Rozmaitości
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Panie z Zalesia gotują najsmaczniej w Polsce

Tradycję i nowoczesność połączyły ze sobą tak, że zachwyciły doświadczonych i uznanych degustatorów. Gospodynie z gminy Ryki nie miały sobie równych w rywalizacji kulinarnej podczas festiwalu „Polska od kuchni”.

W sobotę 1 października na stadion narodowy w Warszawie przybyły koła gospodyń ze wszystkich regionów kraju. Było ich aż 150. Każde z kół odniosło wcześniej sukces w eliminacjach wojewódzkich. W tym gronie znalazło się również Aktywne Koło Gospodyń Wiejskich w Zalesiu, które zaledwie dwa tygodnie wcześniej triumfowało w Chełmie. Czasu do przygotowań na finał panie nie miały dużo, ale zapał i umiejętności pozwoliły zaprezentować się w stolicy niezwykle okazale. Tegorocznym motywem przewodnim festiwalu było wesele - potrawy musiały wpisywać się w ten temat. Kobiety z Zalesia wybrały do przygotowania żeberka w trzech rodzajach sosów.

Jak przyznaje przewodnicząca koła, taka potrawa dobrze wpisuje się w tradycję regionu i w przesłanie festiwalu. – Kiedyś podczas wesel na Lubelszczyźnie żeberka były bardzo popularne. Stanowiły jedno z głównych dań. Zazwyczaj pojawiały się na stołach po oczepinach, czyli ok. pierwszej w nocy. Ówczesne kucharki podawały żeberka z ziemniakami albo z sosem, ewentualnie z kluskami. Chodziło o to, by goście weselni się najedli. Teraz znaczenie tej potrawy zostało poważnie zredukowane. Jest już tylko przystawką – wyjaśnia Małgorzata Gral.

Wyszukanie właśnie takiego specjału do konkursu dla gospodyń z gminy Ryki nie było trudne. – Żeberka w sosie przygotowywała moja babcia. Zachował się jej przepis i z niego skorzystałam. Ze względu na to, że dawniej gotowało się trochę inaczej niż dziś i nie było aż tak dużej dostępności produktów, wprowadziłam do przepisu trochę nowoczesności – tłumaczy przewodnicząca koła.

 

Pięć dni przygotowań

Jak się okazuje, przygotowanie żeberek według przepisu babci pani Małgorzaty to zajęcie dla cierpliwych. Aby potrawa była dobra, trzeba poświęcić jej aż pięć dni. Cały sekret polega na sporządzeniu dobrej marynaty. To w niej żeberka muszą tak długo „leżakować”. – Dodatkowo codziennie są masowane i oklepywane. Jednego dnia są przechowywane w lodówce, drugiego w temperaturze pokojowej i tak dalej. Ważne jest też to, by dodać do marynaty odpowiednią ilość soli. Wtedy żeberka nabierają kruchości – opisuje M. Gral. Następnym krokiem po marynowaniu jest pieczenie mięsa pod przykryciem. Dobre przeprowadzenie tej czynności powinno skutkować wytopieniem się tłuszczu, który przyda się do sosów.

Sosy zalesianek były wręcz popisowe. – Kiedyś sporządzano je na wywarze z dodatkiem wody. My dodałyśmy warzywa i uzupełniłyśmy smak owocami. W tym celu wykorzystałyśmy maliny, pomidory i wino porto. Kolejny sos był sporządzony na bazie suszonych śliwek i gruszek, z odrobiną wina gronowego. Natomiast trzeci na bazie musztardy i miodu. Z każdym z tych sosów żeberka były osobno zapiekane – tłumaczy M. Gral.

 

Wielkie emocje i łzy szczęścia

Przygotowane potrawy oceniała czteroosobowa komisja. Warto było się starać, bo w jej składzie znaleźli się sami fachowcy w dziedzinie kulinariów. Warto choćby wspomnieć o przewodniczącym komisji, kucharzu znanym z telewizyjnego „Pytania na śniadanie”, Jakubie Steuermarku. – Członkowie komisji podchodzili do każdego stoiska i próbowali potraw. Naszej też. Gościłyśmy również i inne koła, które chętnie kosztowały zaleskie żeberka – przyznaje przewodnicząca AKGW.

Do tej degustacji gospodynie z gminy Ryki były odpowiednio przygotowane. Miały ze sobą porcelanę do podania potrawy oraz kieliszki do nalewek i do wina. Nie mogło zabraknąć sztućców, serwetek i dekoracji. Zwłaszcza te ostatnie miały duże znaczenie dla estetyki, która również była oceniana. – Ze względu na to, że miałyśmy żeberka z miodem, udekorowałyśmy je plastrem miodu. Do ozdoby użyłyśmy też śliwek i gruszek, które wyłożyłyśmy na półmisku. No i zabrałyśmy ze sobą świeże zioła zerwane z naszych ogrodów. Służyły jako przyprawa i dekoracja stołu – podkreśla M. Gral.

Moment ogłoszenia werdyktu jury był dla pań z Zalesia bardzo emocjonujący. – Nie spodziewałyśmy się wygranej. Wiem, że wypowiedziałam kilka zdań na scenie, ale dziś już nie pamiętam, o czym mówiłam. Gdy pytałam o to koleżanki, też nie wiedziały, bo płakały ze szczęścia – wspomina przewodnicząca koła.

 

Zwiedzimy Zakopane i Kraków

W nagrodę za zajęcie pierwszego miejsca gospodynie otrzymały czek na 10 tys. zł. – To olbrzymie pieniądze. Trafiły się nam w wyjątkowym czasie. 10 października obchodzimy trzecią rocznicę powstania koła. To więc jest dla nas piękny prezent urodzinowy – przyznaje M. Gral. Gospodynie zamierzają przeznaczyć wygraną na wycieczkę do Zakopanego i na zwiedzanie Krakowa. Jeżeli coś zostanie, może wybiorą się do teatru. – Założenie jest takie, aby pieniądze przeznaczyć na atrakcje dla koła. Ten rok był dla nas bardzo pracowity. Brałyśmy udział w wielu konkursach i wydarzeniach. Większość konkursów zakończyła się miejscami na podium. Bardzo się cieszymy i chcemy teraz zafundować sobie odrobinę przyjemności – podkreśla pani Małgorzata.

Po festiwalu pozostaną nie tylko pieniądze. Koło zawarło wiele znajomości. – Integracja była wspaniała. Odwiedzałyśmy nawzajem swoje stoiska. Próbowałyśmy m.in. potraw z Podkarpacia i Dolnego Śląska. Już teraz planujemy wizyty studyjne, zarówno w góry, jak i w okolice Łodzi, ponieważ jedno z tamtejszych kół chce z nami współpracować – podsumowuje M. Gral.

Tomasz Kępka