Osoba od spinania klubu
Kim właściwie jest dyrektor sportowy?
W mojej opinii dyrektor sportowy to osoba, która od strony sportowo-administracyjnej długofalowo próbuje spinać klub. To taki łącznik pomiędzy kadrą a zarządem klubu. Ma za zadanie wybierać i nadzorować pracę trenera zgodną z wizją klubu.
Czyli – przykładowo – jeśli klub nastawia się na rozwój i sprzedaż młodzieży, musimy dbać o to, by tacy zawodnicy trafiali do klubu, a trener prawidłowo ich rozwijał. W tym wszystkim dyrektor sportowy ustala kontrakty i dopina administracyjne formalności.
Ile trwa cykl pracy dyrektora sportowego, po którym można ocenić i zauważyć efekty jego pracy?
Idealnym cyklem pracy jest okres trzech lat. W pierwszym roku sprzątamy po poprzedniku, oceniamy kadrę pod własnym kątem, czasem renegocjujemy warunki umowy z piłkarzami, a czasem je kończymy. W drugim roku możemy już powiedzieć, że ta kadra przypomina tę, do której zmierzamy, oraz ewentualnie naprawić swoje błędy, które w tym fachu nie są niczym nowym. Natomiast w trzecim roku wszystko już powinno być takie, jak chcemy – wówczas następuje weryfikacja, czy ta nasza wizja jest dobra i skuteczna.
Wizję klubu ustala zarząd, ale czy dyrektor sportowy, przychodząc do klubu, nie ma nic do powiedzenia w tej kwestii?
Podobnie jak dyrektor sportowy wybiera zawodników i trenera pod wizję klubu, tak też zarząd szuka dyrektora sportowego zgodnego z jego wizją.
A jak kluby szukają takich dyrektorów?
To trudne pytanie, ponieważ są to często byli piłkarze, którzy mają dużo kontaktów i dobrze odnajdują się w tym środowisku. Aczkolwiek to nie jest warunek konieczny, czego sam jestem przykładem.
Czy od strony PZPN-u istnieją jakieś regulacje w kwestii dyrektorów sportowych?
Na ten moment ich nie ma, ale mówi się, że będą wpisane do podręcznika licencyjnego – podobnie jak w przypadku trenerów. Uważam to za dobry pomysł. Natomiast obecnie warunkiem uczestnictwa w kursie na dyrektora sportowego jest praca w klubie oraz wysoka opłata, osiągalna wyłącznie dla klubów ekstraklasy i niektórych bogatych w I lidze. Musimy jednak pamiętać, by rozwijać także niższe ligi oraz małe kluby – po to, by na tym stanowisku była większa profesjonalizacja. Po tym względem imponuje mi model niemiecki, gdzie skautingu i pracy dyrektora sportowego uczy się na poziomie akademickim w szkole w Kolonii, która ściśle współpracuje z federacją. Równie ciekawy jest model brytyjski – tam część kursów dla klubów niższych lig jest dostępna w internecie za darmo lub za drobną opłatą. Na wyższych szczeblach rozgrywkowych trzeba słono zapłacić, ale jest to oferta dla dyrektorów z Premier League oraz jej zaplecza i te kluby stać na taki kurs.
Jeśli wejdą te regulacje PZPN-u, a licencja będzie osiągalna dla małego grona – czy klub będzie miał obowiązek posiadania dyrektora sportowego?
Są różne modele. Ciekawe rozwiązanie możemy zauważyć w Cracovii Kraków. Posiada ona dyrektora technicznego, czyli osobę odpowiedzialną za nadzór nad kadrą klubu oraz za pisanie kontraktów zawodników. Jest to więc funkcja bardziej administracyjna. Natomiast same rozmowy i negocjacje z innymi klubami w sprawach transferowych prowadzi prezes klubu. Moim zdaniem dyrektor sportowy w klubie musi być.
Co robi na co dzień dyrektor sportowy?
Przede wszystkim obserwuje zawodników, jakich klub chce pozyskać, ale również tych, których ma w kadrze zespołu. No bo trzeba ocenić, czy warto z kimś przedłużyć kontrakt, czy ktoś jest wart pieniędzy, jakie zarabia. Jeśli chodzi o potencjalne wzmocnienie, trzeba pojechać na mecz i poobserwować zawodnika. Czasem agenci sami się odzywają, proponując jakichś piłkarzy, i wtedy trzeba się im przyjrzeć.
Jak od kuchni wygląda takie sprowadzenie piłkarza?
My w Pogoni działamy we wspólnej przestrzeni online, mamy swój dysk oraz grupę. Tam wymieniamy się informacjami o zawodniku, który nam się podoba. Każda osoba ze sztabu ma taką możliwość. Często z pomocą przychodzi nam strona MyScout, gdzie można znaleźć informacje o każdym zawodniku na świecie i meczach, w których grał. Aczkolwiek nic nie zastąpi oka ludzkiego i czasem trzeba pojechać na taki mecz. Bywa, że agenci sami się odzywają, ale ja uważam, że to klub powinien sam pierwszy się kontaktować. Później siadamy do rozmów.
Jakie cechy osobowościowe powinien posiadać dyrektor sportowy?
Musi dobrze organizować swoją pracę, gdyż czasem jest dużo zadań do wykonania. Ponadto trzeba być komunikatywnym, bo często to praca na telefonie, oraz konsekwentnym w tym, co się robi. Czasem musi przeforsować swoje zdanie, a niekiedy zawrzeć satysfakcjonujący kompromis.
Jakie są najtrudniejsze aspekty takiej pracy?
Rozmowy z agentami nie zawsze są trudne, ale długie. Natomiast najtrudniejszy – w mojej opinii – jest element ryzyka, czy dany zawodnik się sprawdzi. Jako klub bierzemy odpowiedzialność za karierę piłkarza, a na to mają wpływ niekiedy różne elementy losowe, niezależne od nas.
Czego uczy ta praca?
Tego, jak powinna wyglądać zdrowa granica między pracą a życiem prywatnym. Mądrą rzecz powiedział trener Jagiellonii Białystok Adrian Siemieniec, który zaznaczył, że w Polsce istnieje mit pracoholizmu, a większa ilość pracy nie przekłada się na jej jakość. O wiele ważniejsze staje się umiejętne zarządzanie swoim czasem. Ważne w tej pracy jest poczucie misji i odpowiedzialności za swoje poczynania.
Not. Adrian Artych