Okieneczko, powiedz przecie…
Tyle że niekoniecznie mamy świadomość, ile jest w tej zmianie poglądów naszej własnej woli i decyzji, a ile przebiegłej manipulacji. Aż tak mocno ewoluujemy, że postawy, których żadną miarą nie byliśmy w stanie zaakceptować, dziś uznajemy za swoje? Jeszcze niedawno uważana za niedorzeczność - ba, była nawet polityczna poprawność mocno obśmiewana… A dziś biada temu, kto ośmieliłby się z nią polemizować albo jej nie przestrzegać.
Być posądzonym o jej brak albo – co gorsza – o mowę nienawiści to pewny gwóźdź do politycznej trumny. Wybuch politpoprawności nastąpił w maju 2020 r., kiedy to podczas działań policji w amerykańskim mieście Minneapolis doszło do śmierci czarnoskórego George’a Floyda. Polityczna poprawność wymusiła – jako protest przeciw rasizmowi – zapoczątkowane przez angielskich piłkarzy klękanie przed meczem na jedno kolano. Media twardo pilnowały i piętnowały piłkarzy, którzy bez zaangażowania ten gest wykonywali. Należało też nosić koszulkę z napisem „Black Lives Matter”, co się tłumaczy jako „ Czarne życia mają znaczenie”. Kto tak zmanipulował piłkarzy, że nawet niepopierający protestu nie ośmielili się temu – co najmniej dziwacznemu – nakazowi przeciwstawić?
Rozbita antyrasistowska bania wydaliła też falę wyjaśnień przed projekcją takich filmów, jak np. „Przeminęło z wiatrem”, w których nagle dostrzeżono elementy rasistowskie. Pal licho historyczną prawdę, trzeba czarnoskórym wynagrodzić lata prześladowań i cierpień. ...
Anna Wolańska