Aktualności
Po wyrwie prawie nie ma śladu

Po wyrwie prawie nie ma śladu

Zniszczona w wyniku majowych ulew droga między Hanną a Sławatyczami jest przejezdna.

Dzięki wojsku w Kuzawce powstała tymczasowa przeprawa. Natomiast władze województwa przygotowują się do odbudowy całego zawalonego odcinka.
Choć droga wojewódzka nr 816 przebiega w niewielkiej odległości i wzdłuż Bugu, to nie graniczna rzeka spowodowała zniszczenia, ale intensywne deszcze. Most zawalił się w nocy z 25 na 26 maja. Od tamtej pory w okolicach wsi Kuzawka obowiązywał objazd. Cały ruch został skierowany na drogi powiatowe i pole jednego z rolników.
– Z powodu zniszczeń ruch turystyczny w gminie Sławatycze, gdzie podróżni przemieszczają się choćby między sanktuariami, zmalał przynajmniej o jedną trzecią – podkreśla Arkadiusz Misztal, wójt Sławatycz, dodając, iż droga łączy aż cztery przejścia graniczne, dlatego jej odbudowa to priorytet.
Zawalenie mostu utrudniło też codzienne życie ludziom. – Są mieszkańcy gmin Hanna i Sławatycze oraz innych, którzy codziennie jeżdżą tą drogą do pracy i szkoły – zaznacza wójt gminy Hanna Grażyna Kowalik.

Drogi w trybie pilnym odbudować się nie udało, ale z pomocą przyszło wojsko. – Rekomendowaliśmy wykorzystane wojskowego mostu składanego jako obiektu tymczasowego – mówi gen. bryg. Marek Wawrzyniak, szef Zarządu Inżynierii Wojskowej Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych. 7 lipca premier Mateusz Morawiecki wydał pozytywną decyzję w sprawie przekazania władzom województwa lubelskiego składanego mostu tymczasowego. Jego montaż wojskowi rozpoczęli 25 lipca żołnierze. Rozpiętość przeprawy to około 37 m. – Montujemy most DMS 65. To przeprawa, którą wykonujemy często właśnie w ramach akcji reagowania kryzysowego. Sprawdza się wszędzie tam, gdzie powstały jakiekolwiek uszczerbki w drogach lub jako tymczasowa przeprawa na czas remontu innych mostów – tłumaczy ppłk Jacek Zaniewski, dowódca 1 Batalionu Drogowo-Mostowego w Dęblinie. – W to konkretne przedsięwzięcie zaangażowano od czterech do sześciu jednostek sprzętu, zależnie od etapu budowy, ale raptem tylko 15 żołnierzy – przyznaje ppłk Zaniewski.

Więcej w bieżącym wydaniu ECHA.

DY