Pięknie im w duszach gra
Wydarzenie rozpoczęła wystawa prac plastycznych i rękodzieła wykonanego przez osoby z niepełnosprawnościami. Po niej przyszedł czas na program artystyczny.
Tę inność trzeba uznać
Uczniowie ze Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego zaprezentowali przedstawienie pt. „Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków”. Spektakl „Obok siebie” przygotowała grupa teatralna Wiatrak z Powiatowego Ośrodka Wsparcia dla Osób z Zaburzeniami Psychicznymi. Natomiast etiudę pt. „Droga” wykonali uczestnicy Warsztatu Terapii Zajęciowej w Międzyrzecu Podlaskim.
– Droga pokazuje człowieka, który przychodzi na świat, rozwija się, jednak nie zawsze jest mu łatwo. Czasem potrzebuje wsparcia, ale ta pomoc często przeradza się w projektowanie mu życia. Człowiek tylko wtedy może ukształtować swoją osobowość, kiedy jest otwarty, poszukuje i doświadcza – zauważa Anna Jakubiuk, instruktor teatralny z Centrum Praktyk Artystycznych „Art Ovo” w Międzyrzecu Podlaskim, pod okiem której pracowali aktorzy. – W przypadku osób z niepełnosprawnością zdarza się, że inni wiedzą lepiej, co jest dla nich dobre i wyznaczają im drogę. Można na to spojrzeć dwojako. Niepełnosprawni wymagają opieki, terapii i wsparcia, to fakt, ale ważne jest, by nie patrzeć na nich z perspektywy „zdrowych ludzi”. Niepełnosprawność to inny sposób funkcjonowania – ani gorszy, ani lepszy. Inny. I tę inność po prostu trzeba uznać – uświadamia. – Tekst napisał się sam. Gdy zaakceptowali scenariusz, to zobaczyli się w tych rolach. Nie chodziło o to, by objaśniać niepełnosprawność. Raczej o to, by pokazać w nim ludzi, którzy pragną iść własną drogą – podkreśla autorka scenariusza.
Trudno być niewidzialnym
– Ten dzień to nie tylko święto, ale również okazja do pokazania społeczności lokalnej zdolności i umiejętności osób z niepełnosprawnościami. Nasi podopieczni, choć nie występowali po raz pierwszy, mieli tremę przed wyjściem na scenę. Zależało im na tym, aby wszystko poszło jak najlepiej. To, że mogli się pokazać, wystąpić dla innych, było dla nich bardzo ważne – podkreśla Jadwiga Patkowska, dyrektor POW. W historii, którą opowiedzieli jej podopieczni, zdrowi i niepełnosprawni żyją obok siebie, ale światy te są przedzielone. Pełnosprawni są zbyt zajęci sobą, by zobaczyć więcej, dostrzec czyjąś odmienność, wrażliwość i ból. Aktorzy we wzruszający sposób pokazali, jak trudno jest być niewidzialnym. Na ratunek przychodzi anioł i daje im moce, takie jak radość, miłość czy empatia. – Ten spektakl pokazuje, że czasem nie trzeba zbyt wiele. Wystarczy kogoś wysłuchać, dostrzec, zrozumieć albo po prostu tylko się uśmiechnąć – wyjaśnia Patkowska.
Wieczór zakończył koncert zespołu Unemployed Lovers, którego energetyczny występ porwał publiczność do tańca pod sceną.
Wydarzenie po raz kolejny zorganizowano przy współpracy Podlaskiego Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych, WTZ, SOSW i POW.
MUSZ