Po śmierci nie wpadamy w pustkę
Każdego dnia docierają do nas informacje o śmierci różnych osób - znanych nam osobiście albo nie. Zastanawiamy się wówczas nad kruchością życia, współczujemy tym, których ta strata dotknęła w szczególny sposób, ale czym jest żałoba, dowiadujemy się dopiero, gdy śmierć rozłączy nas z kimś dla nas ważnym. Po odejściu ukochanego człowieka nasz ból nie jest podobny do żadnego innego cierpienia, bo my jesteśmy jedyni i ten człowiek, z którym byliśmy związani, też był jedyny. Nasza relacja, choć z pozoru podobna do tysięcy innych, stanowiła niepowtarzalną więź. Jak się odnaleźć w nowej rzeczywistości, gdy śmierć osoby bliskiej przyszła niespodziewanie i jakby za wcześnie? Chociaż pojawia się coraz więcej publikacji na ten temat i mogą być one cenną pomocą, tak naprawdę każdy z nas sam będzie musiał zmierzyć się z bólem rozstania, a wówczas wiara stanie się nieodzowną przewodniczką po ścieżkach cierpienia.
Tylko w tym bólu często nie dostrzegamy i nie rozumiemy Bożego głosu. Nawet jeśli na śmierć patrzymy przez pryzmat wiary.
Rzeczywiście, takie uczucia towarzyszą odejściu bliskiego człowieka. Jednak z czasem zrozumiemy, że śmierć nie jest w stanie odebrać nam nikogo, kto swoim istnieniem i miłością wpisał się w historię naszego życia. Bóg jest Życiem – kto w Niego wierzy, choćby umarł, żyć będzie. Bóg jest Miłością – kto kocha, trwa w miłości, a Miłość jest silniejsza niż śmierć. Zmarli nas nadal kochają, potrzebują i chcą być kochani. W wieczności żyją te same osoby, które były pośród nas, zanim bieg ich ziemskiego życia dobiegł kresu. Śmierć jedynie ogałaca człowieka z materialnego ciała – to, co powstało z prochu, w proch się obraca. Listopad jest dobrym czasem, aby na nowo pomyśleć o swoim życiu. Śmierć bliskich może nas wiele nauczyć, gdy spojrzymy na nią nieco szerzej, niż tylko na doświadczenie bólu rozłąki, łez tęsknoty i żalu po stracie. Człowiek ma jedno życie, zaś wieczność nie jest „życiem po życiu”, ale jego kontynuacją. Przez bramę śmierci przechodzimy z całą historią przeżytych na ziemi dni, bagażem doświadczeń, konsekwencjami relacji do Boga i ludzi. Zakończył się ziemski etap życia, ono już minęło, ale to, co każdy z nas uczynił, trwa – przede wszystkim w życiu bliskich. Jednak nie zawsze są to piękne i dobre wspomnienia. ...
Jolanta Krasnowska