Oni nad nami czuwali
Mirosław Symanowicz, ówczesny prezydent Siedlec, wspomina, jak wszystko się zaczęło. -Podczas beatyfikacji Unitów Podlaskich udało nam się dostać na audiencję do Ojca Świętego. Bp Henryk Tomasik przedstawiał wszystkich, a Papież zażartował, że pewnie teraz czujemy się poszkodowani. Odpowiedzieliśmy, że tak i dlatego zapraszamy do nas – opowiada. Władze świeckie i kościelne na tym nie poprzestały. Wystąpiły z oficjalnym zaproszeniem. Jednak pielgrzymka z 1997 r. była zbyt krótka i Ojciec Święty nie zdążył odwiedzić Siedlec. Ale już w 1999 r. zaplanowano dłuższą wizytę w Polsce i uwzględniono w niej stolicę naszej diecezji. – Dla mnie osobiście było to ogromne wyróżnienie – mówi Mirosław Symanowicz. Rok przed wizytą miasto wspólnie z kurią, policją i innymi służbami rozpoczęło przygotowania.
Z rozmachem
To pierwsze tak duże i ważne wydarzenie w Siedlcach, dlatego pracy było wiele. Najważniejsze stały się szlaki dla pielgrzymów oraz logistyka. – Zależało nam na dobrej i sprawnej komunikacji podczas wizyty – wyjaśnia M. Symanowicz. – Wiedzieliśmy, że ogromna liczba pielgrzymów przyjedzie drogą kolejową, a dworzec był w opłakanym stanie. Zwróciliśmy się o wsparcie do działaczy i polityków. ...
JAG