Diecezja
Źródło: P
Źródło: P

Patrzeć jak Jezus

Hasłem lutowego czuwania młodych w Kodniu były słowa: „Wierzę, więc nie używam drugiego człowieka”. Temat spotkania dotyczył wykorzystywania bliźnich do własnych celów.

Kilkaset młodych osób z diecezji siedleckiej wysłuchało najpierw konferencji wygłoszonej przez ks. Tomasza Grzyba. Na początku kapłan przypomniał o tym, że przykazanie miłości porządkuje nasze relacje między nami samymi, Bogiem i ludźmi. Potem przywołał obraz z Księgi Daniela.

– Daniel widział niedźwiedzia z trzema żebrami w pysku. Jak pamiętacie, z żebra powstała Ewa. Pan Bóg stworzył ją, aby była pomocą dla Adama. Wizja Daniela symbolizuje więc potwora, który karmi się drugim człowiekiem. My także niejednokrotnie „pożeramy” innych dla własnych potrzeb. Do zaplanowanych celów zmierzamy po trupach. Wyznaczając sobie jakieś zamierzenia, nie zwracamy uwagi, czy przyniosą one dobro innym, czy raczej ich skrzywdzą – mówił ks. T. Grzyb.

Wydoskonaleni w sztuce

Kapłan tłumaczył, że używania innych uczymy się już od dzieciństwa. Z upływem lat wydoskonalamy się w instrumentalnym traktowaniu bliskich nam osób. Wykorzystujemy rodziców, krewnych, koleżanki i kolegów. Takie zachowania są obecne również w związkach. Aby osiągnąć sukces, potrafimy posunąć się nawet do wyrządzenia krzywdy.

– Podobnie traktujemy też Pana Boga. Przychodzimy do Niego tylko wtedy, gdy czujemy taką potrzebę. A co z Jego potrzebami? Przecież On też chce z nami rozmawiać – tłumaczył ks. Tomasz. Zachęcał do przyjrzenia się swoim relacjom z innymi ludźmi. Apelował, by często zadawać sobie pytania o to, czy potrafimy dawać coś innym, czy umiemy rezygnować z chwały, która nam się należy. Podkreślał, że osoba, która wykorzystuje innych, krzywdzi także samego siebie.

Nazwać po imieniu

Podczas czuwaniowej Eucharystii kazanie wygłosił ks. Adam Pietrusik.

– W naszym życiu jesteśmy podobni do planety Merkury, która z jednej strony jest bardzo gorąca, a z drugiej lodowata. Kiedy przebywamy w naszych rodzinach i środowiskach, nie raz zachowujemy się tak, jakbyśmy z Bogiem mieli niewiele wspólnego. Tu, w Kodniu, dajemy się napromieniować Bożą miłością. Chcemy się na nią nastawiać. Nie można bać się swojej małej wiary, trzeba zacząć wszystko nazywać po imieniu, a Bóg będzie to uzdrawiał – mówił ks. Adam. Zapraszał również do tego, by zastanowić się nad swoim spojrzeniem na drugiego człowieka. – Wzrokiem można podnieść na duchu, ale też i zabić. Módlmy się o Jezusowe spojrzenie -pełne miłości i dobra – apelował kapłan.

Ważnym punktem czuwania było również wzruszające świadectwo s. Amabilis. Orionistka mówiła o niszczącej sile pychy i o potrzebie stawiania Boga w centrum swojego życia. NCM zakończyła adoracja Najświętszego Sakramentu. Kolejne czuwanie już 15 marca.

AWAW