Region
PKS jak Feniks?

PKS jak Feniks?

Zarząd województwa lubelskiego gotowy jest wyłożyć 2 mln zł na dokapitalizowanie bialskiego PKS-u. W zamian żąda, by pracownicy przedsiębiorstwa zgodzili się na szereg trudnych wyrzeczeń.

Sprawa bialskiego PKS-u zdominowała obrady ostatniego sejmiku wojewódzkiego. Podczas sesji zapadła decyzja o zorganizowaniu kolejnego spotkania zarządu województwa z pracownikami spółki. Do wspólnych rozmów doszło na początku czerwca.

– Warunki postawione przez zarząd były dosyć szczegółowe i dotyczyły głównie ograniczenia przywilejów pracowniczych zapisanych w układzie zbiorowym, wykraczających znacznie poza regulacje zawarte w kodeksie pracy. Strony ustaliły, że ostateczny termin udzielenia odpowiedzi upływa 15 czerwca. Przyjęcie warunków jest niezbędne, aby zarząd mógł uruchomić proces naprawczy przedsiębiorstwa i tym samym umożliwił prezesowi bialskiego PKS wycofanie z sądu wniosku o upadłość firmy – mówi Beata Górka, rzecznik Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie.

Rozmowy trwają

Jak stwierdził Ryszard Panasiuk ze Związku Zawodowego „Solidarność”, warunki postawione przez zarząd są wręcz drakońskie. Na liście wyrzeczeń znalazły się m.in. takie punkty jak: wypłata niższych o 30% przez sześć miesięcy, a przez okres wakacji zmniejszenie ich o kolejne 15%, zawieszenie nagród jubileuszowych, ograniczenia w odprawach emerytalnych, bezpłatne urlopy, zmiana umów o pracę i redukcja etatów.

– Załoga opowiedziała się przeciw. Złożyliśmy w tej sprawie pismo do marszałka, mamy nadzieję na złagodzenie tych wymagań, bo są one przesadzone – uważa R. Panansiuk. – Według nowych wytycznych pensja wynosiłyby 700-800 zł., nie uzyskalibyśmy nawet najniższej krajowej. To najbardziej kontrowersyjne punkt, na który załoga nie chce się zgodzić. Obniżka pensji o 40% w miesiącach wakacyjnych, kiedy PKS notuje największe straty, bo nie ma przewozów szkolnych, jest nie do przyjęcia. Godzimy się na odprawy emerytalne, zgodne z kodeksem pracy i na zawieszenie nagród jubileuszowych – tłumaczy.

Bialskiemu PKS-owi najtrudniej będzie przetrwać właśnie okres wakacyjny. W tym czasie, nawet gdy firma prosperowała bardzo dobrze, zawsze generowane były straty. Tak jest wszędzie. Lipiec i sierpień to prawie martwy sezon.

Potrzeba czasu

W związku z restrukturyzacją firmy, nieuniknione będą też zwolnienia. Załoga bialskiego PKS-u liczy 150 pracowników. – Kilka osób chce odejść dobrowolnie, bo ma lepsze perspektywy. Do zwolnienia pozostanie 30-40 pracowników – wyjaśnia R. Panasiuk. Twierdzi on, że szanse na uratowanie bialskiej firmy są bardzo realne. Jednak, aby przedsiębiorstwo stanęło na nogi potrzeba nie tylko czasu, ale też kolejnych wyrzeczeń. Choć może nie będą one tak drastyczne jak te obecne.

Dobrej myśli jest też radny wojewódzki Riad Haidar. – Mam nadzieję, że szansa, którą dano dla przedłużenia żywota PKS, będzie wykorzystana w sposób prawidłowy i z korzyścią dla społeczeństwa – podsumowuje radny.

Agnieszka Wawryniuk