OSiR przestanie istnieć
W uzasadnieniu do projektu czytamy, że decyzja o likwidacji ośrodka jest podyktowana „brakiem ekonomicznego uzasadnienia dla funkcjonowania w Siedlcach dwóch jednostek realizujących zadania gminy w zakresie kultury fizycznej i turystyki, w tym terenów rekreacyjnych i urządzeń sportowych”. Nie wszystkim radnym takie wyjaśnienie wystarczyło. Jacek Garbaczewski chciał wiedzieć, jakie będą finansowe skutki połączenia obu placówek. Skarbnik miasta Kazimierz Paryła uspokajał, że planowane przedsięwzięcie nie spowoduje skutków ubocznych – finansowych i zwolnień. – Poprawi się za to stan organizacyjny. Połączenie placówek umożliwi pozyskanie środków zewnętrznych, a te zwiększą możliwości inwestycyjne – dodał K. Paryła podczas sesji rady miasta, która odbyła się 28 października.
Zastrzyk adrenaliny
Swoich obaw co do likwidacji OSiR-u i zastrzeżeń dotyczących działalności Agencji Rozwoju Miasta nie krył też radny Mariusz Dobijański. – Łączymy dwie jednostki, z których jedna – OSiR – działa prężnie, dobrze zarządza swoimi obiektami. Natomiast Agencja, w moim przekonaniu, to mało sprawny twór. Nie potrafiła pozyskać środków zewnętrznych, za to generuje koszty – wyjaśniał radny i dodał, że jednak poprze uchwałę. – Jedyny powód, żeby głosować „za”, jest taki, że „mózg”, który jest w stanie hibernacji, dostanie zastrzyk adrenaliny w postaci dyrektora OSiR-u, Andrzeja Sitnika – wyjaśnił M. Dobijański. Zdaniem radnego, prezes Agencji nie sprawdził się, kiedy pojawiły się problemy z sektorem gości na stadionie piłkarskim przy ul. Północnej.
W obronie Mirosława Pawłowskiego stanął prezydent Wojciech Kudelski. – Proszę sobie przypomnieć, ile było trudności ze stadionem, a został wybudowany za kwotę założoną w przetargu – choć były obawy, że suma zostanie przekroczona. To, że nie ma sektora dla gości, nie jest winą Pawłowskiego. Obiekt funkcjonuje bardzo dobrze. Realizowana jest następna inwestycja, aquapark – wyjaśniał prezydent, a słowa skierowane przez M. Dobijańskiego w stronę prezesa ARMS nazwał pomówieniami. Radny odpowiedział, że opiera się na faktach i nie chce nikogo pomawiać. – Było zaniechanie, jeśli chodzi o sektor dla gości na pobudowanej już trybunie – stwierdził M. Dobijański i dodał: – Uwłaczającym dla radnych jest fakt, że prezes Pawłowski, którego sprawa dotyczy, wychodzi po 15 minutach z sesji i zostawia nas bez szans na wyjaśnienie.
Po burzliwej debacie radni przegłosowali likwidację OSiR-u: 15 głosów było za, nikt nie był przeciw, a dwóch radnych wstrzymało się od głosu.
A. Sitnik wiceprezesem ARMS?
Połączenie placówek ma nastąpić 1 stycznia 2012 r., a dyrektor OSiR-u A. Sitnik prawdopodobnie obejmie stanowisko wiceprezesa ARMS. – To awans prestiżowy i finansowy dla dyrektora Sitnika, którego pracę wszyscy wysoko oceniamy – powiedział prezydent Kudelski. Sam dyrektor był bardzo powściągliwy w komentarzach. – Dostałem propozycję zostania wiceprezesem Agencji i ją wstępnie przyjąłem. Nie mówmy o stanowiskach, które dotyczą przyszłości – stwierdził A. Sitnik, który przyznał dziennikarzom, że o zamiarze likwidacji OSiR-u dowiedział się oficjalnie na tydzień przed sesją.
Miasto ma przed sobą dwa miesiące na opracowanie formuły organizacyjne nowej jednostki. – Są trzy formy funkcjonowania ośrodków sportu: jednostka budżetowa, zakład budżetowy i spółka. Z różnych powodów spółka daje największe możliwości ku temu, żeby jak najbardziej efektywnie rozwijać taką jednostkę i – jak słyszymy – ku temu dąży miasto. Problem jest tylko jeden – niezależnie od tego, czy jest to jednostka budżetowa, zakład, czy spółka – na ile władze miasta pozwalają rozwijać się tej jednostce. Na chwilę obecną wszystko jest w sferze dywagacji – podsumował A. Sitnik.
Kinga Ochnio