Historia
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Pałac na skarpie

Ze stojącym na nadbużańskiej skarpie pałacem w Różance wiążą się zarówno legendy, jak i smutna historia.

Właściciele majątku - Zamoyscy - opuścili Różankę 8 sierpnia 1915 r., a już kilka dni później wojska rosyjskie zrujnowały posiadłość, podpalając okoliczne budynki i bombardując pałac. Nie odbudowali już rezydencji, natomiast w 1923 r. rozpoczęła się budowa pałacu w Adampolu. Różanka, leżąca na pograniczu Królestwa Polskiego i Wielkiego Księstwa Litewskiego, wchodziła w skład tzw. dóbr włodawskich, których właścicielami było wiele możnych rodów, takich jak: Sunguszkowie, Leszczyńscy, Pociejowie, Flemmingowie, Czartoryscy i Zamoyscy. Ci ostatni należeli do najświetniejszych polskich rodzin arystokratycznych. Na początku XIX w. zaczęła się ona rozrastać dzięki małżeństwu XII ordynata Stanisława Kostki Zamoyskiego (1775- 1853), prezesa Senatu Królestwa Polskiego, z Zofią z Czartoryskich.

Ze związku urodziło się ośmiu synów i trzy córki. W epoce zaborów do Zamoyskich należały m.in. ordynacja w Zwierzyńcu, dobra kozłowieckie i włodawskie na Lubelszczyźnie, dobra magnuszewskie na Mazowszu, dobra kórnickie w Wielkopolsce, dobra wysockie na Podkarpaciu i wiele innych.

W 1818 r. S. Kostka na swoją siedzibę w dobrach włodawskich obrał Różankę, 19 lat później ich właścicielem został syn August. Ostatnim dysponentem Różanki – aż do jej spalenia przez wojska rosyjskie w 1915 r. – był Konstanty Zamoyski.

Pałac został wzniesiony w latach 1713-16 na kilkunastometrowej wysokości skarpie nad Bugiem. Jego powierzchnia wraz z tarasem i dziedzińcem zajmowała 1,2 ha, ogrody – 8,5 ha, natomiast zabudowania folwarczne ok. 1,2 ha. Z obiektem tym wiążą się legendy. Jedna z nich mówi o tym, że Ludwik Pociej, pan na Różance, salwą z dział ustawionych na tarasie dawał znać przeorowi paulinów we Włodawie, ilekroć pił jego zdrowie. Zakonnicy natomiast odpowiadali mu podobną salwą z klasztoru. Zainteresowanie budzą też korytarze mające ciągnąć się kilometrami podziemiach.

 

„Stoją tylko oczerniałe mury”

I wojna światowa wyrzuciła Zamoyskich z ich wspaniałej rezydencji. – Uciekali przed oddziałami rosyjskimi, które dotarły do Różanki na początku sierpnia 1915 – wyjaśnia Tomasz Stańczuk, historyk, badacz dziejów tej miejscowości. – W maju 1915 r. ofensywa austriacko-niemiecka pod Gorlicami doprowadziła do przerwania rosyjskiego frontu, a latem tegoż roku armia carska rozpoczęła szybkie wycofywanie się z ziem dawnego Królestwa Polskiego, wywożąc wszystko to, co przeciwnik mógłby wykorzystać do prowadzenia walki – twierdzi historyk.

Na początku sierpnia oddziały rosyjskie dotarły do Różanki, której właściciele zdołali zabrać jedynie konie oraz bydło, pozostawiając resztę dobytku na łasce lub niełasce wojska. Najprawdopodobniej do ewakuacji doszło na żądanie Rosjan.

Decyzja Zamoyskich o opuszczeniu Różanki była nagła i nieplanowana, co potwierdza relacja ks. Ludwika Romanowskiego, ówczesnego proboszcza parafii św. Ludwika we Włodawie. – Wynika z niej, że wcześniej August Zamoyski deklarował, iż „nie zamierza opuścić kraju, póki przed pałacem nie zobaczy Niemca” – stwierdza historyk.

Tydzień po wyjeździe Zamoyskich do Różanki wkroczyły wojska niemieckie i austro-węgierskie. – Wtedy Rosjanie rozpoczęli ostrzał z drugiej strony Bugu. W jego trakcie spłonął doszczętnie pałac wraz z całym wyposażeniem, zniszczeniu uległy także zabudowania gospodarcze i infrastruktura dóbr – wyjaśnia Stańczuk.

Miejsce dawnej świetności opisał bliski krewny Zamoyskich – August Krasicki, który przybył do Różanki kilka dni po dokonaniu zniszczeń. „Stajnie spalone, gorzelnia spalona i częściowo rozbita, rów wykopany od gorzelni do Bugu, którym wypuszczono cały zapas spirytusu. Zabudowania administracji spalone i stary budynek z bramą wjazdową. Całe zostały tylko stajnie cugowa i nowo zbudowane skrzydło z drugą bramą. Pałac doszczętnie spalony, stoją tylko oczerniałe mury z dwoma herbami na szczycie” – czytamy w „Dzienniku z kampanii rosyjskiej 1914-1916”.

 

Prestiż, bezpieczeństwo i zakorzenienie

Kiedy rezydencja Zamoyskich płonęła, oni byli już w podróży – najpierw w stronę Kijowa, a potem Moskwy. – Nie wiadomo, czy zatrzymywali się w po drodze, czy też od razu udali się na Podole do Strzyżawki, gdzie panią była Zofia Grocholska – rodzona siostra Róży, małżonki Augusta. Najprawdopodobniej tam zastała Zamoyskich informacja o zniszczeniu ukochanej rezydencji – opowiada historyk, zwracając uwagę, że wokół Różanki skupiała się cała aktywność Augusta i Róży, majątek i pałac zapewniały im dochód, prestiż społeczny i możliwość pracy dla kraju, a jednocześnie poczucie bezpieczeństwa i zakorzenienia.

Jesienią Zamoyscy udali się do Moskwy, a trwająca wojna uniemożliwiała powrót do ojczystej ziemi. Po śmierci Augusta Róża w 1918 r. wróciła do kraju, ale nie do Różanki. Przebywała w majątkach należących do dzieci. W latach 30 zamieszkała razem z synem i jego żoną Natalią z Lubomirskich oraz wnukami w Adampolu.

 

Bizantyjskie inspiracje

Jak podkreśla historyk badający dzieje rodu Piotr A. Czyż, Zamoyscy nie odbudowali już rezydencji w Różance „Syn Augusta Adama i Róży – Konstanty w 1923 r. rozpoczął budowę pałacu w Adampolu, w sosnowym lesie niedaleko Włodawy. Zespół pałacowy został tam wzniesiony w latach 1923-1927. Dominującym stylem pałacu jest neobarok i rosyjski klasycyzm, można również zauważyć elementy architektury bizantyjskiej” – czytamy w artykule „Zamoyscy na dobrach włodawskich (1798-1944)”, który ukazał się w Radzyńskim Roczniku Humanistycznym.

Projektantem rezydencji był Konstanty Zamoyski, a architektem początkowo Zygmunt Dewuar, następnie Jan Koszczyc Witkiewicz. Dekoracja ścian i wnętrza wykonana została z elementów rzeźbiarskich przeniesionych z różanieckiego pałacu.

We wschodnim skrzydle wkomponowano 13 pochodzących z początku XVIII w. kapiteli korynckich oraz tablicę informacyjną z datą 1716 r. W adampolskim pałacu znajdują się kopia obrazu Madonny Sykstyńskiej Rafaela Santi, barokowa kropielnica z ХѴІП w., płyta z herbami Polski i Litwy z XVIII w., figura Matki Bożej z 1858 r. poświęcona przez bł. o. Honorata Koźmińskiego.

 

Ostatni właściciele

Konstanty Zamoyski i Natalia z Lubomirskich Zamoyska wraz z córką Krystyną byli ostatnimi właścicielami Adampola. Warto wspomnieć, że w dniach 27-30 września 1939 r. w pałacu mieściła się kwatera gen. dyw. Franciszka Kleeberga, skąd wydał rozkazy o ustanowieniu we Włodawie władz cywilno-administracyjnych i utworzeniu Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie”. Na przełomie września i października 1939 r. majątek i pałac zajęli Niemcy. Zamoyscy przenieśli się do oficyny, a w 1942 r. zostali wysiedleni. W Adampolu Niemcy utworzyli w 1942 r. obóz pracy, którego więźniowie – ok. 600 Żydów – pracowali nad utrzymaniem majątku. Po wojnie jego jedną część rozparcelowano, a drugą włączono do PGR Kolorówka. Obecnie w pałacu mieści się szpital.

 

Ocalić spuściznę

Dzisiaj jedynymi pozostałościami rezydencji w Różance są na wpół zawalone i zarośnięte chwastami fragmenty ogromnych piwnic pałacowych, które są w rękach prywatnych.

Na początku roku o prowadzącą do zabytkowego zespołu pałacowego aleję drzew upomnieli się mieszkańcy i ci, którym zależy na ocaleniu spuścizny po wielkim rodzie. Kilkadziesiąt wiekowych drzew miało zostać wyciętych, część z nich uratowano. – Aleja jest częścią historycznego szlaku prowadzącego z Włodawy do Brześcia, ponad 100-letnie lipy, kasztanowce wraz z całym układem oficyny i pozostałych zabudowań stanowią urbanistyczne i historyczne dziedzictwo – mówi radny powiatowy Piotr Gorgol, który składał interpelację w sprawie zaniechania wycinki dziewięciu drzew przy alei.

Ocaleniem spuścizny zajmuje się m.in. Stowarzyszenie Przyrodniczo- Sportowe „Eko-Różanka”, którego członkowie – Andrzej Kaliszuk z Łukaszem i Tomaszem Pawlukami -przygotowują na terenie dawnego folwarku Zamoyskich wystawę dokumentującą dzieje miejscowości. – Udało się dotrzeć m.in. do krewnego Zamoyskich z Różanki, który zgodził się udostępnić fotografie z czasów świetności pałacu – wyjaśnia Stańczuk. – Skontaktował się z nami również kolekcjoner z Niemiec, który udostępnił zdjęcia z czasów II wojny światowej. Co interesujące, wśród nich był widok ogrodzonego drutem kolczastym Bugu. Można powiedzieć, że historia się powtórzyła, gdyż pod koniec ubiegłego roku granica na rzece ponownie była opasana drutami – zauważa historyk, apelując o przejrzenie rodzinnych pamiątek i przesyłanie materiałów dotyczących historii Różanki na adres e-mail: rozankanadbugiem@gmail.com.

Joanna Szubstarska