Piękno wydobyte z kamienia
Uroczysty wernisaż wystawy odbył się w piątek, 20 stycznia, i był połączony z noworocznym spotkaniem mieszkańców Łosic. W wydarzeniu wzięli udział m.in.: wiceburmistrz Włodzimierz Nowotniak, ks. Krzysztof Uścimski, dyrektor Państwowej Szkoły Muzycznej I Stopnia im. Stanisława Moniuszki w Łosicach Waldemar Kamola, prezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łosickiej Stefan Szańkowski.
Otwarciu wystawy towarzyszył koncert przygotowany przez uczniów szkoły muzycznej Łosicach. Następnie zebrani przeszli do sali wystawowej, gdzie zgromadzono ponad 20 rzeźb wykonanych przez S. Kowalczuka. Prace powstały w ciągu ostatniego roku. Ich autor mieszka i tworzy na Podlasiu. Z wykształcenia jest polonistą, ale po 20 latach pracy w szkole postanowił zająć się rzeźbiarstwem. O zawodzie plastyka marzył od dziecka, próbując samodzielnie uczyć się rysunku, grafiki i malarstwa. Kilkanaście lat temu, podczas plenerów rzeźbiarskich, poznał tajniki rzeźby w kamieniu, jednak własną pracownię otworzył dopiero niespełna dwa lata temu. Skąd czerpie pomysły? Inspiracją jest przede wszystkim natura. Skąd bierze materiał? Jak się okazuje, piękno można wydobyć z kamieni porzuconych w rowach, znalezionych na polach lub w lasach. Są to granity, z których powstała większość rzeźb, gnejsy, jak np. rzeźba przedstawiająca drzewo, kwarcyt (Śpiący kotek), wapień (Wielka czarna żaba) czy dioryt (Modlący się bóbr). Nie jest to materiał łatwy w obróbce, ale stanowi gwarancję długowieczności. Na pytanie, czy z tego można przeżyć, twórca nieskromnie odpowiada, że z pewnością… te rzeźby przeżyją jego – o co najmniej kilkaset lat.
Spotkanie zakończyło się wspólnym śpiewaniem kolęd przy akompaniamencie akordeonu.
Tadeusz Nieścioruk