Pandemia histerii
Opozycja ma gotową odpowiedź: - Oszukują nas! Reżim kaczystowski utajnia rzeczywisty stan epidemii! Jest źle! Prezydent do zmiany - próbują grać na emocjach spece od kampanii wyborczej. - Najpewniej rząd przygotowuje stan wojenny! - grzmiał w poniedziałek z sejmowej mównicy poseł Braun. Co dowcipniejsi twierdzą, iż owa wirusowa, póki co, absencja to kolejny dowód wykluczenia Polski ze europejskiej wspólnoty narodów, no bo skoro nawet wirus nie chce do nas zawitać?... Porażka. A może to bojkot spowodowany „łamaniem procedur praworządności”? Inni twierdzą, że owszem, był już, ale usłyszał, iż najbliższy termin wizyty u specjalisty to dopiero kwiecień 2025 r. I odpuścił. Media podkręcają atmosferę grozy. Migawki z mediolańskich opustoszałych ulic sugerują bliski armagedon. A tymczasem u nas… spokój. Nie ma epidemii. W przeciwieństwie do tysięcy codzienne diagnozowanych zachorowań na „zwyczajną” grypę (i wielu, niestety, zgonów z powodu powikłań pogrypowych), wypadków, diagnoz nowotworów, chorób genetycznych etc.
To w największym skrócie opis sytuacji, z jaką mamy do czynienia w ostatnich dniach. Czy pandemonium strachu zakończy się za parę tygodni, kilka koncernów zarobi krocie na szczepionkach, a my zapomnimy o zagrożeniu, podobnie jak się to stało z innymi „epidemiami”, jak np. ptasia czy świńska grypa, BSE, SARS, ebola i in. Zobaczymy.
Nie ma wątpliwości, że profilaktyka jest ważna. Ostrożność, roztropność? Tak. Konieczność bycia przygotowanym na najgorszy wariant? Jak najbardziej. Zwracanie uwagi na mycie rąk, higienę (w sytuacji, gdzie znaczna część populacji nie myje rąk po wyjściu z toalety i nie zasłania ust podczas kaszlu), dbanie o aseptyczność? Przyda się wszystkim, nie tylko przy okazji zagrożenia zakażeniem koronawirusem. Ale – na litość Boską! – nie dajmy się zwariować. ...
Ks. Paweł Siedlanowski