Region
FB Siedlce Miasto Przyjazne
FB Siedlce Miasto Przyjazne

Płatności przesunięte na przyszły rok

Siedlecki magistrat zwrócił się do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, Przedsiębiorstwa Energetycznego, ZUO i PUK-u z prośbą o przesunięcie terminu płatności składek, opłat za ciepło oraz odbiór odpadów.

- To rozwiązanie tańsze niż zaciąganie kolejnych obligacji - tłumaczył skarbnik. Powodem podjęcia takiej decyzji jest trudna sytuacja finansowa, w jakiej znalazło się miasto. Temat pojawił się na październikowej sesji rady miasta za sprawą Macieja Nowaka. - Skontaktowali się ze mną pracownicy oświaty zaniepokojeni swoją sytuacją związaną z prawdopodobnym nieodprowadzaniem przez miasto składek do ZUS-u. Czy to prawda? - zapytał wiceprzewodniczący rady miasta.

– Rzeczywiście wystąpiliśmy z prośbą do ZUS-u o wyrażenie zgody na przesunięcie terminu płatności składek wszystkich jednostek budżetowych miasta: oświaty, urzędu miasta, MOPR-u i DPS-u, z wyłączeniem instytucji kultury, domu dziecka i spółek komunalnych, za wrzesień, październik i listopad na styczeń, luty i marzec przyszłego roku – przyznał Kazimierz Paryła, skarbnik miasta. – Wystąpiliśmy także do PE o przesunięcie terminu płatności za centralne ogrzewanie i ciepłą wodę, do ZUO o przesunięcie terminu za wywóz odpadów komunalnych za trzy ostatnie miesiące tego roku, a do PUK-u za dwa miesiące – wyliczał. W ten sposób uda się zmniejszyć tegoroczne wydatki o ok. 28 mln zł (18 mln zł to trzymiesięczne opłaty za ZUS, 10 mln zł – za pozostałe media). Dokładna kwota będzie znana dopiero na koniec roku, bo takie opłaty są liczone ryczałtem.

 

Nie jesteśmy ewenementem

Skarbnik tłumaczył, że rekompensata z tytułu utraconego dochodu z podatku PIT jest niewystarczająca. – Powstała luka na 88 mln zł, podczas gdy od państwa otrzymaliśmy 35 mln zł – podkreślił K. Paryła. Zwrócił także na uwagę na generującą koszty rosnącą płacę minimalną oraz wzrost cen energii, materiałów i usług. – Rozwiązaniem byłoby zaciąganie nowych obligacji, co jest bez sensu, bo miasto jeszcze bardziej pogrążyłoby się ze względu na stopy procentowe. Nieobciążone zobowiązania są w tej sytuacji najlepszą formą kredytowania – wyjaśniał skarbnik.

Przekonywał też, że to w pełni legalna operacja. – Nie ma żadnego zagrożenia dla pracowników, jeśli chodzi o odroczenia terminu płatności w ZUS-ie. Nawet gdyby takie odroczenia nie zostały zapłacone, nie obciąży to w żadnym wypadku pracownika i nie będą mieć żadnego uszczerbku na jakichkolwiek świadczeniach – podkreślił K. Paryła. – Nie jesteśmy ewenementem. Z tego, co wiemy, ponad 60% samorządów korzysta z tego samego instrumentu. To najtańsza forma przetrwania tego, na co tak naprawdę nie mamy wpływu – podsumował skarbnik.

 

Niespodzianka dużego kalibru

Radni zarzucili włodarzowi miasta, że chce ukryć ten sposób kredytowania wydatków miasta, bo wcześniej nie poinformował o swoich planach w tej sprawie.

– Przypomnę obietnice prezydenta o racjonalnym tworzeniu budżetu, o niewydawaniu więcej, niż mamy. Wyszły z tego nici – podkreślił M. Nowak. Zauważył też, że miasto całkiem niedawno zaciągnęło obligacje na kwotę 45 mln zł. – Jak mówi pan skarbnik, obligacje w tej sytuacji byłyby gorszym rozwiązaniem. Zgodzę się z tym. Tylko że niedawno na moje pytanie, jakie są zdolności kredytowe, usłyszałem odpowiedź: „maksymalnie 10 mln zł”. A kiedy patrzę na zobowiązania, które będziemy mieli, to będzie grubo ponad 10 mln. Pewnie z tego powodu nie mieliśmy szansy na żadne obligacje – zauważył wiceprzewodniczący rady miasta. Jak przypomniał, Andrzej Sitnik obarczał swojego poprzednika, że zostawił mu pustą kasę, co wymusiło już na samym początku zaciągniecie obligacji. – A teraz robi pan to samo. Taką samą niespodziankę dużego kalibru funduje pan pracownikom jednostek samorządowych, mieszkańcom, następnej radzie i być może następnemu prezydentowi. Kiedy pan, jeśli w ogóle, zamierzał poinformować mieszkańców i nas o tych działaniach? Podejrzewam, że jako rada miasta otrzymalibyśmy te informacje przy uchwalaniu budżetu na przyszły rok – zaznaczył M. Nowak.

 

Negatywnych skutków nie będzie

Z kolei Mariusz Dobijański zgodził się z tym, że obecna kadencja prezydenta była trudna. – Złożyło się na to wiele czynników: od COVID-u, który spowodował załamanie gospodarcze, po zmiany zasad w polityce rządu wobec samorządów. Te działania bardzo utrudniły funkcjonowanie samorządu i wynikające z nich konsekwencje odczuwamy do dziś. Uważam jednak, że niepoinformowanie wprost radnych, że podejmie pan takie działanie, jak przesunięcie blisko 30 mln zł zobowiązań na przyszły rok, jest nieuczciwe – zauważył radny. Poza tym zwrócił uwagę, że prezydent może mieć pretensje do radnych, iż nie zgodzili się na sprzedaż działek należących do miasta, co mogłoby podratować budżet. – Jeżeli nie ma się zaufania – a takie sytuacje jak ta powodują, że nie mam zaufania – to trudno oczekiwać od innych, że będą chcieli z panem współpracować i pomagać w realizacji pana zamierzeń, o których, jak widać, nie zawsze pan informuje otwarcie. Jestem niemile zaskoczony. Szkoda, że radni nie wiedzieli, bo wspólnie z panem odpowiadają za samorząd, za pracowników samorządowych – podkreślił M. Dobijański.

Radni podnieśli również kwestie bezpieczeństwa przyszłych emerytur pracowników miejskiej budżetówki. Skarbnik zapewnił, że planowane przesunięcie płatności składek nie pociągnie za sobą żadnych negatywnych skutków w kwestii kapitału na emeryturę, a o tej decyzji zostali poinformowani dyrektorzy i księgowi miejskich jednostek. Z kolei radnych poinformowano o takiej możliwości już kilka miesięcy temu.

Padło także pytanie o kondycję spółek finansowych w obliczu przesunięcia płatności. K. Paryła zapewnił, że wszystko zostało „policzone i dogadane”. Przekonywał także, że jeśli sytuacja finansowa miasta się poprawi, przesunięte faktury zostaną opłacone wcześniej.

HAH