Otwiera oczy, uzdrawia ciała
Na ten dzień czekały pokolenia naszych pradziadków, dziadków i ojców, którzy od wieków modlili się w kaplicy św. Antoniego w lesie. Od dziś pozostanie on z nami na zawsze, choć i wcześniej był dobrym orędownikiem w naszych sercach i umysłach. Ale człowiek jest tylko człowiekiem i potrzebuje szczególnego znaku. Ten szczególny znak - relikwie św. Antoniego - wprowadziliśmy dzisiaj do naszej świątyni - mówił wzruszony ks. Jerzy Cąkała, proboszcz parafii w Turowie.
Relikwie wniósł uroczyście do świątyni franciszkański kleryk Bartosz Bogucki OFMCov z pobliskiej Żakowoli w asyście ojców franciszkanów z Siedlec i Lublina, turowskich harcerzy z ZHR a także tłumu wiernych – czcicieli św. Antoniego. Zostały umieszczone w bocznym ołtarzu, pod obrazem świętego. – Gromadzimy się dziś w duchu wdzięczności za opiekę nad naszą parafią i nad każdym z nas – podkreślała w imieniu parafian sołtys Jadwiga Cisak. Koncelebrowanej Mszy św. przewodniczył o. Stanisław Siergiej z parafii św. M. Kolbego w Siedlcach. Była ona zwieńczeniem wielkopostnych rekolekcji przygotowujących do uroczystości, które poprowadził ks. Sławomir Szypulski, duszpasterz akademicki.
Przeszedł – zechciał zostać
Historię objawienia św. Antoniego miejscowemu chłopu w turowskim lesie, którą przekazywano w okolicy z pokolenia na pokolenie, przypomniał w homilii o. Rafał Kwiatkowski. Nawiązując do instalacji relikwii, zwracał uwagę: – Przyszedł, zechciał zostać tu na zawsze w znaku swoich relikwii, w obecności w tej świątyni dopóty, dopóki Bóg będzie pozwalał jej istnieć.
Przypomniał też m.in. pieśni i modlitw do św. Antoniego, w których padają słowa o cudach czynionych przez świętego po dzień dzisiejszy. – Św. Antonii otwierał oczy i uzdrawiał ludzi z ich zaślepienia – nie tylko fizycznego, ale też duchowego. Musimy zadać siebie dziś pytanie: czy św. Antonii, który przyszedł tu 200 lat temu, ma nam jeszcze coś do przekazania? Czy może poruszyć nasze serca? – mówił kaznodzieja, zwracając uwagę na najważniejszy – jego zdaniem – owoc uroczystości. – Ze świętymi warto trzymać, bo są to Boży sekretarze i orędownicy, na znajomość których możemy się powołać. Dlatego nie zapominajcie o św. Antonim, bo to święty, który tu był, który tu odcisnął swoją stopę – apelował. Podkreślał również, że niewiele jest miejsc w Polsce, gdzie św. Antonii postawił stopę. – Znana jest „lubelska Częstochowa” – Radecznica, gdzie sanktuarium mają oo. bernardyni. Znane też są łódzkie Łagiewniki, gdzie św. Antonii rozmawiał ze zdunem. Zaś trzecie miejsce, o który słyszałem, to Turów, to las i kapliczka w lesie, gdzie św. Antonii siedział, przysłuchiwał się miejscowemu chłopu i zadawał mu pytania, o czym mówią relację z tamtych lat – zwracał uwagę.
Na zakończenie Mszy św. historyk Kościoła ks. Jacek Wojda odczytał certyfikat przekazany przez oo. franciszkanów z Padwy wraz z relikwiami św. Antoniego, potwierdzający ich autentyczność. Są to relikwie pierwszego stopnia – fragment kości świętego. Następnie wierni uczestniczyli w nabożeństwie ku czci św. Antoniego poprowadzonym przez o. Krzysztofa Paszkiewicza. Zakończyło je błogosławieństwo relikwiarzem. Była także możliwość ucałowania relikwii świętego, a zebrani otrzymali pamiątkowy obrazek z wizerunkiem relikwiarza oraz modlitwą do św. Antoniego Padewskiego. Na ten moment czekali cierpliwie w długiej kolejce, która przekroczyła drzwi świątyni.
Żeby kiedyś powstało sanktuarium…
– Myśl o sprowadzeniu relikwii zrodziła się podczas ubiegłorocznej pielgrzymki parafialnej do sanktuarium św. Antoniego Padewskiego w Radecznicy – wspomina ks. J. Cąkała. W listopadzie ubiegłego roku parafia wystosowała prośbę do oo. franciszkanów OFMConv w Padwie, zaopiniowaną przez bp. Kazimierza Gurdę, opisującą m.in. lokalny kult św. Antoniego. Parafianie podjęli też modlitwy w intencji sprowadzenia relikwii. Dalej sprawy potoczyły się błyskawicznie; już 23 stycznia proboszcz otrzymał informację, że relikwie patrona zostały parafii przydzielone. 24 lutego, podczas uroczystej Mszy św. w bazylice w Padwie, franciszkanie przekazali na ręce ks. J. Cąkały, któremu towarzyszył o. K. Paszkiewicz oraz ks. Andrzej Zozula, relikwie świętego. Przepiękny relikwiarz ofiarowali rodzice dzieci przystępujących w tym roku do I Komunii św.
– Chciałbym życzyć, aby to miejsce było tym, w którym św. Antonii będzie się dobrze czuł. A jeśli taka będzie wola Pana Boga, jeśli takie będą dekrety biskupów, by tutaj powstało kiedyś sanktuarium – mówił o. R. Kwiatkowski OFMConv. – Życzę, aby ludzie przyjeżdżali tu po poradę do św. Antoniego, po ratunek, po nawrócenie. Bo on otwiera nam oczy, uzdrawia ciała, bo on jest „cudotwórcą padewskim”, do którego pielgrzymują do Włoch miliony ludzi – dodał, podkreślając jednocześnie, że pielgrzymi mogą także przyjechać do Turowa. – Niech to miejsce będzie znane. Rozsławiajcie je poprzez wasze modlitwy, uroczyste nabożeństwa, poprzez kierowane do św. Antoniego prośby o łaski, które są nam tak bardzo potrzebne – zakończył.
Już 18 kwietnia w kościele w Turowie rozpocznie się nowenna przed liturgicznym wspomnieniem św. Antoniego. Po nabożeństwie wierni będą mieli możliwość ucałowania relikwii.
Święty z leśnej kaplicy
Parafia Turów jest jedną z ok. 150 parafii w Polsce, którym patronuje św. Antoni Padewski. Jego kult rozwija się tu od ponad 200 lat, od kiedy mieszkańcy wsi i okolicznych miejscowości przychodzą do leśnych kaplic, by za wstawiennictwem św. Antoniego wypraszać potrzebne łaski.
Kult św. Antoniego wiąże się opowieścią o objawieniu się świętego miejscowemu chłopu w turowskim lesie. Na znak tego spotkania na pniu drzewa, na którym siedzieli, odcisnął on swoją stopę i obiecał opiekować się okolicą. Mężczyzna, chcąc upamiętnić spotkanie, zbudował wraz z przyjaciółmi drewnianą kapliczkę. Pod jej ołtarzem znalazł się pień z odciskiem pozostawionym przez św. Antoniego. Leśna kapliczka z pierwszej połowy XIX w. wpisana jest do rejestru zabytków. – Do tego miejsca pielgrzymowali licznie nie tylko mieszkańcy Turowa, ale też okolicznych wiosek. Za przyczyną św. Antoniego doznawali licznych łask, m.in. uzdrowień. Tak jest do dziś – podkreśla proboszcz parafii ks. Jerzy Cąkała.
W 1908 r. mieszkańcy Turowa wybudowali drugą kaplicę, murowaną, w stylu neogotyckim. W ołtarzu głównym znalazł się obraz przedstawiający św. Antoniego z Dzieciątkiem Jezus na jednym ręku, w drugim zaś świętego trzymającego lilię. 26 listopada 1910 r. biskup lubelski Franciszek Jaczewski, administrator diecezji podlaskiej, wydał dekret zezwalający na sprawowanie tu nabożeństw i sakramentów świętych. Ustalony też został termin odpustu ku czci św. Antoniego: od początku jest to pierwsza niedziela czerwca. Jednakże bp Jaczewski nakazał wiernym, by w największe święta uczestniczyli w Liturgii w kościele parafialnym w Radzyniu Podlaskim.
Mając na względzie cześć oddawaną św. Antoniemu, 20 grudnia 1936 r. bp Henryk Przeździecki erygował w Turowie filię duszpasterską pw. św. Antoniego Padewskiego, przyłączając ą do dekanatu radzyńskiego. Pierwszym jej administratorem i zarazem budowniczym kościoła był ks. Eugeniusz Petrykowski, który spoczywa na miejscowym cmentarzu. Kościół z czerwonej cegły w tzw. stylu włoskim powstał dzięki fundacji hr. Artura Potockiego i jego żony Marii. Uroczystość wmurowania i poświęcenia kamienia węgielnego odbyła się 29 czerwca 1937 r. przy ołtarzu polowym, w miejscu przyszłego prezbiterium. Sama budowa przebiegła niezwykle sprawnie – w niespełna pół roku świątynia była gotowa. 12 grudnia 1937 r. ks. infułat Tadeusz Osiński, proboszcz i dziekan radzyński, dokonał poświęcenia nowo wybudowanej świątyni i odprawił w niej pierwszą Mszę św. Konsekracji kościoła dokonał 19 lipca 1970 r. bp Jan Mazur. W bocznym ołtarzu świątyni znajduje się obraz przedstawiający św. Antoniego z Dzieciątkiem Jezus na ręku. Dziś parafia liczy 1,1 tys. wiernych. Druga uroczystość odpustowa obchodzona jest tu 13 czerwca, w liturgiczne wspomnienie św. Antoniego Padewskiego. Od 2 sierpnia 1947 r. parafii patronuje także Matka Boża Anielska.
Małgorzata Kołodziejczyk