Plon niesiemy, plon…
Tradycja święta plonów sięga XVI w., a urządzali je dla żniwiarzy właściciele ziemscy w nagrodę za dobrze wykonaną pracę. Dożynki zwano świętem wieńcowym od nazwy ich najważniejszego symbolu - wieńca, do wykonania którego wykorzystywano pozostawione na polu zboża, ubogacając je czerwoną jarzębiną, orzechami, owocami, kwiatami i kolorowymi wstążkami. Dzisiaj niewiele się zmieniło w procesie jego przygotowania, ale współczesne świętowanie nie ma tak skromnego charakteru, jak za dawnych czasów.
Tradycja splata się z nowoczesnością
– W przeszłości dożynki były wyłącznie świętem kościelnym i obchodzone je jako dziękczynienie Bogu za plony i zbiory – zaznacza Anna Szpura, kulturoznawca, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich „Korniczanki” w Starej Kornicy w powiecie łosickim oraz kierownik zespołu Korniczanie. – Od lat 80 ubiegłego wieku święto plonów stało się widowiskiem, festynem z koncertami oraz konkursami na najlepiej wykonany wieniec, najładniej zaaranżowane stoisko czy najsmaczniejszy chleb – tłumaczy. – Zachował się korowód – dawniej wokół kościoła, teraz jako dłuższe przejście z wielką pompą do często odległego miejsca, gdzie odbywa się świętowanie. Na jego czele niesiony jest wieniec poświęcony podczas dziękczynnej Eucharystii – dodaje, wyjaśniając, iż wieńce przystrojone kolorowymi wstążkami odnaleźć można m.in. na zdjęciach z obchodów dożynek z lat 60 i 70. – Dawniej wykonywano je na drewnianych podstawach. Aktualnie stelaże stanowią metalowe konstrukcje, a wszystkie elementy są doklejane, a nie związywane. Kształty także uległy zmianie. Tradycyjna jest korona, ale spotkać można wieńce w kształcie figurki, kosza czy książki – mówi A. Szpura. ...
Joanna Szubstarska