Rozmaitości
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Plaga wypalania traw

Wielu rolników nadal sądzi, że ogień to „najtańszy herbicyd” do zwalczania chwastów. Z tą złą tradycją od lat muszą zmagać się strażacy, a dla przyrody stanowi ona katastrofę ekologiczną.

Przełom zimy i wiosny to okresy, w których wyraźnie wzrasta liczba pożarów łąk oraz nieużytków rolnych. Wbrew pozorom wypalanie nie daje żadnych korzyści, za to przynosi szkody dla przyrody, jak i samego człowieka.

Apel wojewody

W tym roku na terenie województwa mazowieckiego odnotowano już ponad 2060 pożarów spowodowanych wypalaniem traw. Zginęła w nich jedna osoba, a dwie zostały ranne. Zagrożeniami, które niesie ze sobą tego typu działalność, są również m.in. zatrucie dymem, pożary lasów oraz zniszczenie miejsc lęgowych, w wyniku którego ginie wiele zwierząt. Z apelem o niewypalanie traw zwrócił się również wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski. – Błędne jest przekonanie, że tego typu działanie powoduje bujniejszy wzrost roślinności. Wywołuje ono wiele szkodliwych procesów. Wyjaławia ziemię, hamuje asymilację azotu z powietrza oraz powoduje emisję szkodliwych substancji do atmosfery. Niebezpieczeństwem jest także rozprzestrzenianie się ognia, który przenosi się na pobliskie zabudowania. Związane z pożarem zadymienie, ograniczające widoczność, może być również pośrednią przyczyną kolizji i wypadków drogowych – wskazuje wojewoda.

Giną rośliny i zwierzęta

Dla świata przyrody wypalanie traw to katastrofa ekologiczna. Łąki, brzegi rzek, zakrzaczenia i zadrzewienia śródpolne są miejscami życia ogromnej liczby gatunków owadów oraz ostoją ptaków i zwierząt. Tymczasem giną one wraz z płonącą roślinnością. Pożary to także zagrożenie dla zwierząt domowych, które przypadkowo znajdą się w jego zasięgu. Tracą one orientację w dymie i ulegają zaczadzeniu. Dotyczy to również dużych zwierząt leśnych, takich jak sarny, jelenie czy dziki. Płomienie niszczą miejsca bytowania zwierzyny łownej, m.in. bażantów, kuropatw, zajęcy, a nawet saren. Na skutek podwyższonej temperatury ginie wiele pożytecznych zwierząt kręgowych: płazy (żaby, ropuchy, jaszczurki) oraz ssaki (krety ryjówki, jeże, zające, lisy, borsuki, kuny). Przy wypalaniu giną też mrówki. Jedna ich kolonia może zniszczyć do czterech milionów szkodliwych owadów rocznie. Mrówki zjadając resztki roślinne i zwierzęce ułatwiają rozkład masy organicznej oraz wzbogacają warstwę próchnicy i „przewietrzają” glebę. Podobnymi sprzymierzeńcami w walce ze szkodnikami są biedronki, które zjadają mszyce. Ogień uśmierca także wiele pożytecznych zwierząt bezkręgowych, m.in. dżdżownice, które mają pozytywny wpływ na strukturę gleby i jej właściwości.

Toksyny w powietrzu

Podczas pożaru powstaje duże zadymienie, które jest szczególnie groźne dla osób przebywających w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca zdarzenia, z uwagi na możliwość zaczadzenia. Do atmosfery przedostają się duże ilości dwutlenku węgla, siarki i węglowodorów aromatycznych o właściwościach rakotwórczych.

Od palącego się poszycia gleby zapaleniu ulega podziemna warstwa torfu, który może zalegać nawet do kilkunastu metrów w głąb. Są to pożary długotrwałe (nawet do kilku miesięcy) i wyjątkowo trudne do ugaszenia.

Wypalanie traw to także bardzo duże zagrożenie dla lasów. Z uwagi na znaczne zalesienie niektórych województw, tereny upraw rolniczych i leśnych dość często ze sobą sąsiadują, a czasami wręcz przenikają się. Ogień z nieużytków niejednokrotnie przenosi się na obszary leśne, niszcząc bezpowrotnie bezcenne drzewostany, które po pożarze odradzają się przez wiele dziesiątek lat.

Ukarać podpalacza

Wypalania traw na łąkach, pastwiskach, nieużytkach, pasach i rowach przydrożnych, szlakach kolejowych oraz trzcinowiskach i szuwarach, zabrania ustawa o ochronie przyrody. Natomiast obostrzenia związane m.in. z rozniecaniem ognia zarówno w lasach, jak i do 100 m od ich granicy, reguluje ustawa o lasach. Za wykroczenia tego typu przewidziane są kary aresztu, nagany lub grzywny. Kodeks karny dla osób, które doprowadzając do pożaru narażają życie i zdrowie wielu osób oraz ich mienie, przewiduje karę pozbawienia wolności od roku do nawet 10 lat.

Kinga Ochnio