Po pierwsze: związać
Św. Łukasz w 12 rozdziale swojej Ewangelii zamieszcza dość dziwaczny dialog Jezusa z faryzeuszami. Oskarżają Go o to, że mocą Belzebuba wyrzuca złe duchy. „Jak może ktoś wejść do domu mocarza, i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże? I dopiero wtedy dom Jego ograbi” - odpowiada Chrystus (Łk 12,29). Mniejsza o absurdalne oskarżenie. W zdaniu jest zawarta poważniejsza przestroga. Jak najprościej pokonać człowieka - „mocarza”, bo przecież za takich lubimy się uważać? Najpierw trzeba go związać: jego myśli, pragnienia, dążenia, chęć dociekania prawdy. Albo inaczej: spętać strachem, nienawiścią, chciwością, gonitwą za pieniędzmi, znaczeniem, tytułami. Ograniczyć pole manewru w taki sposób, by za bezcelowe uważał starania o „jakieś tam niebo” czy świętość. Nic nie utrzyma człowieka w niewoli tak mocno, jak grzech. Nikt i nic nie będzie się już wtedy liczyć. I nie będzie żadnych granic, żadnego wstydu, którego nie mógłby przekroczyć.
Jak pokonać rodzinę? Tak samo: związać jej członków – z komputerem, serialami telewizyjnymi, pracoholizmem i przekonaniem, że od stanu konta zależy wszystko. Zajmą się sobą, aż wyrosną niewidzialne mury, które skutecznie osłabią „mocarza”. A diabły – jak to lapidarnie ujął śp. ks. Piotr Pawlukiewicz – będą workami z domu szczęście wynosić.
Kultura porno
Nowe technologie dostarczają nowych metod wiązania ludzi. Statystyki, raporty przygotowywane przez niezależne ośrodki badawcze pokazują, że już dziesięciolatki mają kontakt z twardą pornografią! Ponad 30% z nich było na stronach internetowych porno, choć na tym etapie rozwoju dzieci jeszcze niewiele rozumieją z tego, na co patrzą. Później jest tylko gorzej. Zapaskudzone wyuzdanymi obrazami, scenami gwałtów oczy nie potrafią już w czysty sposób patrzeć na innych. ...
Ks. Paweł Siedlanowski