Pewna ucieczka wszem narodom
Horrendum Zagajewskiego można porównać chyba tylko do sytuacji nazistowskich Niemiec przed 1939 r. Ukradziono nam nasz kraj! - rozpaczał, a co gorsza zrobił to demokratycznie wybrany rząd. Nie zabrakło diagnozy rzekomych podziałów na część liberalną, która cieszy się z postępu, oraz na tę, która broni przeszłości.
Nie wyjaśnił, dlaczego szacunek do historii miałby wykluczać zamknięcie na przyszłość, ale to już sprawa zawiłości myślowych poety. Trudno jest natomiast intelektualiście, a niewątpliwie za takiego się ma Zagajewski, wybaczyć ignorancję. Stwierdza: „PiS umie grać na emocjach tej drugiej części społeczeństwa i wykorzystywać jej lęki. Przykład? Niechęć do imigrantów. Polacy przez wiele lat nie mieli żadnych doświadczeń z obcymi. Zwłaszcza prowincja jest wciąż zamknięta, jak w XIX w. Liberalny rząd może by ich skłonił do zmiany zdania, ale obecny tylko gra tym strachem”.
Temu ostatniemu „odkryciu” chciałbym poświęcić nieco uwagi. Postawiona w taki sposób – z gruntu fałszywa – teza pojawia się w różnego rodzaju dyskusjach dotyczących rzekomej polskiej ksenofobii i zamknięcia na inne nacje, kulturę i religię.
Pierwszy fałsz: „Polacy przez wiele lat nie mieli żadnych doświadczeń z obcymi”.
Tygiel kultur i religii
Aby zdać sobie sprawę, jak wyglądała polska rzeczywistość w minionych wiekach, trzeba spojrzeć na mapę Rzeczypospolitej. ...
Ks. Paweł Siedlanowski