Po niedzielnych konwencjach
Po niedzielnych konwencjach
No to sobie Andrzej Duda nagrabił! Chyba najgorzej, jak mógł. Jego udziału w łódzkiej konwencji Karola Nawrockiego nijak nie mogą przeboleć zjednoczone elity 13 grudnia.
A tam, przeboleć. Dawno już ich, a zwłaszcza Donalda Tuska nikt tak nie rozsierdził. Bo też i powód jest. Żeby się tak całkiem jak zza winkla pojawić?! Bez uprzedzenia do zgromadzonych przemówić?! Publicznie: „zagłosuję na Karola Nawrockiego” zakrzyczeć?! To się w pale nie mieści! W tym, że złośliwość prezydenta Dudy stratowała granice politycznej i patriotycznej przyzwoitości, niech utwierdzi P.T. Czytelników postawiony przez wielokrotnego posła, ministra, platformerskiego przewodniczącego, europosła i naukowca Borysa Budkę zarzut.
A tam, przeboleć. Dawno już ich, a zwłaszcza Donalda Tuska nikt tak nie rozsierdził. Bo też i powód jest. Żeby się tak całkiem jak zza winkla pojawić?! Bez uprzedzenia do zgromadzonych przemówić?! Publicznie: „zagłosuję na Karola Nawrockiego” zakrzyczeć?! To się w pale nie mieści! W tym, że złośliwość prezydenta Dudy stratowała granice politycznej i patriotycznej przyzwoitości, niech utwierdzi P.T. Czytelników postawiony przez wielokrotnego posła, ministra, platformerskiego przewodniczącego, europosła i naukowca Borysa Budkę zarzut.
Według niego wredota Andrzeja Dudy uzewnętrzniła się też w terminie ogłoszenia przez niego narodowej żałoby po śmierci papieża Franciszka. No bo żeby tak chcieć popsuć związane z obchodami 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego rządowe plany?! Przecież „można było wybrać każdy inny możliwy dzień”. ...
Anna Wolańska