Opinie
Źródło: FOTOLIA
Źródło: FOTOLIA

Patologia na piedestale

Rafonix, Gural, Rafatus, Daniel Magical, Medusa… Nazwy, pseudonimy, które zdecydowanej większości starszych Czytelników kompletnie nic nie mówią. Są to raczej bohaterowie współczesnych nastolatków. Dostarczają rozrywki, zaspokajają najdziwniejsze potrzeby odbiorców. Nie uznają granic, są gotowi na „podkręcenie” emocji w taki sposób, aby zyskać jak najwięcej lajków, subskrybentów. Za tym idą konkretne pieniądze.

Patoblogerzy, patostreamerzy - nazwy są różne, choć generalnie opisują tę samą rzeczywistość. Czym się zajmują? Najkrócej mówiąc: są autorami amatorskich filmików (najczęściej bohaterami stają się sami, bywa, że towarzyszą im inne osoby), zamieszczanych w serwisie YouTube, ukazujących na wizji patologiczne zachowania: upijanie się do nieprzytomności, wyzwiska, awantury, bójki, poniżanie kobiet, podpalanie kolegów, załatwianie się do wiaderka itp. Stream ma charakter transmisji - informacje o jej początku można bez problemu znaleźć internecie.

Zwykle przekazy nie są flagowane (zgłoszenie administratorowi niezgodności z regulaminem serwisu). Materiały oglądają tylko ci, którzy chcą, zatem patostreamerzy praktycznie pozostają bezkarni, pomimo tego, że YouTube deklaruje zdecydowaną walkę z tego typu zachowaniami. Zazwyczaj po zakończeniu przekazu nagranie nie jest zapisywane na kanale. Chroni to przed blokadą. Ślady jednak pozostają w postaci tzw. shotów (szotów), czyli kopii, zrzutów ekranu. Użytkownicy nagrywają co lepsze „smaczki” z transmisji i umieszczają je na swoich kanałach. Stąd rozchodzą się dalej w tysiącach odsłon. Odpowiednio duża ilość wyświetleń, przeplatanych reklamami, to konkretny dochód. Poza tym: im bardziej skandaliczny materiał, tym więcej hejtu. Nie stanowi on problemu, ponieważ im jest go więcej, tym przekaz robi się gorętszy. Napędza koniunkturę i „podbija” oglądalność. ...

Ks. Paweł Siedlanowski

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł