalej, przy nieistniejącej dziś trasie Siedlce - Małkinia.

W obozie tym osadzano zarówno Polaków, jak i Żydów. Najliczniejszą kategorię wśród więzionych tu Polaków – jak podaje Edward Kopówka – stanowili aresztowani za niewywiązywanie się z obowiązkowych dostaw, tzw. kontyngentów. Według niego liczba więźniów jednorazowo wahała się od 1 do 2 tysięcy. Natomiast przez cały okres funkcjonowania obozu wyniosła ona ok. 20 tys. Karny Obóz Pracy, w celu odróżnienia go od utworzonego w pobliżu obozu zagłady, w którym na masową skalę prowadzono eksterminację ludności żydowskiej, określany jest jako Treblinka I. Niemcy z powodu zbliżającego się frontu obóz pracy zlikwidowali 23 lipca 1944 r.

 

Akcja w Rogowie

9 czerwca 1943 r. żandarmi niemieccy przeprowadzili obławę na terenie Rogowa. W nocy ludność zgoniono przed kościół, gdzie po sprawdzeniu tożsamości, 88 osób, w tym siedem kobiet, załadowano na samochody i wywieziono do Treblinki. Wśród nich był również J. Zawadzki. Jedną z przyczyn zorganizowania obławy była potrzeba zapewnienia bezpłatnej siły roboczej przy eksploatacji żwirowni. Świadczyć o tym może fakt, że aresztowanych w Rogowie zwolniono na jesieni, kiedy prace z powody zimy przerywano na kilka miesięcy. Jako ostatni z grupy rogowskiej obóz opuścili Zygmunt Chłopek i Stefan Szymański, których zwolniono 30 października 1943 r. Do domu nie wróciło jednak 12 osób, które w Treblince zamordowano.

 

Praca na żwirowni

Jeszcze po latach J. Zawadzki w rozmowie z E. Kopówką, dyrektorem Muzeum Walki i Męczeństwa w Treblince, wspominał, że praca na żwirowni była najcięższą, jaką mu przyszło w życiu wykonywać. „Załadowywaliśmy wagony żwiru. Mniejsze w sześć, a większe w osiem osób. Wagony były daleko oddalone od ściany żwiru. Praca odbywała się w ten sposób: dwóch mężczyzn było przy żwirowni, dwóch na środku, a dwóch wrzucało żwir na wagon. Po skończonej codziennej ciężkiej pracy nieraz nie było odpoczynku. Z powrotem ganiano nas na żwirownię, aby przenosić z miejsca na miejsce ziemię”.

 

Losy sprawców

Zawadzki swoją krótką relację z pobytu w obozie zakończył słowami: „Nie da się opisać tego, co przeżywali ludzie będący w obozie. Były to okropne i ciężkie czasy, traktowano człowieka gorzej niż zwierzę”. Niestety sprawcy uniknęli odpowiedzialności za zbrodnie popełnione w czasie funkcjonowania obozu pracy. Nieznane są losy Ernsta Gramssa, w okresie okupacji starosty powiatu sokołowsko-węgrowskiego, z którego inicjatywy powstał obóz w Treblince. Żołnierze Armii Krajowej kilkakrotnie usiłowali dokonać zamachu na jego życie, ale bezskutecznie. Komendant obozu SS-Sturmbannführer Theodor van Eupen najprawdopodobniej zginął w grudniu 1944 r. koło Pińczowa. Trzej esesmani z załogi karnego obozu pracy: Karl Prefi, Hans Heinbuch i Johann Röge, stanęli wprawdzie przed sądem, ale ze względu na stan zdrowia zostali uznani za niezdolnych do udziału w procesie.

 

Świadectwo i pamięć

Jeszcze w zeszłym roku J. Zawadzki uczestniczył w corocznych uroczystościach patriotyczno-religijnych organizowanych ku czci ofiar karnego obozu pracy oraz rocznicy wybuchu II wojny światowej, organizowanych tradycyjnie w pierwszą sobotę września na terenie dawnego Karnego Obozu Pracy. 28 września 2014 r. wraz z Z. Chłopkiem uczestniczył w odsłonięciu kamiennej tablicy, która stanęła przed kościołem w Rogowie. Umieszczono na niej nazwiska osób wywiezionych do Treblinki. Sześć lat temu obaj byli ostatnimi żyjącymi spośród tej grupy. Z. Chłopek powiedział wówczas, że kamienna tablica z wyrytymi na niej nazwiskami jest zarówno hołdem złożonym ofiarom, jak i trwałym upamiętnieniem dramatycznych wydarzeń, które rozegrały się tutaj podczas niemieckiej okupacji.

Witold Bobryk