Perełka wśród bialskich kościołów
Prace rozpoczęły się po Wielkanocy i trwały do połowy października 2014 r. - W ramach remontu położyliśmy stiuki na ołtarze, dokonaliśmy złoceń, uzupełniliśmy 500-letnią posadzkę i odrestaurowaliśmy piękną figurę Matki Bożej - wylicza ks. kan. Waldemar Izdebski, proboszcz parafii św. Anny.
Był to już kolejny remont, którego podczas swojej siedmioletniej posługi w tejże wspólnocie podjął się ks. W. Izdebski. Najpierw odnowiono główny ołtarz, potem założono w kościele centralne ogrzewanie, następnie dokonano kapitalnego remontu organów.
Bialski kościół św. Anny powstał w XVI w. W 1625 r. dobudowano do niego Kaplicę Różańcową, zwaną – od jej fundatorki Tekli z Wołłowiczów Radziwiłłowej – kaplicą wołłowiczowską. Kaplica Radziwiłłowska powstała później.
Jak prawdziwy marmur
– Kaplicę Różańcową uposażyła Katarzyna z Sobieskich Radziwiłłowa. Wyposażenie i wystrój przetrwały do połowy XIX w. Niestety brak zasobów finansowych skutkował tym, że kaplica utraciła swój renesansowy charakter – mówi Janusz Maraśkiewicz, dyrektor bialskiej Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. – Pamiętajmy, że była wzniesiona w stylu tzw. renesansu lubelskiego. Drewniane ołtarze, które ją zdobiły, zostały oddane do kościoła reformatów (św. Antoniego). W latach międzywojennych postanowiono, iż trzeba wybudować nowe murowane ołtarze. Wzniesiono je na wzór tych, które zachowały się w drugiej kaplicy, zwanej Kaplicą Radziwiłłów. Jednak Kaplica Różańcowa nie doczekała się takiej dekoracji, jak Radziwiłłowska. Wyglądała bardzo skromnie – tłumaczy.
Do najważniejszych prac należało położenie stiuków. – Stiuki kładziono tradycyjną metodą. Laikowi trudno jest odróżnić stiuk od prawdziwego marmuru. Powierzchnię ołtarzy pokryto masą, która imituje marmur. W jej skład wchodzi m.in. mąka marmurowa i barwniki. Masa po stwardnieniu poddawana jest szlifowaniu. Cały zabieg nazywa się fachowo fałszywą marmuryzacją. Doborem kolorów zajął się pan J. Maraśkiewicz – opowiada ksiądz kanonik.
Dla nas i dla potomków
Uwagę przyciąga także umieszczona w niszy barwna figura Matki Bożej. Wcześniej była pokryta jednokolorową farbą. Dziś wygląda zupełnie inaczej. Trudno też oderwać wzrok od starego obrazu Matki Bożej trzymającej na rękach Jezusa. – Ten obraz pochodzi jeszcze z pierwszego, drewnianego kościoła. Jego oryginał jest obecnie poddawany konserwacji w Kozłówce – mówi ks. W. Izdebski.
Proboszcz parafii św. Anny podkreśla, że dokonanie tak dużego remontu było możliwe dzięki ofiarności parafian. – Nasza wspólnota liczy około 6,5 tys. wiernych. To, co obecnie oglądamy, jest tylko i wyłącznie ich dziełem. Pomysł pochodził ode mnie, ale bez udziału ludzi nie byłaby możliwa jego realizacja. Parafianie popierają takie inicjatywy – zarówno w sposób duchowy, jak i materialny. Przekonali się, że warto i że trzeba dbać o to, co zostało nam dane przez przodków. Mają poczucie, że takie inicjatywy służą nie tylko im, ale też przyszłym pokoleniom. To dzieło zostanie po nas na długo – przekonuje ks. proboszcz. Dodaje, że kościół św. Anny jest chyba jedyną świątynią w naszej diecezji, która może pochwalić się stiukami.
Nasze plany
– Nie wiem, czy remont Kaplicy Różańcowej trzeba nazywać rewaloryzacją, czy raczej kreacją, bo tak naprawdę część tych stiuków i polichromii, które wprowadziliśmy, jest przez nas zinterpretowana już na sposób współczesny. Na pewno jest to dzieło sztuki, a prace, które tam zostały wykonane, zasługują na baczniejszą uwagę. Warto też zauważyć, że to działanie ma charakter artystyczny; nie ratowaliśmy czegoś ze względu na stan zachowania, ale tworzyliśmy nową wartości, a to jest dziś rzadkie – tłumaczy J. Maraśkiewicz.
Kościół św. Anny to najstarszy bialski kościół. Z tego powodu często nazywany jest miejskim lub farnym. Jego ołtarze i niektóre z elementów wyposażenia pierwotnie były pokryte stiukami. Niestety większość z nich została zakryta tynkami lub farbami olejnymi. Przywrócenie blasku i dawnej świetności jest bardzo pracochłonne i skomplikowane, ale możliwe. Ksiądz proboszcz chce odtworzyć stiuki także w Kaplicy Radzwiłłowskiej. Została ona odremontowana niespełna dziesięć lat temu, ale wtedy nie zdecydowano się na położenie stiuków. Koszt tej inwestycji będzie zdecydowanie wyższy niż w przypadku Kaplicy Różańcowej. Remont ma rozpocząć się w 2016 r. Do konserwacji na początku nowego roku trafi zabytkowa ambona, której urok także ukryto pod warstwami farby. Proboszcz chce również odnowić piaskowcowe portale umieszczone nad wejściem do obu zakrystii. Ambona i portale mają być odrestaurowane do maja. – Chcemy przywrócić pierwotny wygląd naszej świątyni – zaznacza.
Znaki zapytania
Przeszłość kościoła św. Anny jest niezwykle ciekawa. Warto wspomnieć chociażby o tym, że w jego podziemiach pogrzebanych jest około 30 osób, w większości są to przedstawiciele rodu Radziwiłłów. Pod posadzką kaplicy różańcowej spoczywa m.in. Tekla z Wołłowiczów Radziwiłłowa. Tajemnicę skrywają także wewnętrzne ściany świątyni. Przy wejściu do Kaplicy Radziwiłłowskiej można zobaczyć fragment malowidła przedstawiającego św. Michała Archanioła, patrona miasta. Kto wie, co jeszcze kryje się pod tynkami i kolejnymi warstwami farby? Wiadomo też, że obraz Matki Bożej z Kaplicy Różańcowej miał srebrną sukienkę, która zaginęła w latach 70 ubiegłego wieku. Do dziś nie wiadomo, co się z nią stało.
AWAW