Opinie
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Po właściwej stronie ogrodzenia

Abby była współodpowiedzialna za przeprowadzenie ponad 22 tysięcy aborcji. Głęboko wierzyła, że kobieta ma prawo do „wyboru”. Jednak pewnego dnia ujrzała coś, co odmieniło ją na zawsze.

Ta historia wydarzyła się naprawdę i być może nigdy nie ujrzałaby światła dziennego. Ale miało być inaczej… Amerykanka Abby Johnson jedynym, czego pragnęła w życiu, było niesienie pomocy kobietom. Już podczas studiów została wolontariuszką, a potem pracownicą jednej z klinik aborcyjnych. Wierzyła, że kobieta ma prawo do „wyboru”. Szybko awansowała, przekonana o tym, że jej światopogląd jest tym właściwym. Kiedy Abby została dyrektorem jednej z klinik, zaczęła mieć wgląd w jej finanse. Początkowo zaskoczyło ją, że obszar planowania rodziny czasem przynosi straty. Ale okazało się, że aborcje dawały na tyle duże zyski, iż bilans wychodził na plus… Z czasem wsparcie państwa zaczęło się kurczyć i Abby dostała polecenie, by zwiększyć dochód. Jak? „Zwiększając liczbę aborcji” - usłyszała. „Aborcja nigdy nie stanie się moim priorytetem” - pomyślała wtedy, ale dalej pracowała, uważając, że tak najlepiej pomaga kobietom.

Prawie codziennie, wchodząc do kliniki, mijała stojących za ogrodzeniem działaczy pro-life. Kiedy okazało się, że jej firma ma zamiar otworzyć największą klinikę aborcyjną w USA, do tego wykonującą tzw. późne aborcje, nawet do 24 miesiąca życia, coś zaczęło się w niej zmieniać. A potem ruszyła lawina zdarzeń, której nic już nie mogło powstrzymać.

 

Gotowy scenariusz

Abby opisała swoją historię w książce „Nieplanowane”. I nic dziwnego, że bardzo szybko zainteresowali się nią filmowcy. W 2012 r. jej historia zafascynowała Cary’ego Solomona i Chucka Konzelmana. Scenarzysta i reżyser stwierdzili, że to doskonały materiał na film. Wiosną 2014 r. uzyskali prawa do jego nakręcenia, a dwa lata później napisali scenariusz.

Produkcja ruszyła na początku 2018 r. Jednak w ostatnim tygodniu przedprodukcyjnym zabrakło środków na rozpoczęcie zdjęć. Mimo to ekipa filmowa kontynuowała pracę, modląc się o cud. I ten nastąpił. Mike Lindell, założyciel fabryki poduszek My Pillow, przekazał milion dolarów na dokończenie produkcji.

Główną rolę, po długich poszukiwaniach, powierzono Ashley Bratcher z Karoliny. ...

JAG

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł