On niczego mi nie odmówi
Przyszła na świat 6 listopada 1926 r. w położonych w powiecie łukowskim Toczyskach. Kiedy miała zaledwie pięć lat, zmarli jej rodzice. W rezultacie trafiła do Domu Dziecka przy ul. Cichej 6 w Lublinie. W wieku 22 lat zdiagnozowano u niej chorobę Heinego- Medina. Po kilkuletnim leczeniu w różnych szpitalach lekarze orzekli, iż Wanda do końca życia będzie sparaliżowana. Tak trafiła do Domu Opieki Społecznej przy ul. Głowackiego w Lublinie. W sumie przeszła dziewięć operacji, cztery zawały serca, trzy razy śmierć kliniczną. Miała też ciężką astmę oskrzelową. Z wiekiem urazów i chorób przybywało. Dopóki mogła leżeć na wysoko ułożonych poduszkach, pracowała chałupniczo dla spółdzielni inwalidów, robiąc kapsle do butelek.
W 1962 r. za namową ks. Wacława Hryniewicza przyjęła biały szkaplerz tercjarzy dominikańskich i zakonne imię Róża, a od 1982 r. – za zgodą przeora dominikanów w Lublinie – nosiła habit. Jej życie naznaczone było ogromnym cierpieniem, które ofiarowywała za innych. Zmarła w opinii świętości 16 września 1989 r. ze słowami: „Panie, pozwól mi umierać na krzyżu”.
Nie zakopujmy skarbu
Wiele osób twierdzi, że nie powinno się milczeć o s. Róży, bo – jak mówią franciszkanin z Niepokalanowa br. Feliks Grabowiec i znany mariolog o. prof. Celestyn Napiórkowski, którzy znali charyzmatyczkę cierpienia osobiście – milczenie równać się będzie zakopaniu skarbu w ziemi. Dlatego podjęto starania o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego. Orędownikami wyniesienia tej skromnej tercjarki na ołtarze są wspomniani franciszkanie. – W obecności s. Róży odczuwało się bliskość Boga. Dlatego zwróciliśmy się z prośbą do abp. Stanisława Budzika, metropolity lubelskiego, o rozpoczęcie procesu informacyjnego dotyczącego siostry. Zbadanie jej życia i pism, które pozostawiła, mogłoby otworzyć drogę do rozpoczęcia starań o jej beatyfikację – podkreśla br. F. Grabowiec.
– Od dawna modlimy się o rozpoczęcie procesu informacyjnego pochodzącej z Toczysk charyzmatyczki cierpienia i rychłą beatyfikację biskupów Adolfa Szelążka i Ignacego Świrskiego, którzy byli związani z naszą diecezją – podkreśla ks. ...
MD