Oświatowy impas
Rekrutacja dzieci do przedszkoli dobiegła końca. I mimo że gmina posiada dobre warunki lokalowe i może objąć opieką wszystkie maluchy, rodzice nie zapisali do placówek swoich pociech.
Trwają spotkania
– Oczekujemy, że liczba dzieci zapisanych do przedszkoli wzrośnie – nie ukrywa wójt Wiesław Gąska, zaznaczając, że z myślą o zapewnieniu opieki wszystkim maluchom z terenu gminy postawiono budynek, zaadaptowano też inne obiekty.
Kolejnym problemem już wkrótce może okazać się też dalsze zatrudnienie przyjętych z myślą o pracy w przedszkolnych oddziałach nauczycieli.
– W skali gminy opieką przedszkolną obejmujemy ok. 200 dzieci. Samorząd gminy Borowie kosztuje to ok. 1 mln zł rocznie – zaznacza wójt. Dalej tłumaczy, że każda godzina, powyżej pięciu darmowych, opieki przedszkolnej w gminie kosztuje 70 gr. W. Gąska jest przekonany, że rodzice nie posyłają dzieci do placówek, gdyż uznali, że albo sami się nimi zaopiekują, albo uczynią to dziadkowie. – Trwają spotkania, do udziału w których zapraszamy wszystkich chętnych rodziców. Uświadamiamy ich różnice między opieką przedszkolną a domową – tłumaczy z zaznaczeniem, że dziecko w grupie rówieśniczej sprawniej przyswaja wiedzę i uspołecznia się.
Dzieci jak na lekarstwo
Na terenie gminy funkcjonują cztery placówki, w tym dwie szkoły liczące odpowiednio 30 i ok. 50 uczniów. Problemem okazuje się skompletowanie klasowego oddziału – brakuje bowiem dzieci w danym roczniku. – Mamy klasy łączone, do tego bardzo małe – przyznaje W. Gąska, wskazując na roczniki z czwórką, trójką czy nawet dwójką uczniów. Wybór, czy posłać dzieci do klasy łączonej, podejmują rodzice. Zdaniem wójta satysfakcjonujące wyniki sprawdzianu na zakończenie szóstych klasy dowodzą, iż łączenie bywa dobrym rozwiązaniem.
W ciągu najbliższych kilku lat samorząd gminy będzie musiał zadecydować o przyszłości szkół z mniejszą liczbą uczniów. – Jeśli państwo nam nie pomoże, zabraknie środków na ich funkcjonowanie – nie ukrywa wójt z zaznaczeniem, iż w tym roku gminny samorząd dołoży do oświaty co najmniej 2,5 mln zł. – Są to ogromne środki i już stajemy przed dylematem, czy utrzymywać tylko szkoły, czy realizować inne inwestycje – podkreśla.
JAWA