Ojcze…
I tak okazuje się, że dla kucharki Teresy „Ojciec” równa się Bożej wszechmocy. – To znaczy, że Bóg jest Ojcem nas wszystkich – uściśla ogrodnik Zdzisław. Studentka Justyna ucieka w uogólnienia. Tłumacząc, że słowa modlitwy stanowią wyznanie wiary chrześcijańskiej, przekonuje, że śmierć będzie spotkaniem… – Tym zawołaniem oddaje się Stwórcy cześć – precyzuje pedagog Anna, z naciskiem na fakt, że ojcostwo Boga zostało nam objawione przez Jego Syna.
Indagowani w kwestii relacji Bóg Ojciec – Syn Boży – Duch Święty odpowiadają zbieżnie. – To Trójca Przenajświętsza – bez namysłu podrzuca Teresa. – Trójca Święta – potwierdzają 18-letni Paweł i ogrodnik Zdzisław. Rencista Tadeusz idzie krok dalej, snując definicję jedności między 3 boskimi osobami i zjednoczeniem… w małżeństwie.
– Bóg Ojciec jest Stwórcą całego świata, podczas gdy biologiczny stwarza konkretną osobę – wskazuje na różnice Paweł. Według sprzedawczyni sens modlitwy może zrozumieć tylko ten, kto ma wyobrażenie ziemskiego ojcostwa. – Kiedy rodzony ojciec pije i bije, trudno uwierzyć w miłość, która przebacza – podpowiada jej córka Iza. – Bo Bóg jest miłością, a człowiek tylko prochem – podsumowuje krawcowa Marianna.
Pytani, na ile jesteśmy świadomi tego, co wypowiadamy, ankietowani potrząsają głowami. ...
Agnieszka Warecka