Piękna dusza
Na początku nie chciała, by o tym pisać, bo teraz - kiedy wokół dzieją się straszne rzeczy - nie czas na to. Jednak - jak sama powiedziała przed koncertem „LUZtracja 2021”, który miał miejsce 25 lutego - „chociaż od trzech dni tylko chce się wyć, dzieci muszą mieć jakąś normalność... Aby mogły być silne, póki mamy jeszcze w Polsce czas”. Na pytanie, jaka jest pani Asia, jak zwracają się do niej „luzacy”, wszystkie odpowiedzi są w jednym tonie: miła i niezwykle skromna, pracowita i pokorna, uśmiechnięta i zawsze z życzliwym słowem. Dzieci ją uwielbiają, a rodzice nie kryją podziwu i wdzięczności, że nie tylko potrafi rozpalić miłość do tańca, ale też skutecznie go podtrzymywać.
Być może wynika to z faktu, iż sama nie miała łatwo. Choć swojej tanecznej pasji nie mogła realizować w czasie lat szkolnych, marzenia udało się spełnić na studiach. Już pod koniec nauki zaczęła organizować w Siedlcach zajęcia taneczne dla wszystkich chętnych, zarówno dzieci, jak i młodzieży czy dorosłych w osiedlowym klubie Rafa. Z czasem chętnych przybywało i w 1991 r. przy Miejskim Ośrodku Kultury powstała Formacja Tańca Nowoczesnego LUZ, a potem, w 1999 r. przyszedł czas na Alternatywny Teatr Tańca Luz. Pandemia pokrzyżowała plany hucznego świętowania 30-lecia istnienia. Także odznaczenie brązowym medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” w uznaniu osiągnięć artystycznych i działalności na rzecz kultury, jakie otrzymała 25 lutego, przyszło w niefortunnym momencie…
Dzieci najważniejsze
– Medal o tak pięknej nazwie – Gloria Artis – odebrałam w sytuacji trudnej… – przyznaje, dodając, że najpierw pandemia odebrała nam normalność, a teraz wojna na Ukrainie wstrząsnęła do głębi. – Myślałam nawet o odwołaniu koncertów. Ale teraz, w tej sytuacji nasze dzieci są najważniejsze. Bo to, co niosą ze sobą taniec, sztuka i działania związane z kulturą przynosi ukojenie, redukuje stres – podkreśla, dodając, że jubileusz 30-lecia LUZ powinien odbyć się w ubiegłym roku, zaś w obecnej sytuacji ponownie trzeba go przełożyć. – Teraz poczekamy na lepsze czasy, by poczuć prawdziwą radość – dodaje.
Uwieńczenie pracy wszystkich
Przyznaje też, że wyróżnienie stanowi dla niej pewien symbol. – Człowiek wykonał jakąś dobrą pracę wśród ludzi, dla ludzi i z ludźmi. I tak do tego pochodzę. Od 34 lat pracuję z dziećmi i młodzieżą, starając się wykorzystać ich potencjał, wrażliwość, ucząc i umożliwiając im wypowiadanie się językiem sztuki tańca, który jest bogatszy niż setki słów – tłumaczy, podkreślając, iż każdy projekt, którą zrealizowała wraz z LUZ, od początku do końca jest zrobiony z sercem. – Do każdego przedsięwzięcia podchodzimy bardzo uczuciowo, trochę jak do misji, więc to wyróżnienie jest zbudowane z cząstek pracy wszystkich młodych ludzi, dzieci i dorosłych, z którymi mam i miałam zaszczyt pracować – podkreśla, dodając, że byłaby to naprawdę długa lista.
Nasz protest
10 marca kolejny raz zostaną wystawione Dzieci Powstania’44. W spektaklu występuje prawie 70 osób w wieku od 4 do 25 lat. – Gramy go nieustannie od ośmiu lat… – zamyśla się J. Woszczyńska, zauważając, że kolejne osoby dołączają, zmienia się obsada, a publiczność wciąż wypełnia salę po brzegi. – Wystawiamy go mimo głosów krytyki, że wojna dawno minęła, że po co do tego wracać… Wiemy na przykładzie historii, a teraz, niestety, również teraźniejszości, że trzeba robić wszystko, by już nigdy dzieci nie musiały cierpieć przez wojnę. Ten spektakl jest naszym protestem przeciwko wojnie – zaznacza i dodaje: – Od wtorku zapraszamy na nasze zajęcia dzieci i młodzież z Ukrainy, które przybyły z rodzicami do naszego miasta, uciekając od wojny. By mogły razem z nami i swoimi rówieśnikami poczuć siłę i moc tańca.
JAG