Piekło ma gorzki smak
Kiedy analizuje się różnego rodzaju statystyki, na tle Europy wypadamy całkiem nieźle: rośnie optymizm Polaków. Mniejsza o liczby - kolejnym rządzącym ekipom bardzo zależy, aby pokazać, iż to właśnie za ich władzy rządzeni są najszczęśliwsi, stąd - mogą one odbiegać od rzeczywistości.
Z drugiej strony: życie pokazuje często coś zupełnie innego. Okazuje się bowiem, że ekonomia wcale nie odgrywa tak zasadniczej roli w budowaniu optymizmu, jak mogłoby się na pierwszy rzut oka wydawać. Inne aspekty są nie mniej ważne.
Rozgoryczenie, frustracja mają wiele źródeł. „Pogoń za cieniem”, niezdrowe ambicje, zazdrość, niespełnienie, rozminięcie się oczekiwań z rzeczywistością, ciągłe porównywanie się z innymi, lęk i brak perspektyw, wewnętrzny bałagan – to tylko niektóre z przyczyn. One sprawiają, że zaciskają się pięści, z ust zaczynają się sączyć: jad złości, nienawiść i przekleństwa. Gorycz, niczym tsunami, zmiata z powierzchni ziemi wszystko. Sprawia, że osobę nią zawładniętą inni zaczynają omijać, traktować jak trędowatą. I odwrotnie – zaczyna ona przyciągać podobnych do siebie frustratów, wzmacniając rzekę toksyn. Czasem gorzka staje się starość, gdy zabraknie w niej zgody na przemijanie. Zamienia się w więzienie, zaś pretensje i spetryfikowany żal zamykają w więzieniu samotności.
Jak sobie radzić ze zgorzknieniem?
Trzeba pamiętać, że zawsze znajdą się lepsi, młodsi, bardziej przebojowi. ...
Ks. Paweł Siedlanowski