Opinie
Źródło: WIKIMEDIA
Źródło: WIKIMEDIA

Pierwsze dni wolności

Kiedy 18 lutego na ulicach Kijowa Janukowycz rozpętał piekło, nikt nie sądził, że tydzień później za masowe morderstwo cywili będzie ścigany już listem gończym. Po czarnym wtorku nastąpił jednak czarny czwartek.

Były już prezydent to upiorny hipokryta. 20 lutego ogłosił dniem żałoby po ofiarach wtorkowej masakry, a przeciwko ludziom użył w tym dniu snajperów. Powstańcy przetrwali ostrzał sił rządowych. Ukraińcy odnieśli największe zwycięstwo w swojej historii. Ale to dopiero początek drogi.

Normal
0

21

false
false
false

PL
X-NONE
X-NONE

MicrosoftInternetExplorer4

Protestujący na Majdanie krzyczeli: „Won! Ruska bando! Do Putina!”. Ginęli, ale nie ustępowali. Ukraińcy, jak się powszechnie wydaje, nie walczyli wcale o wybór pomiędzy Unią Europejską a Rosją. Tak naprawdę to oni walczyli o swoje życie lub śmierć. Jeden z protestujących powiedział: „My już nie mamy się gdzie cofnąć”. Wielu z nich mówiło: „Jeżeli tu zginę, to taki mój los”. Przypominali powstańców styczniowych, którzy poszli w bój bez broni. Ich heroizm wstrząsnął światem.

Ucieczka Janukowycza

21 lutego ministrowie spraw zagranicznych Polski – Radosław Sikorski, Francji – Laurent Fabius i Niemiec – Frank-Walter Steinmeier doprowadzili do zawarcia przez obie strony porozumienia. Wydawało się, że jest to zgniły kompromis, który gwarantuje Janukowyczowi utrzymanie się przez kilka najbliższych miesięcy u władzy. Jeszcze tego samego dnia nie był nawet wart papieru, na którym został podpisany. Mediacja ministrów przyniosła jednak przerwanie rzezi na ulicach Kijowa. ...

Witold Bobryk

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł