Diecezja
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Po drugiej stronie życia czas nie istnieje

Zbyt szybkie i niespodziewane to Twoje odejście, Księże Piotrze! Wiedzieliśmy, jak poważny jest stan Twojego zdrowia, że balansujesz na granicy życia i śmierci. Niemniej nic nie wskazywało na to, że będzie to akurat ten piątek. Zwłaszcza że następnego dnia planowałeś wyjazd na dwutygodniową rekonwalescencję. Po Twoim powrocie mieliśmy siąść do bieżących redakcyjnych spraw. Wspominałeś też o świętowaniu swoich imienin pod koniec czerwca. Boża Opatrzność zdecydowała inaczej…

Poznaliśmy się, kiedy ks. Piotr był kierownikiem Pieszej Pielgrzymki Podlaskiej na Jasną Górę. I tak się składało, że co roku - na przełomie czerwca i lipca - ksiądz gościł w naszej redakcji, opowiadając o pielgrzymkowych przygotowaniach. Cieszył się, że podczas gdy inne diecezje odnotowują spadek liczby pątników, u nas obowiązuje tendencja wzrostowa. Podkreślał zarazem, że jest to owoc podjętej przed laty decyzji o pokutnym charakterze podlaskiego pielgrzymowania. Pytany, jak zmienia się ono z roku na rok, ks. Piotr wskazywał na coraz liczniejszy udział w pielgrzymce ludzi dorosłych, a nieraz też przedstawicieli kilku pokoleń z jednej rodziny. „Pielgrzymka to czas rekolekcji dla każdego” - powtarzał. Jako jej kierownik cieszył się z udogodnień technicznych, które z biegiem lat znacznie ułatwiały pielgrzymowanie. I zawsze przed wymarszem wyruszał na tzw. objazd trasy, odwiedzając wszystkie parafie, które po drodze miały gościć pielgrzymów. Z dumą dzielił się przy tym opinią, jaką przez lata wypracowała sobie nasza pielgrzymka. „O, Podlasie przyjechało!” - mówili na jego widok księża, podkreślając, że nasze grupy przechodzą wzorcowo.

„Jestem przede wszystkim po to, żeby to wszystko koordynować. Odpowiedzialność jest wielka. Jeśli cokolwiek by się wydarzyło, za wszystko odpowiada kierownik pielgrzymki. Jeżeli zdarzają się trudne sytuacje, ja muszę podejmować decyzje. Ale jest to w pewien sposób moje pielgrzymowanie” – mówił ks. Piotr w jednym z wywiadów zamieszczonych na łamach „Echa”. Nie wspominał jednak, jak wiele kosztował go ten trud… Dwa tygodnie pielgrzymki okupował ścisłym postem, co przy jego stanie zdrowia – ksiądz od lat zmagał się z cukrzycą – było nie lada wyrzeczeniem.

Z inspiracji ks. P. Wojdata do dziś jeden z sierpniowych numerów „EK” zawiera bogatą fotorelację z podlaskiego pielgrzymowania.

 

***

Ks. Piotr pracował w „Echu Katolickim” w charakterze zastępcy asystenta kościelnego i prokurenta w zarządzie spółki, a od 2014 r. stał na jej czele jako prezes. Pracę w redakcji przez wiele lat łączył z innymi funkcjami, jak choćby administrowanie Domem Księży Emerytów. Pamiętam radość, z jaką prezentował wyremontowaną część seminarium z przeznaczeniem na mieszkania dla księży emerytów, o czym następnie powstał artykuł do „Echa”. Z sentymentem wspominam również służbowe wyjazdy do Włodawy czy Pratulina, kiedy po drodze opowiadał o swojej wielkiej pasji, jaką były górskie wspinaczki. Wreszcie to za jego namową po kilkuletniej przerwie wróciłam na stanowisko redaktor naczelnej. „Dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki” – odpowiedziałam na propozycję. „Ale woda w tamtej rzece dawno przepłynęła” – rzucił ze śmiechem, obiecując swoje wsparcie.

Jeszcze 13 listopada uczestniczyliśmy w sympozjum historycznym zorganizowanym w setną rocznicę wskrzeszenia siedleckiego seminarium, podczas którego jeden z prelegentów tak pięknie mówił o umiejętności uchwycenia szarości, która nadaje życiu głębi i pozwala spotkać Jezusa będącego „nowym dniem w szarości ludzkiego bytowania”. W kolejną środę, kiedy wysyłaliśmy numer do drukarni, ks. Piotr zadzwonił z informacją, że trafił do szpitala. Wydawało się, że tylko na chwilę… Później miał być odpoczynek, a na styczeń był już wyznaczony zabieg ablacji stosowanej w leczeniu zaburzeń rytmu serca. Wiosna przyniosła jednak coraz częstsze pobyty w szpitalu, aż po prawdziwy Wielki Post, kiedy z powodu obostrzeń związanych z pandemią ks. Piotr nie mógł cieszyć się z tak licznych wcześniej odwiedzin przyjaciół, w tym kolegów księży. W Wielki Czwartek z radością oznajmił, że wychodzi do domu i spędzi święta z rodziną. I z konsekwencją wyznaczał sobie kolejne cele: po świętach będzie Anin, a dalej…

Po powrocie ze szpitala – na tydzień przed swoją śmiercią – ksiądz po raz pierwszy od pół roku odwiedził naszą redakcją. Dziś odbieramy tę wizytę jednoznacznie: to było pożegnanie!

 

***

„Kiedy jest coś trudnego do zrobienia – mówił ks. Piotr w jednym z wywiadów udzielonych „Echu” – zawsze wracam myślą do modlitwy Chrystusa w Ogrójcu: «Ojcze, nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie»”. Przed dwoma laty – na potrzeby naszego tygodnika – przeprowadziliśmy rozmowę o świętych obcowaniu i rozumieniu wieczności. Ksiądz mówił wtedy o wierze w życie, które zmienia się, ale się nie kończy… Podkreślił też, jak ważna jest modlitwa w intencji zmarłych będąca spłatą wobec nich długu wdzięczności.

„Pamiętajmy, że po drugiej stronie życia czas nie istnieje” – powtarzał. I jeszcze, że „nasza ojczyzna nie jest z tego świata”. „Na ziemi jesteśmy tylko pielgrzymami. Idziemy przez życie z wiarą, że czeka na nas rzeczywistość po drugiej stronie istnienia: wieczność”.

To Twoje słowa, Księże Piotrze… Spoczywaj w pokoju!


Na wskroś Maryjny i na wskroś Chrystusowy

 

8 czerwca, o 10.00, pod przewodnictwem biskupa pomocniczego diecezji siedleckiej Grzegorza Suchodolskiego została odprawiona Msza św. żałobna w intencji śp. ks. Piotra Wojdata, koncelebrowana m.in. przez biskupa drohiczyńskiego Piotra Sawczuka oraz brata śp. ks. Piotra – ks. Jacka Wojdata.

 

W katedrze licznie stawili się księża naszej diecezji, osoby życia konsekrowanego, alumni seminarium, jak też pątnicy Pieszej Pielgrzymki Podlaskiej na Jasną Górę, której ks. Piotr przez wiele lat był kierownikiem.

***

W homilii bp G. Suchodolski nawiązał do Ewangelii: – Usłyszeliśmy przed chwilą opis dialogu Jezusa z dwoma uczniami idącymi do Emaus. Działo się to trzy dni po śmierci kogoś, z kim wiązali tak duże nadzieje. Teraz się wszystko skończyło. Niezrozumiała męka, cierpienie, nagła śmierć i pogrzeb wywracają życie do góry nogami. Jedyną słuszną decyzją wydaje się opłakiwanie straconych nadziei oraz powrót do starego życia. Nogi Kleofasa i drugiego ucznia biegną już w stronę Emaus, przeszły jeden, może dwa etapy. Serce jednak nie biegnie, nie nadąża. Serce zostaje w Jerozolimie; zostaje tam, gdzie kobiety i inni uczniowie nie znajdują Pana. Idąc nogami, Kleofas i drugi uczeń, sercem cały czas rozważają to wszystko, co się wydarzyło. Ich cielesne oczy, będące jakby na uwięzi, nie rozpoznają w nieznajomym pielgrzymie Jezusa. Serce jednak i umysł prowadzą dialog. I właśnie wtedy, kiedy serce staje, kiedy nie rusza za idącymi nogami i nie podąża za biegnącym ciałem, wtedy do wybranych uczniów przyłącza się Pan i, wyjaśniając wszystko po kolei, prowadzi do takiego spotkania, które kończy się pełnym zrozumieniem, spotkania, w którym łamiąc siebie przywraca nadzieję i otwiera na dar życia bez końca – głosił.

– Dzisiaj, kiedy spotykamy się tutaj na Mszy żałobnej za śp. ks. kan. Piotra Wojdata, którego serce nie podążyło za biegnącym i wysportowanym ciałem, z pełną ufnością wierzymy, że on już nie jest sam, że jest razem z nim ten Trzeci nierozpoznany na początku przez Kleofasa Pielgrzym, który weźmie go za rękę i poprowadzi bezpiecznie do Nowego Jeruzalem, do nieba, gdzie czeka na niego Ta, do której przez lata prowadził nas wszystkich szlakiem Pieszej Pielgrzymki Podlaskiej – mówił biskup.

– Maryjo, nasza Matko, czy widzisz dzisiaj siedlecką katedrę? Czy nie przypomina Ci ona tego dnia, 2 sierpnia każdego roku, kiedy po brzegi wypełniona pielgrzymami czekała tylko na sygnał Księdza Piotra – kierownika, by po Mszy św., ze śpiewem na ustach, sercem i nogami wyruszyć na Twój Jasnogórski szlak?

Popatrz, Maryjo – kontynuował bp G. Suchodolski – dzisiaj ks. Piotr zgromadził nas znowu razem. Dzisiaj, kiedy koronawirus mówi: nie idźcie, nie ryzykujcie, zostańcie w domach, na wdzięczną pamięć o księdzu Piotrze wszystkie pielgrzymkowe grupy stawiły się tutaj społem ze swoimi znaczkami i emblematami, jakby tegoroczna, 40 Piesza Pielgrzymka Podlaska miała wyruszyć na szlak o dwa miesiące wcześniej niż zwykle. Maryjo, co chcesz nam powiedzieć przez ten znak? Na jaką drogę nas zapraszasz? – pytał.

– W minioną sobotę na zakończenie Apelu Jasnogórskiego abp Wacław Depo powiedział: „Im bardziej jesteśmy maryjni, tym bardziej przynależymy do Chrystusa”. To Ty, Matko, jesteś dla niejednego z nas tym Trzecim nierozpoznanym czasami pielgrzymem, który po matczynemu wyjaśnia nam wszystko i prowadzi do Syna, Chrystusa – podkreślił ksiądz biskup.

– Przyjmij dziś do siebie naszego Brata – niestrudzonego i niezmordowanego pielgrzyma Piotra. Jego nogi chciały biec dalej. Jego oczy chciały wypatrywać nowych szlaków. W swej posłudze był na wskroś Maryjny i na wskroś Chrystusowy. Czy serce nie pałało w nas, kiedy szedł z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał? Dziś jego serce się zatrzymało. O godzinie, w której zwykle wypuszczał nas z Mirowa na ostatni odcinek drogi, podążyło już do Nowego Jeruzalem, na Jasną Górę zwycięstwa nad złem, grzechem i śmiercią. Maryjo, Niewiasto Eucharystii, pozwól mu skosztować słodyczy na uczcie Pana – prosił bp G. Suchodolski, zaznaczając, iż razem z bp. Kazimierzem, bp. Piotrem, wszystkimi kapłanami, osobami życia konsekrowanego, alumnami i wszystkimi wiernymi świeckimi jest wdzięczny Bogu za dar takiego życia księdza Piotra.

***

Na zakończenie Mszy św. głos zabrali księża: koledzy śp. ks. Piotra i jego współpracownicy. Do wspomnień o zmarłym kapłanie powrócimy w kolejnym wydaniu „Echa”, w którym zamieszczona będzie także relacja z Mszy św. pogrzebowej sprawowanej pod przewodnictwem bp. Kazimierza Gurdy we wtorek 9 czerwca w parafii w Korytnicy Łaskarzewskiej.


BIOGRAM

Ks. kan. Piotr Wojdat (1973-2020)

Urodził się 17 stycznia 1973 r. w małżeństwie Kazimierza i Janiny z domu Pawlik, mieszkających w miejscowości Kaleń – w parafii Korytnica Łaskarzewska. Po ukończeniu szkoły podstawowej kontynuował naukę w Liceum Ogólnokształcącym w Sobolewie, gdzie otrzymał świadectwo dojrzałości w 1992 r. z bardzo dobrymi ocenami na egzaminie maturalnym. Czynnie brał udział w życiu liturgicznym i w parafii, i w szkole, o czym pisali jego proboszcz i prefekt szkolny, podkreślając „aktywny udział w ruchu oazowym, uczciwą i odpowiedzialną postawę religijnego młodzieńca szkoły średniej”.

Zaraz po maturze – wraz ze swoim młodszym bratem Jackiem – wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego Diecezji Siedleckiej w Nowym Opolu. Podczas sześcioletnich studiów filozoficzno-teologicznych i formacji seminaryjnej napisał i obronił pracę magisterską na Papieskim Wydziale Teologicznym w Warszawie, uzyskując tytuł magistra teologii. Święcenia kapłańskie przyjął 20 czerwca 1998 r. w katedrze siedleckiej przez posługę bp. Jana Wiktora Nowaka.

Jako wikariusz pracował w parafiach: Gończyce (1998-2000), Łuków – Podwyższenia Krzyża Świętego (2000-2004). Następnie ks. Piotr przeszedł do pracy i posługi kapłańskiej w różnych centralnych instytucjach diecezjalnych, wykazując zdolności organizacyjne, medialne oraz komunikacyjne z wiernymi, a przez to przyczynił się skutecznie do zrealizowania wielu inicjatyw i działań duszpasterskich w diecezji.

Od 2002 r. był wieloletnim kierownikiem Pieszej Pielgrzymki Podlaskiej na Jasną Górę. Od 2004 r., przez okres pięciu lat, pracował w Katolickim Radiu Podlasie jako dyrektor administracyjny. W 2008 r. podjął studia licencjackie na UKSW w Warszawie, uzyskując licencjat kanoniczny.

Po odejściu z KRP w 2009 r. powierzono ks. Piotrowi kilka ważnych funkcji. Został zastępcą ekonoma diecezjalnego. Był zastępcą asystenta kościelnego tygodnika „Echo Katolickie” i wszedł do władz zarządu spółki wydawniczej SOW „Podlasie”, wydającej ten tygodnik, a w 2016 r. został wybrany prezesem tejże spółki. Został także w 2009 r. administratorem Diecezjalnego Domu Księży Emerytów w Siedlcach. Wielokrotne był powoływany do rozstrzygania różnych bieżących spraw dotyczących kapłanów emerytów.

Od 2011 r. – jako zastępca ekonoma diecezjalnego – był odpowiedzialny za sprawy materialne Wyższego Seminarium Duchownego i Bursy św. Stanisława Kostki w Siedlcach oraz pozyskiwanie środków zewnętrznych na różne działania modernizacyjne tych instytucji. To on także w 2012 r. zaangażował się i wsparł Stowarzyszenie Pamięci Unitów Podlaskich „Martyrium” w pozyskanie środków materialnych z różnych instytucji na wybudowanie zbiornika retencyjnego w Pratulinie, przy sanktuarium bł. Męczenników Podlaskich.

W latach 2012-2019 był członkiem Rady Kapłańskiej Diecezji Siedleckiej. Od 2013 r. został także administratorem Domu Księży Emerytów w Nowym Opolu i kuratorem wszystkich księży emerytów w diecezji. Tę funkcję i posługę wobec księży emerytów, tak w Siedlcach, jak i w Nowym Opolu, pełnił do 2016 r.

Doceniając wysiłki oraz zaangażowanie ks. Piotra w życie diecezjalne, biskup siedlecki Kazimierz Gurda mianował go 2 kwietnia 2015 r. kanonikiem honorowym Kapituły Kolegiackiej Janowskiej.

Na własną prośbę, z powodu rozlicznych zajęć, został zwolniony z funkcji kierownika Pieszej Pielgrzymki Podlaskiej na Jasną Górę w 2016 r. Również w 2016 r. został zwolniony z funkcji przewodniczącego podkomisji ds. budownictwa i zarządzania dobrami parafialnymi II Synodu Diecezji Siedleckiej.

Stan zdrowotny księdza zaczął się pogarszać dwa lata temu. Sprawy sercowe stały się powodem jego choroby i niedomagań fizycznych. Było to zaskoczeniem dla otoczenia, bo już od lat seminaryjnych grał w drużynie piłkarskiej i był jej znaczącym zawodnikiem, a później czynnie uprawiał sport. Jednak choroba okazała się poważnie niepokojąca. Ostatnio wielokrotnie przebywał na leczeniu w szpitalu. Według diagnozy lekarzy został zakwalifikowany do przeszczepu serca. Pogodnie i z nadzieją oczekiwał na tę operację. Śmierć przyszła jednak wcześniej.

Przez pielgrzymów i kolegów kapłanów, a szczególnie księży emerytów, został zapamiętany jako uśmiechnięty, spokojny, życzliwy i sympatyczny kapłan, zatroskany o sprawy bieżące poszczególnych osób i gotowy przyjść im z pomocą.

Przeżył 47 lat, w tym prawie 22 lata w kapłaństwie. Niech Chrystus Najwyższy Kapłan, w którego kapłaństwie uczestniczył i posługiwał, obdarzy śp. ks. Piotra radością życia wiecznego, zaś Maryja, Matka kapłanów i Pani Jasnogórska, do której przez tyle lat prowadził pielgrzymów, niech będzie dla kierownika pielgrzymki podlaskiej orędowniczką u swego Syna. Requiescat in pace.

opr. ks. Bernard Błoński

Agnieszka Warecka