Ojciec Wenanty nie zawodzi!
Świadectw łask pozyskanych dzięki wstawiennictwu o. Wenantego Katarzyńca przybywa z każdym dniem, a jego czciciele nie mają wątpliwości, że choć to „dopiero” sługa Boży, to już święty! Rodzinie groziła eksmisja, a nie stać ich było na kolejny najem. Postanowili założyć „zrzutkę” na dom. „Pan Bóg wie, w jak trudnym położeniu byliśmy” - opisuje kryzysową sytuację Tomasz. Kiedy okazało się, że do zakupu upatrzonego domu brakuje im kilka tysięcy złotych, za namową znajomej z mediów społecznościowych pomodlili się za wstawiennictwem o. Wenantego.
I stał się cud! „W ostatniej chwili wpłynęło akurat tyle, ile potrzebowaliśmy! Kupiliśmy dom do remontu, szczęśliwi, że już nie grozi nam bezdomność i rozbicie rodziny”. Kolejny cud wydarzył się, kiedy musieli opuścić wcześniej wynajmowany dom, a nowy bez podłogi, prądu… „Ojcze Wenanty, dopomóż!” – prosili. Obca kobieta wpłaciła potrzebną kwotę, wyjaśniając: „Wenanty mnie tu przyprowadził”. Tomasz nie ma wątpliwości, że ich nowy dom to cud od Boga wyproszony dzięki orędownictwu o. Katarzyńca.
Byłem w potrzasku
„O. Wenanty nie zawodzi!” – potwierdza Jakub. Pod koniec 2021 r. zawarł „transakcję życia”. – Tak przynajmniej myślałem – wyznaje w nawiązaniu do zamówionej przez klienta dużej ilości towaru, co miało mieć przełożenie na znaczny zarobek. Mijały jednak tygodnie, a klient mimo dopiętych ustaleń nie zgłaszał się po odbiór. Wkrótce na rynku nastąpił gwałtowny spadek ceny towaru będącego przedmiotem transakcji, a wtedy kontrahent wycofał się z zamówienia. „Zostawił mnie z gigantyczną ilością towaru, który musiałem odebrać od swojego dostawcy, a nie miałem komu go sprzedać. Groziły mi dotkliwe kary umowne. Byłem w potrzasku – transakcja, która miała być interesem życia, okazała się fiaskiem” – wspomina. ...
Agnieszka Warecka