Perła wśród bialskich świątyń
Do niedawna kościół na ul. Brzeskiej kojarzył się z jasnymi, jednolitymi ołtarzami, kontrastującymi złoceniami i białymi ścianami. Teraz wygląda zupełnie inaczej. W ostatnich tygodniach zakończono prace nad ołtarzem głównym i przednimi ołtarzami bocznymi. Poddano je marmuryzacji, dzięki której zyskały nowe barwy. W taki sam sposób odnowione będą także ołtarze boczne, stojące przy ścianach. - Wszystkie pochodzą z okresu międzywojennego. Są wykonane z drewna. Zostały ozdobione złoceniami i elementami snycerskimi. Od początku były malowane farbami olejnymi - mówi Jan Maraśkiewicz, szef bialskiej delegatury Urzędu Ochrony Zabytków. - Pracami konserwatorskimi objęto zarówno ołtarze, jak również ich wyposażenie, czyli obrazy i figury. Podobne działania dotyczyły mensy ołtarzowej, w której dawniej przechowano relikwie św. Jozafata Kuncewicza. Dodatkowo została ona przyozdobiona w iluzjonistyczne elementy, nadające jej charakter przestrzenny. W ramach prac konserwacji poddano również płaskorzeźbę znajdującą się nad ołtarzem głównym. Przedstawia ona Boga Ojca i pochodzi z XVIII w. - wylicza.
Odnowiona będzie także ambona i chrzcielnica. Planowana jest również wymiana posadzki.
– Decyzja o takiej renowacji była bardzo śmiała, ale jak widać, przynosi efekty. Proboszcz parafii ma koncepcję na odnowienie całego wnętrza świątyni, a nie tylko jej pojedynczych elementów. Wszystko jest robione solidnie, na lata. To jedna z najciekawszych realizacji na terenie naszej bialskiej delegatury. Zależy nam na tym, aby obiekt był w pełni barokowy. Ten styl jest widoczny szczególnie z zewnątrz, ale także w środku, w strukturze architektonicznej. Niestety, w zderzeniu z architekturą, wyposażenie świątyni było zbyt skromne. Teraz to się zmienia. Po zakończeniu wszystkich prac będzie to jeden z najciekawszych tutejszych kościołów – zaznacza konserwator.
Świątynia powstała w latach 1747-1759. Ufundowali ją bialscy Radziwiłłowie. Została zbudowana z myślą o relikwiach św. Jozafata Kucewicza, które do Białej trafiły na początku XVIII w. Początkowo przechowywano je w kaplicy zamkowej. Kiedy bazylianie wystąpili o ich zwrot, Radziwiłowie wyrazili sprzeciw. W wyniku pertraktacji obiecali ufundować zakonnikom klasztor i sanktuarium dla św. Jozafata. Pierwotnie świątynia była cerkwią unicką. Po powstaniu styczniowym trafiła w ręce prawosławnych. Szczątki św. Jozafata przeniesiono wtedy z ołtarza do krypty.
Z powojennej biedy
Po odzyskaniu niepodległości świątynię przekazano katolikom, a relikwie J. Kuncewicza wywieziono najpierw do Wiednia, a potem do Watykanu.
– W czasach powojennych nie można było pozwolić sobie na kosztowne ołtarze i drogie upiększenia, zresztą parafia miała inne pilne wydatki, związane np. z remontem uszkodzonej wieży. Nasze ołtarze nie są zbyt bogate, ale teraz nabierają blasku. Odtwarzamy wszystko, co się da. Proszę popatrzeć chociażby na obrazy w zwieńczeniach bocznych ołtarzy, na św. Onufrego i św. Barbarę, która była pierwotnie patronką tej świątyni – wskazuje proboszcz parafii, ks. kan. Marian Daniluk.
Podkreśla, że renowacje są przeprowadzane tylko i wyłącznie ze środków parafii. – Jestem zbudowany ofiarnością naszych wiernych. Wszyscy są zadowoleni z efektów dokonanych już prac. Nie słyszałem krytycznych głosów. W przyszłym roku przymierzamy się do wymiany posadzki. Odnowione zostaną także stalle, balustrada i chrzcielnica, przy której był ochrzczony bł. Honorat Koźmiński. Renowacji poddajemy również stacje drogi krzyżowej – wylicza proboszcz.
Skomplikowany proces
Ołtarze poddano zabiegowi marmuryzacji. – Czynimy to techniką olejną. Poprzez stosowanie różnych podkładów staramy się stworzyć iluzję prawdziwego marmuru. Kolory dobieramy na podstawie materiałów porównawczych. Nasze prace poprzedziliśmy długimi badaniami różnych obiektów z podobnego okresu. Oczywiście, kolorystykę utrzymujemy w barwach typowych dla baroku – mówi konserwator Zofia Kamińska, odpowiedzialna za renowację ołtarzy w bialskim kościele, tłumacząc, że metoda jest dość skomplikowana. Najpierw trzeba nakładać podkłady barwne, a potem kolejne warstwy imitujące marmur. Na końcu wszystko zabezpiecza się werniksami, które pogłębiają barwy i stwarzają dość dobrą iluzję naturalnego kamienia. – Warto dodać, że w okresie baroku również wykonywano malarskie imitacje marmuru. Czyniono to w różnym stylu, nierzadko takie imitacje nie była dokładne, a raczej umowne. Nasza marmuryzacja skłania się ku wiernemu oddaniu charakteru kamienia. Praca przy tak dużej powierzchni, jaką są ołtarze, jest dość skomplikowana; wymaga przerw technicznych i czekania na wysychanie kolejnych warstw. Aby uzyskać pożądany efekt, trzeba przejść nawet przez dziesięć etapów. Musimy pilnować pewnego reżimu technologicznego. Mimo wszystko taka praca nie sprawia nam trudności, dla nas jest raczej przyjemnością – podkreśla.
Dawne barwy i ozdoby
Pani konserwator zajęła się także płaskorzeźbą Boga Ojca umieszczoną na sklepieniu kościoła.
– Do niedawna miała ona jednolity kolor. Kontrastował z nim tylko złoty glob i skrzydła aniołów. Zrobiliśmy odkrywki i dzięki badaniom ustaliliśmy pierwotne kolory płaskorzeźby. To, co zastaliśmy, było trzecim przemalowaniem. Teraz wróciliśmy do oryginalnych barw. Prace dotyczyły także figur. Na płaszczu Madonny z ołtarza głównego odkryliśmy dawne dekoracje. Zostały one odsłonięte. Wszystkie figury oczyściliśmy z wtórnych złoceń i przemalowań. Przywróciliśmy pierwotny kolor szat oraz karnacji Matki Bożej i Jezusa, gdyż były przemalowane „płasko” i niedokładnie – uzupełnia Z. Kamińska.
– Ludzie utożsamiają się z nowym wnętrzem kościoła Narodzenia NMP. Z przyjemnością oglądają to, co już udało się zrobić. Dobrze się w tym czują, a to bardzo ważne w przypadku domu Bożego i miejsca modlitwy – podsumowuje J. Maraśkiewicz.