Kościół
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Okryci płaszczem łaski

Noście zawsze szkaplerz święty. Ja zawsze go noszę i wiele z tego nabożeństwa doznałem pożytku. Pozostałem mu wierny i stał się on moją siłą! - mówił św. Jan Paweł II.

Tradycja noszenia szkaplerza ma kilkaset lat. Wszystko zaczęło się od objawienia, jakiego doznał 16 lipca 1251 r. karmelita Szymon Stock. Maryja wręczyła mu wtedy brązowa szatę i powiedziała: „Przyjmij, synu, szkaplerz twego zakonu, jako znak mego braterstwa, przywilej dla ciebie i wszystkich karmelitów. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego. Oto znak zbawienia, ratunek w niebezpieczeństwach, przymierze pokoju i wiecznego zobowiązania”. Nabożeństwo z czasem rozprzestrzeniło się na cały świat. Szkaplerz nosili europejscy i polscy władcy oraz liczni święci. Dziś ta „brązowa szata” znów wraca do łask. Przyjmują ją zarówno dorośli, jak i dzieci. Ze strony internetowej karmelitów bosych możemy dowiedzieć się, że szkaplerz jest znakiem pokuty i nawrócenia. Oznacza też poświęcenie się Niepokalanemu Sercu Maryi oraz przymierze przyjaźni z Matką Bożą. Ci, którzy go przyjmują, zobowiązują się do naśladowania cnót Panny Najświętszej.

Dlaczego warto nosić szkaplerz? Oto kilka historii. – Przyjęłam go 13 sierpnia 2014 r. podczas pielgrzymki na Jasną Górę – wspomina Anna Januszewska. – Tamtego roku byłam na szlaku tylko kilka dni. W mojej grupie szły siostry karmelitanki, które codziennie opowiadały o szkaplerzu. Ich słowa miały wymiar osobistego świadectwa. Nie czuło się w nich nacisku ani presji. Te „konferencje” miały przygotować nas na przyjęcie szkaplerza. Oczywiście ostateczna decyzja należała do nas – przyznaje, dodając, że słuchając sióstr i analizując swoją życiową sytuację, bardzo zapragnęła szkaplerza. – Czułam, że potrzebuję wsparcia. Zwrócenie się ku Maryi było czymś naturalnym. Uświadomiłam sobie, iż czas zacząć zgadzać się na to, co Pan Bóg mi przygotował. Wtedy, na pielgrzymce, czułam, że nie potrafię odpowiedzieć sobie na wiele pytań. Postanowiłam: przyjmę szkaplerz! Nigdy nie myślałam o nim magicznie. Wiem, że samo jego noszenie niczego za mnie nie zrobi ani nie załatwi. Decyzje podejmuję przecież sama, ale chcę, aby były dobre – podkreśla. ...

Agnieszka Wawryniuk

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł