Pamięć odzyskana
Mszę św. w intencji poległego żołnierza odprawił 1 sierpnia ks. Adam Pańczuk. Oprawę muzyczną zapewnił chór parafialny pod batutą organisty Janusza Kołtuniaka. Proboszcz parafii św. Stanisława BM w Sarnakach ks. prał. Andrzej Jakubowiczpoświęcił mogiłę. Termin uroczystości zbiegł się z rocznicą śmierci Z. Kamińskiego. W uroczystości wzięli udział członkowie Towarzystwa Miłośników Ziemi Sarnackiej oraz A. Szmak z rodzinąreprezentujący Towarzystwo Miłośników Torunia - obydwa towarzystwa doprowadziły do upamiętnienia kpr. Z. Kamińskiego i odnowienia jego grobu. Obecni byli także zainteresowani historią mieszkańcy. Kpr. Zygmunt Kamiński był żołnierzem 1 Pułku Aeronautycznego - jednostki Wojsk Aeronautycznych II RP sformowanej i użytej w czasie wojny polsko-bolszewickiej 1920 r. Pułk ten został użyty jako formacja piechoty, stąd otrzymał przydomek „pułk aeropiechoty”. Formacja powstała 28 lipca 1920 r. w Siedlcach z batalionów rozlokowanych w okolicznych wsiach.
Przez kilka dni odbywały się ćwiczenia z zakresu musztry piechoty i szkoły walki, ponieważ połowa pułku składała się z rekrutów, którzy przeszli tylko dwutygodniowe przeszkolenie. Stan pułku w momencie koncentracji wynosił 23oficerów, ok. 1,2 tys. szeregowych, 240 koni i 10 karabinów maszynowych. Z samochodów ciężarowych utworzono kolumnę do obsługi tyłów frontu. Brakowało bagnetów do ok. tysiąca karabinów i sprzętu saperskiego. 1 Pułk Aeronautyczny, pod dowództwem płk. Aleksandra Wańkowicza, podlegał Dowództwu Frontu Północno-Wschodniego i działał w składzie4 Armii. Brał czynny udział w walkach obronnych i natarciu w rejonie Siedlce – Sokołów – Sarnaki – Ostromęczyn-Plateróww dniach 24 lipca do 15 sierpnia 1920 r. Już we wrześniu został rozformowany.
Dwudziesty żołnierz
W oficjalnie podawanych informacjach dotyczących strat odniesionych w walkach z bolszewikami, które toczyły się w pobliżu Sarnak od 1 do 7 sierpnia 1920 r., wymienia się 19 żołnierzy walczących w szeregach 1 Pułku Aeronautycznego. Kpr. Z. Kamiński jest dwudziestym, ale niepodawanym w wykazach osobowych z tamtego okresu, gdyż był wówczas uznany za zaginionego.
– Z opisów płk. Aleksandra Wańkowicza, który szczegółowo udokumentował przebieg walk nad Bugiem, wynika, że wśród poległych było czterech oficerów. Ponieważ – prawdopodobnie z racji rangi – znane było miejsce ich doraźnego pochówku, z czasem ciała ekshumowano i pochowano na Cmentarzu Powązkowskim. Wiedza odnośnie tymczasowych grobów pozostałych z listy – podoficerów i żołnierzy szeregowych- nie przetrwała – wyjaśnia Agata Wasilewska, prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Sarnackiej. Dodaje, że w 1930 r., kiedy świętowano dziesięciolecie cudu nad Wisłą, w ramach ogólnopolskiej akcji upamiętniania żołnierzy, którzy polegli w I wojnie światowej oraz w wojnie z bolszewikami 1920 r.,wójt gminy Sarnaki sporządził spis mogił żołnierskich, które znajdują się na terenie gminy. Jest w nim informacja o zbiorowym grobie nieznanego żołnierza na miejscowym cmentarzu, w którym spoczywają szczątki 33 niezidentyfikowanych żołnierzy oraz dwóch oficerów poległych w 1920 r., wskazany też został jeden żołnierz pochowany w innym miejscu. Nie ma natomiast wzmianki o grobie kaprala Kamińskiego, który – de facto -od siedmiu lat znajdował się na cmentarzu w Sarnakach.
List, który wiele wyjaśnił
Dopiero od kilku lat wiadomo, że w bezimiennej mogile usytuowanej w głównej alei cmentarza, przez wiele lat funkcjonującej w świadomości mieszkańców jako grób nieznanego żołnierza, pochowany jest kpr. Z. Kamiński.
-Udało nam się to ustalić, gdy w 2018 r. w moje ręce trafiła kserokopia listu napisanego w 1923 r. przez ks. Władysława Kamińskiego do ówczesnego proboszcza w Sarnakach. Prosi w nim o wypisanie aktu zgonu jego młodszego brata – kpr. Z. Kamińskiego. Opisuje również okoliczności jego zgonu i pochówku.
Z listu wynika, że Zygmuntem, śmiertelnie rannym nieopodal wsi Lipno, zaopiekowała się rodzina Leona Kazimierczaka (wujostwo pierwszego biskupa drohiczyńskiego Władysława Jędruszuka). To oni na prośbę umierającego żołnierza zawiadomili rodzinę o śmierci i miejscu tymczasowego pochówku – stał się nim przydrożny rów w okolicy Lipna przy drodze wiodącej do Sarnak. W październiku 1920 r., już po zakończeniu działań wojennych, aby pochować zmarłego, na Podlasie przyjechali jego bliscy: ojciec – Walenty Kamiński, bracia: ks. Władysław i kpt. WP Wacław oraz siostra – Zofia Kędziowa. – Ten prowizoryczny grób został odkopany, ciało zidentyfikowane, następnie przewiezione na cmentarz w Sarnakach i pochowane w głównej alei. Był przy tym obecny wikariusz, jednak nie jest on w liście wymieniony z nazwiska. Proboszcza ks. Ludwika Kulaszyńskiego nie było w tym czasie na plebanii – relacjonuje A. Wasilewska. I dodaje, że najprawdopodobniej akt zgonu, o który rodzina prosiła trzy lata po śmierci Zygmunta, a który miał być wystawiony w oparciu o zeznania żyjących jeszcze świadków śmierci – L. Kazimierczaka i jego rodziny – nie został wystawiony. Nie ma bowiem po nim śladu w księgach parafialnych.
Między Toruniem a Sarnakami
– Kiedy zdobyliśmy te informacje, wszystko ułożyło się w logiczną całość. Za sprawą naszego stowarzyszenia w 2018 r. wykonana została i przytwierdzona do krzyża metalowa tabliczka z informacją, kto spoczywa w grobie. Traf chciał, że rok temu jeden z kolegów należących do TMZS, odwiedzając swój grób rodzinny, zupełnie przypadkiem spotkał na cmentarzu Andrzeja Szmaka, członka zarządu Towarzystwa Miłośników Torunia, który poszukiwał na Podlasiu śladów żołnierzy pułku aeronautycznego, do którego należał Z. Kamiński,walczących nad Bugiem. W rozmowie dowiedział się, że nie tylko mamy grób nieznanego żołnierza, kryjący szczątki żołnierzy poległych w 1920 r. w walkach z bolszewikami, ale też grób „baloniarza” Z. Kamińskiego – tłumaczy A. Wasilewska. I wyjaśnia powody zafascynowania całą historią, jakiego A. Szmak nie kryje. – W Toruniu znajdowała się główna siedziba wojsk aeronautycznych czyli balonowych. Kilka lat temu Towarzystwo Przyjaciół Torunia podjęło inicjatywę zrekonstruowania zniszczonego w 1939 r. Pomnika Poległych Żołnierzy Wojsk Balonowych. Finisz prac miał miejsce w 2020 r., w 100-lecie zwycięstwa nad bolszewikami. Na pomniku umieszczono tablicę z nazwiskami tych baloniarzy, którzy zginęli w walkach nad Bugiem. Dzięki temu przypadkowemu spotkaniu na sarnackim cmentarzu w ostatniej chwili dołączono do tej listy także Z. Kamińskiego, który nie figurował w żadnym spisie, a poza czterema oficerami jest jedynym z poległych, o którym wiadomo, gdzie został pochowany.
Jakiś czas temu A. Szmak dał znać, że TMT, chcąc upamiętnić żołnierza 1 Pułku Aeronautycznego, przekaże kamienną tablicę z epitafium. – Poczuliśmy się zobowiązani również i my do jakiegoś gestu. Pierwotnie była to mogiła ziemna, obwiedziona cementową opaską. Trudno powiedzieć kiedy, ale na pewno za sprawą opiekuna sąsiedniego grobu wykonano na niej cementową wylewkę. W ten sposób mogiła została zabezpieczona, ale wyglądała dość surowo. Postanowiliśmy zatem jako TMZS ufundować kamienną płytę nagrobną- mówi A. Wasilewska, opowiadając o drodze Towarzystwa Miłośników Ziemi Sarnackiej oraz Towarzystwa Miłośników Torunia do uhonorowania kpr. Z. Kamińskiego w przededniu 101 rocznicy jego śmierci.
Najmłodszy oddał życie
– Każdy, kto kocha historię, wie, że odkrywanie po latach zapomnianych ludzkich życiorysów jest żmudne, ale wciąga. Chciałoby się więcej i więcej… Z pomocą pewnej pasjonatki historii z Myszyńca udało mi się dotrzeć do niektórych faktów z życia rodziny Kamińskich. Inne poznałam, szperając w internecie. Nie wiem np., co studiował Zygmuntani czy żyją potomkowie rodziny. Nie udało się też odtworzyć dalszych losów jego brata Wacława. W każdym razie satysfakcjonuje nas fakt, że udało się przywrócić pamięć o tym bohaterze wojny 1920 r. – stwierdza A. Wasilewska.
Z. Kamiński urodził się w styczniu 1896 r. w Myszyńcu na Kurpiach jako szóste dziecko Walentego Kamińskiego i Heleny z Cieśluków. Ojciec musiał być człowiekiem szanowanym w tamtym środowisku, świadczy o tym m.in. ważna funkcja, jaką pełnił w zarządzie straży ogniowej. Około 1913 r. rodzina wyprowadziła się do Warszawy. Zygmunt miał trzy siostry (dwie wyszły za farmaceutów, trzecia była urzędniczką Sądu Okręgowego w Łomży) i dwóch starszych braci: Władysława – księdza i kapelana wojskowego, oraz Wacława, który służył w wojsku w randze kapitana artylerii. Jak podkreśla A. Wasilewska, wszyscy trzej bracia wzięli udział w wojnie polsko-bolszewickiej, a najmłodszy, liczący 24 lata student Uniwersytetu Warszawskiego, oddał w niej życie.