Sport
Źródło: M
Źródło: M

Po prostu Marcin

Na to wydarzenie w Siedlcach czekali z wytęsknieniem sympatycy koszykówki, a przede wszystkim dzieci, które miały szansę uczestniczyć w zajęciach prowadzonych przez najlepszego obecnie polskiego koszykarza - Marcina Gortata.

M. Gortat od kilku lat występuje w najlepszej lidze koszykówki na świecie NBA. Polak zaskarbił sobie serca kibiców znakomitą postawą na boisku, ale nie tylko. Od 2009 r. Marcin założył fundację o nazwie MG 13. Jej zadaniem jest pomoc młodym ludziom w realizacji własnych marzeń sportowych. Fundacja ma również na celu promocję zdrowia oraz zdrowego trybu życia, i to ona organizuje imprezę z cyklu Gortat Camp.

W tym roku Gortat Camp odbywa się po raz czwarty. Liczba miast, w których organizowane były spotkania w poszczególnych edycjach, rozrosła się z jednego do ośmiu. Dzięki przychylności władz Siedlec i przy wsparciu ludzi związanych ze sportem, jeden z campów odbył się właśnie w grodzie nad Muchawką.

Wpatrzeni w idola

Wszystko zaczęło się rano, kiedy Marcin Gortat zainicjował rozgrzewkę dla zawodników startujących w turnieju Streetballa, rozegranym na tafli lodowiska. Następnie gość przeniósł się na halę Ośrodka Sportu i Rekreacji, gdzie poprowadził trening z najmłodszymi fanami koszykówki – uczniami siedleckich szkół podstawowych. Bariera między Marcinem Gortatem a dziećmi bardzo szybko zniknęła, kiedy sam Marcin poprosił, żeby nie zwracać się do niego pan lub szef, a po prostu: Marcin. – Jestem tylko trochę wyższy niż wy i gram w koszykówkę. Nie czuję się gwiazdą – powiedział.

Marcin zademonstrował ćwiczenia, które pozwalają skutecznie i dobrze się rozgrzać i rozciągnąć mięśnie. Następnie były ćwiczenia elementów techniki koszykarskiej – kozłowanie, podania, rzuty do kosza i oczywiście elementy gry w obronie. Marcin udzielał swoich cennych rad z uśmiechem na ustach, czyniąc to często w dowcipny sposób. Dzieci z zapartym tchem i wypiekami na twarzy wykonywały wszystkie ćwiczenia, starając się zwrócić uwagę mistrza. Otwartość i życzliwość Marcina ujęła każde z nich. Widać było, że specjalny gość ma doskonały kontakt z dziećmi, a ciepłem, spokojem i cierpliwością zjednał sobie ich serca. Nie zabrakło także konkursów, w których można było wygrać gadżety przygotowane przez niego. Ponadto Marcin chętnie odpowiadał na pytania zadawane przez dzieci, jak i ich rodziców. Widać było, że wszyscy doskonale przygotowali się do konkursów, imponując swoją wiedzą. Dzieci na koniec otrzymały autografy i mogły sobie robić z graczem Phoenix Suns pamiątkowe zdjęcie.

Chwile wzruszenia

Bogaty program Marcina Gortata w Siedlcach trwał dalej. Wicemistrz NBA z 2008 r. po spotkaniu z najmłodszymi, w dalszej części miał okazję rozpocząć turniej rzutów do kosza, w którym uczestniczyli siedleccy gimnazjaliści. Następnie odwiedził małych pacjentów oddziału chirurgii i traumatologii dziecięcej szpitala wojewódzkiego w Siedlcach. Sprawił tym samym niezwykłą frajdę tym dzieciom, które muszą korzystać z leczenia szpitalnego. – Jest ciężko, gdy najpierw widzi się setkę dzieci zdrowych, tryskających energią, a nagle przychodzi się spotkać z dziećmi w szpitalach, często cierpiącymi. Mimo że jestem wysokim człowiekiem, jednak w takich chwilach moje serce mięknie – nie krył wzruszenia M. Gortat.

Młode talenty widoczne

To nie był koniec napiętego grafiku Marcina w Siedlcach. Ze szpitala udał się do Centrum Kultury i Sztuki, gdzie odbyła się konferencja prasowa. Nie obyło się bez ciekawych pytań, a odpowiedzi Marcina potwierdzały jego cenną wiedzę, jak również otwartość i szczerość. Nie zabrakło pytania o genezę powstania Gortat Camp oraz o wyławianie młodych talentów na takich campach. – Jesteśmy w kontakcie z rodzicami kilkorga dzieci, które bardzo dobrze radziły sobie na poprzednich campach. Także w Siedlcach zauważyłem dwie dziewczynki, które mają zadatki na dobre koszykarki. Wiadomo, że od tak młodego wieku do dwudziestego roku życia jeszcze wszystko może się zmienić, ale mamy takich uczestników na oku. Dzięki moim nieocenionym współpracownikom z fundacji to zadanie jest łatwiejsze. Przestrzegamy, żeby rodzice nie podpisywali żadnych kontraktów z trenerami ani menedżerami przed 18 rokiem życia dziecka – powiedział Gortat.

Kiedy padło pytanie o różnicę w podejściu do uprawiania sportu w Polsce i za oceanem, Marcin powiedział: – W Polsce wszystko zależy od mentalności. Bardzo często dzieci spędzają czas przed komputerem, nie wykazując aktywności ruchowej. Bywa także tak, że rodzice sami nie ułatwiają tego dzieciom, tłumacząc się brakiem czasu. W Stanach młody człowiek stawia sobie cel, mówiąc: „Będę koszykarzem”. I robi wszystko, by tak się stało. Spędza wiele godzin na sali treningowej aż do późnych godzin wieczornych. Rodzice umożliwiają mu to i wspierają. Często wszystko idzie w parze z dobrymi wynikami w nauce. Gdybym był ojcem, zabrałbym dziecko na różne imprezy sportowe i obserwował, która dyscyplina wywoła jego zainteresowanie. Jeśli dziecko interesuje się czymś innym niż sport, starałbym się dowiedzieć, co to jest, i robiłbym wszystko, żeby dziecko rozwijało swoje zdolności i talenty.

Wizyta w Phoenix

Końcowym akcentem pobytu M. Gortata w Siedlcach było sędziowanie meczów finałowych turnieju Streetballa. Łodzianin z pochodzenia wybrał także MVP całego turnieju, którym został znany siedleckim fanom koszykówki gracz SKK Siedlce, Karol Chomka. Nagrodą jest zaproszenie do Phoenix i wizyta w klubie, w którym gra obecnie Marcin.

Podsumowując, trzeba podkreślić, że była to doskonała promocja koszykówki, która dostarczyła niezwykłych emocji, a pozostawi niezapomniane wrażenia ze spotkania z Marcinem Gortatem. Oby więcej takich imprez w Siedlcach!

 


 

Wyniki:

Streetball Chłopcy 1. Wczorajsi (Karol Chomka, Bartek Chomka, Piotr Semeniuk), 2. Rouders, 3. Widelce Dziewczęta 1. Gortat Team (Agnieszka Koć, Anna Walo, Ewa Stasiuk), 2. Wiatraki

Konkurs rzutów do kosza gimnazjalistów:
1. Adrian Błoński, 2. Marcin Gulewski, 3. Łukasz Sarnowiec, 4. Adrian Krawczyk, 5. Katarzyna Szwarc.

Michał Michalski