Kultura
Źródło: AWAW
Źródło: AWAW

Pasjonat sztuki i koni

W tym roku mija 100 lat od urodzin znanego malarza prof. Ludwika Maciąga. Miasto Biała Podlaska uczciło jego pamięć okolicznościowym muralem i wystawą.

L. Maciąg spędził w Białej Podlaskiej swoje dzieciństwo i młodość. Na Podlasie przybył z Krakowa wraz z bliskimi w 1922 r. Tu ukończył Gimnazjum im. J.I. Kraszewskiego. W czasie II wojny światowej wstąpił do Armii Krajowej. Potem ukrywał się przed NKWD, pracując jako leśnik i masztalerz w janowskiej stadninie koni. W 1945 r. rozpoczął studia na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Naukę kontynuował na warszawskiej ASP. Potem przez wiele lat wykładał na tej uczelni. Głównym tematem jego twórczości były sceny batalistyczne, pejzaże i konie. Prof. L. Maciąg zmarł w 2007 r. Biała Podlaska jest jednym z kilku miast, które upamiętniły100 rocznicę jego urodzin. Największą i najtrwalszą pamiątką tych obchodów pozostanie umieszczony na ścianie budynku II LO im. Emilii Plater mural. Ukazana na nim scena nawiązuje do obrazu „Sulki z Kętrzyna”.

Malowidło wykonali studenci i absolwenci warszawskiej ASP pod kierunkiem prof. Sylwestra Piędziejewskiego. Powstał dzięki zaangażowaniu władz miasta i prof. Stanisława Baja, który był uczniem prof. L. Maciąga.

 

Pamiątka na lata

– Prof. L. Maciąg jest honorowym obywatelem naszego miasta. W 2004 r. został wyrózniony za całokształt twórczości bialską nagrodą kultury im. Anny z Sanguszków Radziwiłłowej. Mural będzie trwałym śladem tegorocznych obchodów poświęconych temu utalentowanemu malarzowi – podkreślał wiceprezydent Maciej Buczyński.

Pomysłodawcami muralu byli Artur Bieńkowski i Małgorzata Nikolska. – Został wykonany specjalnymi farbami produkowanymi przez pewną niemiecką firmę. Technika tych farb pozwala przetrwać muralowi przynajmniej przez 100 lat. Cieszę się z jego lokalizacji. Pokazuje on, że sztuka wyszła na ulicę i „zaczepia” ludzi. Mural przeżywa dziś swój renesans. Ten jest inspirowany dziełem sztuki, więc ma dodatkową jakość – tłumaczył prof. S. Baj.

W uroczystości odsłonięcia uczestniczył syn malarza – Krzysztof Maciąg-Zbyszyński. Zabierając głos, mówił o ludziach, którzy wywarli szczególny wpływ na jego ojca. Taką osobą był m.in. Stanisław Damrosz, dyrektor gimnazjum im. J.I. Kraszewskiego.

 

Talent z dwójkami

– Mój ojciec nie robił w szkole nic oprócz malowania. Ciągle coś szkicował i malował, zazwyczaj pod ławką i ku oburzeniu nauczycieli. W gimnazjum interesowała go tylko plastyka i historia. Malował na skrawkach papieru, na kopertach… W klasie maturalnej miał sporo dwójek. Gdyby nie dyrektor, ojciec nie uzyskałby matury i nie poszedł na ASP. Drugą ważną dla niego postacią był Józef, jego starszy brat, który zginął w Jugosławii w wyniku zasadzki przygotowanej przez Czetników. Wcześniej walczył w kampanii wrześniowej. Potem działał w partyzantce na terenie Europy. Trzecią ważną osobą była żona ojca, czyli moja matka – Ewa Maciąg z domu Zbyszyńska. Stanowiła opokę dla męża, szczególnie wtedy, gdy na ASP był represjonowany za swoje poglądy. To dlatego tak późno doczekał się swojej profesury – tłumaczył syn malarza.

Pięknym wspomnieniem o L. Maciągu podzielił się także regionalista dr Szczepan Kalinowski.

– W 1996 r. organizowaliśmy I Marsz Szklakiem Legionów Józefa Piłsudskiego. Zaprosiliśmy na to wydarzenie także prof. L. Maciąga. Przybył do nas… konno. Droga spod Warszawy na Podlasie zabrała mu dwa dni. Wyraził też zgodę na umieszczenie swojego obrazu na stronie tytułowej mojej książki opowiadającej o legionach – zaznaczył S. Kalinowski.

 

Malarstwo, rzeźba…

Po odsłonięciu muralu wszyscy uczestnicy udali się do Muzeum Południowego Podlasia, gdzie otwarto wystawę zatytułowaną „Ludwik Maciąg. Całe życie maluję swój pamiętnik”. – To cytat z wypowiedzi prof. L. Maciąga, który często pojawiał się w udzielanych przez niego wywiadach. Na ekspozycji prezentujemy prace, które powstały w ciągu całego życia tego uznanego malarza. Mamy malarstwo, rzeźbę, grafiki i gobeliny. Nie brakuje też prac z czasów dziecięcych i z lat młodości, spędzonych tu, w Białej Podlaskiej. Mamy też szkicownik podarowany nam przez pana profesora w 2007 r. Zebrane w nim rysunki i akwarele pochodzą z lat 1938-1941. Oryginalny szkicownik znajduje się w gablocie, ale z myślą o wystawie przygotowaliśmy też jego wersję cyfrową. Wszystkie prace, które prezentujemy, pochodzą ze zbiorów Muzeum Południowego Podlasia oraz z kolekcji prywatnych i z kolekcji rodzinnej malarza – powiedziała dyrektor placówki Violetta Jarząbkowska.

– Ojciec malował to, co go fascynowało. Szkicował nawet wtedy, gdy był w partyzantce. Dzielił ludzi na tych, którzy lubią i nie lubią koni. Mało kto wie, że był autorem polichromii w kościele rzymsko-katolickim pw. Wniebowzięcia NMP w Bodzanowie k. Płocka. Przygotowywał także ilustracje do książek, np. do „Lassie wróć”, i wykonywał gobeliny – przypominał syn artysty.

 

Szukamy archiwalnych zdjęć

– Sztuka L. Maciąga rodzi się z konkretu, dzięki czemu jest prawdziwa i jakościowo wartościowa. Chodzi o konkretne miejsca i przeżycia. Forma plastyczna przenosi przekazywane przez autora treści także ponad czas jego istnienia. Przenosi to wszystko również w szeroką przestrzeń sztuki światowej. To takie kody, za pomocą których malarz, nawet po śmierci, porozumiewa się z całym światem poprzez swój absolutnie niepowtarzalny wyraz artystyczny. Prof. L. Maciąg ma swój specyficzny język w sztuce. Mam nadzieję, że jego twórczość doczeka się kiedyś w tutejszym muzeum stałej ekspozycji. To moje pragnienie, marzenie i życzenie – podkreślał prof. S. Baj.

– W ramach obchodów 100 rocznicy urodzin prof. L. Maciąga na naszym muzealnym fanpage’u na facebooku opublikowaliśmy już kilkanaście wpisów dotyczących tego cenionego malarza. Chcemy to kontynuować, dlatego apelujemy do wszystkich, którzy posiadają archiwalne zdjęcia prof. L. Maciąga, pochodzące szczególnie z czasów dzieciństwa i młodości. Prosimy o udostępnienie tego typu materiałów. Wykorzystamy je w celach edukacyjny – zaapelowała szefowa MPP.

Wystawa poświęcona twórczości L. Maciąga będzie czynna do 17 stycznia 2021 r. Można ją oglądać w oficynie zachodniej.

AWAW